-0.9 C
Warszawa
piątek, 22 listopada 2024

Lepsza Merkel

Przewodnicząca CDU Annegret Kramp-Karrenbauer cieszy się coraz większym poparciem Niemców.

Czy konserwatywna następczyni Angeli Merkel poprawi relacje na linii Warszawa-Berlin?

Coraz więcej sondaży wskazuje, że Niemcy chcą wcześniejszego przejęcia sterów w państwie przez Annegret Kramp-Karrenbauer, nową szefową CDU. Następczyni Angeli Merkel już dzisiaj buduje swoją pozycję na arenie międzynarodowej, m.in. twardą postawą wobec migrantów, czy niepokornym członkom Unii Europejskiej (grozi m.in. Viktorowi Orbánowi wyrzuceniem z Europejskiej Partii Ludowej). Jak zmiana szefa rządu Niemiec wpłynie na ich relacje z Polską?

W cieniu Merkel
Annegret Kramp-Karrenbauer latami stała w cieniu Angeli Merkel. Była m.in. sekretarzem generalnym CDU, a wielu postrzegało ją za jedną z najbardziej zaufanych stronniczek kanclerz. O tym, że w kierownictwie CDU musi dojść do zmiany, zadecydowała sama Merkel, która szefowała partii od 2000 roku. Przyczyną były coraz gorsze wyniki poparcia w sondażach dla CDU i zaskakująco słaby wynik wyborów lokalnych. O funkcję przewodniczącej Kramp-Karrenbauer walczyła m.in. z bardziej konserwatywnym Friedrichem Merzem. Jednak to właśnie ona zdobyła 7 grudnia, w finałowej turze, najwięcej głosów (517 wobec 482 dla Merza). Mimo że kadencja Merkel jako kanclerz upływa dopiero w 2021 roku, to jeszcze przed ogłoszeniem nazwiska nowej przewodniczącej CDU, badania wielu instytutów wskazywały, że Niemcy chcą równoległej zmiany kanclerza. Np. w badaniu instytutu Insa, opublikowanym przez największy niemiecki dziennik „Bild” trzy tygodnie przed wyborami w CDU, aż 62,2 proc. badanych stwierdziło, że Merkel powinna ustąpić ze stanowiska kanclerza na początku 2019 roku, a jej miejsce przejąć nowy szef chadeków. Za dokończeniem kadencji przez Merkel opowiadało się tylko 37,8 proc. badanych.

Gdy okazało się, że nową szefową CDU została bliska współpracowniczka Merkel, wyniki badań wcale nie uległy zmianie. Dość powiedzieć, że w ostatnim grudniowym sondażu pracowni badania opinii publicznej Emnid Kramp-Karrenbauer cieszyła się już większą popularnością od Merkel. W badaniu opublikowanym przez „Bild am Sonntag” 30 grudnia, aż 45 proc. badanych wskazało, że to właśnie Kramp-Karrenbauer powinna odgrywać wiodącą rolę w niemieckiej polityce w 2019 roku. Merkel wskazało 40 proc. badanych. Z kolei według badania YouGov z końca grudnia 38 proc. ankietowanych opowiedziało się za tym, by Merkel ustąpiła ze stanowiska kanclerza przed końcem kadencji. O tym, że Merkel powinna udać się na wcześniejszą emeryturę, zaczęli coraz głośniej mówić również sami politycy CDU. W połowie lutego przewodniczący parlamentu kraju związkowego w Dreźnie, Matthias Roessler, w rozmowie z mediami wprost stwierdził, że wystąpienia Merkel podczas trwającej kampanii landowej nie pomogą CDU w Saksonii. Jeszcze ostrzej wypowiedział się wiceszef CDU w parlamencie krajowym Turyngii, Michael Heym. Heym ocenił, że zaangażowanie się Merkel w kampanię „nie stanowiłoby wartości dodanej”. Z kolei szef CDU w Turyngii, Mike Mohring zapowiedział, że spotkań z udziałem Merkel na „świeżym powietrzu” nie będzie. Dla samej kanclerz sytuacja ta jest wyjątkowo dotkliwa, bo pochodzi ona z NRD i niegdyś cieszyła się w tych landach sporym poparciem. Dziś jej koledzy z partii boją się z nią pokazywać, by nie mobilizować wyborców silnej na terenie dawnego NRD Alternatywy dla Niemiec (AfD), która mogłaby zorganizować kontr-wiece. Co ciekawe – na początku lutego Merkel poinformowała, że zamyka swój profil na Facebooku. W krótkim oświadczeniu podziękowała swoim „fanom” (profil kanclerz miał ponad 2,5 mln polubień). – Dzisiaj jest dzień, w którym chciałabym podziękować za wsparcie mojej strony na Facebooku. (…) Nie jestem już przewodniczącą CDU, więc zamykam moją stronę – powiedziała Merkel w pożegnalnym filmie.

Trudna kampania
Jesienne wybory w Saksonii, Brandenburgii i Turyngii oraz poprzedzające je wybory do Parlamentu Europejskiego będą dla Kramp-Karrenbauer pierwszym prawdziwym testem. Od ich wyników może zależeć, czy utrzyma się koalicja CDU – CSU – SPD. Dlatego już teraz nowa szefowa CDU próbuje zabezpieczyć się przed atakami ze strony opozycyjnej AfD. Kramp-Karrenbauer zapowiedziała już m.in. zmianę polityki migracyjnej. Dla wyborców była to zapowiedź odejścia od liberalnego podejścia do tej kwestii, jaki prezentowała Merkel. – Chcę rozpocząć dyskusję na temat migracji i bezpieczeństwa z ekspertami, krytykami i zwolennikami polityki migracyjnej, aby pracować nad konkretnymi usprawnieniami – zapowiadała jeszcze w grudniu nowa szefowa CDU w rozmowie z „Bild am Sonntag”. – W sprawie imigracji (Kramp-Karrenbauer) prezentuje obecnie bardziej zdecydowane stanowisko, chociaż w pierwszej fazie masowego napływu uchodźców i imigrantów do Niemiec była przeciwna zamykaniu granic. Jest zwolenniczką umacniania jedności europejskiej, budowy wspólnej armii i za przestrzeganiem prawa i porządku, o czym mówiła na zjeździe w Hamburgu. Nie ma praktycznie żadnego doświadczenia w sprawach polityki zagranicznej – zauważył red. Piotr Jendroszczyk z „Rzeczpospolitej”.

Dla każdego coś miłego
To, czy Niemcy kupią nową narrację następczyni Merkel, pokażą najbliższe miesiące. Jednak o tym, co Kramp-Karrenbauer ma do zaoferowania dla sąsiadów RFN, można przekonać się już teraz. CDU pod jej kierownictwem zdążyła już pogrozić palcem np. premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi. Powodem była kampania Fideszu, która obrała sobie na cel przewodniczącego Komisji Europejskiej. Na plakatach stronnictwa Orbana, Jean-Claude Juncker pojawił się z George’m Sorosem. Ich uśmiechnięte zdjęcia przyozdobiono napisem „Masz prawo wiedzieć, co szykuje Bruksela!”. Z kolei na profilach społecznościowych powiązanych z rządem pojawiły się hasła „Oni chcą wprowadzić obowiązkowe kwoty relokacji uchodźców. Chcą osłabić prawa państw członkowskich do ochrony granic. Chcą ułatwić imigrację, wprowadzając wizy migracyjne”. Publicznie za Junckerem wstawiła się co prawda tylko Merkel, ale może liczyć na wsparcie Kramp-Karrenbauer i części CDU. Już teraz pojawiły się postulaty, by wyrzucić partię Orbana z Europejskiej Partii Ludowej. Lepiej wyglądają perspektywy współpracy Kramp-Karrenbauer z Polską. Konserwatywna następczyni Merkel zdążyła wykonać już w stronę Warszawy kilka przyjaznych gestów. – Bez oporu, również we wschodniej i środkowej Europie, mur berliński być może by nie upadł, a z pewnością nie tak szybko. Bez „Solidarności”, bez papieża Jana Pawła II, bez otwarcia granic, nie mielibyśmy tej jedności. (…) Z tego powodu musimy podziękować kobietom i mężczyznom z Europy Wschodniej. Nie można tego zapominać we wzajemnych dyskusjach – mówiła w lutym w Brukseli Kramp-Karrenbauer, co zostało odnotowane przez państwowe media w Warszawie. Kramp-Karrenbauer jest też zwolenniczką utworzenia armii europejskiej (która jednak nie miałaby zastąpić armii narodowych), co jest postulatem, o którym wcześniej pochlebnie wyrażał się m.in. Jarosław Kaczyński.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news