Instytut Staszica prognozuje, że ok. 70 proc. owoców, które do tej pory są przetwarzane na soki i napoje, po ewentualnej podwyżce podatku, stałoby się zbędne.
To olbrzymi problem także z uwagi na obecną nadprodukcję owoców i warzyw. Większość z nich wykorzystuje branża przetwórcza, dlatego jakakolwiek zmiana kierunku gospodarowania surowcami przyniesie straty nie tylko dla rolnictwa i sadowników, lecz także dla konsumentów.
Wprowadzenie preferencyjnej, pięcioprocentowej stawki VAT na soki, nektary i napoje owocowe w połowie lat dziewięćdziesiątych, umożliwiło rozwój polskich marek napojów z wysoką zawartością soku. Na jego unikalne walory odżywcze wskazywał wiceprezes dr Dawid Piekarz podczas dyskusji w audycji Liberator na antenie Radia dla Ciebie. W rozmowie dotyczącej wątku nowej matrycy VAT mówił, że polski rynek napojów owocowych jest unikalny na tle państw UE i wyróżnia go najwyższa zawartość soku z owoców, która w UE wynosi ok. 10 proc., a u nas sięga nawet 60 proc. Zaoferowanie tak wysokojakościowych produktów było możliwe dzięki sprzyjającemu prawodawstwu. Obowiązująca do tej pory preferencyjna stawka, zapewniała niską cenę za wysokojakościowy produkt. Minister Finansów zdecydował jednak w pierwotnym projekcie ustawy, by na wszystkie napoje owocowe nałożyć najwyższy możliwy podatek. Eksperci ostrzegają, że taki scenariusz oznacza poważne problemy dla sadowników, rolników i producentów napojów, przede wszystkim jest niekorzystny dla konsumenta.
– Jeżeli wrócilibyśmy do opodatkowania napojów stawką podstawową, to okazałoby się, że po pierwsze, zdrowy napój z soku jest opodatkowany tak samo jak słodzony napój gazowany. Po drugie, jego cena wzrośnie nawet o ponad złotówkę, a to oznacza, że będzie on znacznie mniej konkurencyjny cenowo. Sok byłby w tym napoju relatywnie drogi, siłą rzeczy byłaby to dla producentów pokusa do tego, żeby ilość tego soku zmniejszać, żeby było tam więcej wody, albo ten sok zastąpić jakimś innym polepszaczem, bo tak naprawdę tym, co byłoby w tym napoju opodatkowane, byłby sok – zwracał uwagę dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica w Radiu dla Ciebie. Według raportu Instytutu Staszica ok. 70 proc. owoców, które do tej pory są przetwarzane na soki i napoje, stałoby się zbędne. Od wielu lat mamy do czynienia z nadprodukcją owoców i warzyw, które potem są przeznaczane na soki i napoje.
– 50- 60 proc. tych owoców tak naprawdę zagospodarowuje branża przetwórcza. To jest potężny zastrzyk finansów dla rolnictwa, dla eksportu i zdrowej struktury spożycia – mówił Piekarz. O konsekwencjach dla gospodarki, wynikających z wyższych stawek VAT wielokrotnie wypowiadali się przedstawiciele Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków. Podczas audycji w RDC Barbara Groele z KUPS nawiązała do ostatniej konferencji w Senacie. – Chciałam zwrócić uwagę na patriotyzm gospodarczy. Polska to bardzo duży odsetek osób żyjących na wsi. Polska jest też największym producentem owoców i warzyw. Samych jabłek produkujemy ok. 4,5 do 5 mln ton. Ich wytwarzaniem zajmuje się ponad 100 tys. sadowników, producentów rolnych. Częściowo są one spożywane w kraju, w formie świeżej, to jest bardzo duża branża – mówiła Groele. Według wyliczeń KUPS „120 tys. ton jabłek”, 20 tys. ton owoców kolorowych – o tyle, ostrożnie szacując, może spaść zużycie tych owoców, jeśli podniesiemy stawkę VAT na napoje owocowe. To są również konsumenci, którzy w Polsce polubili smaki napojów z typowo rodzimych owoców – jak np. napój jabłkowo-wiśniowy. To jest specjalność polska, to są receptury, które zostały w latach 70. opracowane. Dlaczego mamy je tracić na rzecz napojów bez dodatku tych soków, albo z minimalną ilością albo napoje gazowane? To nie jest dobry wybór zdrowotny dla konsumenta – przekonywała Groele i dodała, że wyliczenia KUPS dotyczą w całości owoców i warzyw produkowanych w kraju.