Podróż marzeń
Ameryka ciągle pozostaje dla wielu z nas miejscem na podróż marzeń. Tyle tylko, że Stany Zjednoczone to kraj, w którym zlekceważenie ubezpieczenia może spowodować życiową katastrofę. Koszty leczenia mogą bowiem doprowadzić do bankructwa i miast wspomnień mogą nam się jedynie zostać rachunki do zapłacenia. Co gorsza, na terenie USA nie mamy zapewnionej podstawowej ochrony zdrowia, jaką gwarantuje w Europie karta EKUZ. Wyjazd do USA bez ważnego ubezpieczenia, oparty jedynie o staropolskie przekonanie, że „jakoś to będzie” może zakończyć się więc bardzo nieprzyjemnie.
Ceny usług medycznych w USA należą do najwyższych na świecie, chociaż – o czym warto pamiętać – mogą znacząco się różnić w poszczególnych stanach, czy nawet miejscowościach leżących od siebie relatywnie niezbyt daleko. W Internecie bez trudu znajdziemy przykłady. Doba w szpitalu może kosztować ok. 2 tys. dolarów i to bez usług medycznych. Proste badanie krwi może zaś przynieść rachunek rzędu 500–1000 dol., wypełnienie ubytku w zębie to koszty do 800 dol.
Z tego powodu warto sprawdzić, czy nasze ubezpieczenie turystyczne do USA oferuje odpowiednio wysokie sumy mogące pokryć ewentualne koszty leczenia. Możemy przyjąć, że minimalnie powinno to być ok. 200 000 zł. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest brak limitu. W ubezpieczeniu powinno znaleźć się również assistance (które np. zapewni pokrycie kosztów podróży powrotnej), OC i oczywiście od następstw nieszczęśliwych wypadków.
Koszty wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia na podróż do USA nie są wysokie, zwłaszcza jeśli porównany je choćby z kosztami samej wycieczki. Chociaż ich ostateczna cena zależy od wielu czynników, to w naszym kraju koszty takiej polisy zaczynają się od ok. 26 zł dla jednej osoby za tydzień. W przypadku rodziny tygodniowe ubezpieczenie będzie zaczynało się od ok. 210 zł. Jeśli zdecydujemy się na najbardziej wszechstronną na rynku polisę, z kosztami leczenia do 40 mln zł i OC wynoszącym 1,5 mln, to jej koszt od osoby za siedem dni będzie wynosił 114,35 zł.
db
{source}
{/source}