Nowe regulacje dotyczące wystawiania faktur do paragonów są ze sobą sprzeczne i prowadzą do absurdalnych wniosków.
Od 1 stycznia bieżącego roku obowiązują nowe przepisy, które całkowicie zmieniły zasady wystawiania faktur do paragonów. Zgodnie z reformą, sprzedawcy nie mogą wprowadzać do obiegu prawnego takiego dokumentu, jeżeli wcześniej nie wydadzą paragonu zawierającego numeru NIP nabywcy. Jeżeli postąpią wbrew tej zasadzie, wówczas organ podatkowy nałoży na nich dodatkowe zobowiązanie (sankcję). Kara nie ominie również nabywców, którzy zaksięgują w swojej ewidencji i rozliczą w deklaracji błędną fakturę. Reforma ma na celu ukrócenie bezprawnego zawyżania kosztów podatkowych oraz podatku VAT naliczonego przez podmioty posługujące się „cudzymi” paragonami. Nowe przepisy nie dotyczą jednak wszystkich podatników. Zgodnie z ustawą o VAT zaostrzenie reguł nie obejmuje podmiotów świadczących usługi przewozu osób taksówkami. Takie wyłączenie jest uzasadnione ograniczonymi funkcjami kas fiskalnych zainstalowanych w taksówkach. Logicznym jest zatem, że nowe sankcje nie dosięgną taksówkarzy, co też znalazło swoje potwierdzenie w ustawie. Podobna zasada (brak sankcji) powinna dotyczyć również podatników, którzy za usługę przewozu taksówką otrzymają fakturę wydaną na podstawie paragonu bez numeru NIP, którą następnie zaksięgują w swojej ewidencji. Takiego zapisu w ustawie jednak nie znajdziemy. Ustawodawca przeczy zatem sam sobie, jednocześnie sankcjonując i nie sankcjonując analogiczny czyn.
Niejasności związanych z nowymi przepisami jest niestety znacznie więcej. Z jednej strony ustawa zwalnia taksówkarzy z podawania NIP-u na paragonie, z drugiej w rozporządzeniu o kasach fiskalnych znajdziemy zapis, że jednak mają oni taki obowiązek. Kolejne kuriozum dotyczy przewoźników autobusowych. Z literalnego brzemienia nowych przepisów wynika, że zostali oni objęci nowymi regulacjami. Z kolei we wspomnianym rozporządzeniu czytamy, że jednak nie muszą umieszczać NIP-u na paragonie. Reforma wprowadziła zatem spory chaos. Mimo wszystko przewoźnicy zaufali ustawie i dlatego inwestują w nowe kasy fiskalne oraz oprogramowania online, pozwalające na wygenerowanie faktur.
Taksówki – tak, autobusy – nie
Obowiązująca od 1 stycznia nowelizacja ustawy o VAT jest niezrozumiała z wielu powodów. Podstawowy problem sprowadza się do pytania, dlaczego zaostrzenie przepisów objęło przewoźników autobusowych obsługujących regularne linie, skoro wystawianie faktur jest w ich wypadku zjawiskiem marginalnym? Osoby dojeżdżające do pracy, uczniowie, studenci, a więc główni klienci przewoźników, raczej nie domagają się od kierowców faktur VAT. Mimo to nowe regulacje w równej mierze dotyczą zarówno takich przewoźników, jak i sprzedawców artykułów budowlanych. Dla tych pierwszych wiąże się to ze sporymi kosztami związanymi z zakupem nowych kas fiskalnych. Jedno urządzenie nowego typu kosztuje co najmniej 2 tys. zł. Jest to przybliżona cena za wersję podstawową, która nie zawsze spełnia wymagania przewoźników. Za dodatkowe opcje oraz systemy trzeba dopłacić, a zatem w niektórych wypadkach koszt wymiany urządzenia może wzrosnąć nawet do 5 tys. zł. Przy licznej flocie pojazdów robi się całkiem spory wydatek. Informacja o nowych przepisach pojawiła się już kilka miesięcy temu, dlatego niektóre firmy zdążyły się odpowiednio przygotować. Przykładowo państwowy Polonus już w listopadzie ubiegłego roku informował na swojej stronie internetowej o zmianie regulaminu dotyczącego wydawania paragonów. Przewoźnik zainwestował w specjalną aplikację internetową, która pozwala klientom na zakup biletu na fakturę. Jednak na taki luksus nie mogą pozwolić sobie mniejsze firmy, które wciąż posługują się kasami fiskalnymi starego typu. Przed inwestycją w nowe urządzenia drobnych przewoźników wstrzymuje również wizja reformy ustawy o publicznym transporcie drogowym, która sprawi, że część firm wypadnie z rynku, ponieważ samorządy podpiszą umowę tylko z wybranymi przedsiębiorcami na zasadzie przetargu. Zatem zakup nowych kas to w wielu sytuacjach inwestycja w ciemno, przewoźnicy bowiem nie wiedzą, czy za dwa lata nadal będą obsługiwać regularne linie.
Przeczytaj też:
Noworoczne trzęsienie ziemi w podatkach
Podatkowe obietnice Prawa i Sprawiedliwości
Ustawa swoje, rozporządzenie swoje
Jak już wcześniej wspomniano, znowelizowane przepisy nie dotyczą podatników świadczących usługi taksówkami osobowymi. Niestety z rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących wynika zupełnie coś innego. Otóż w §26 ww. aktu prawnego zostały wymienione elementy, jakie powinny zawierać paragony wystawione przez taksówkarzy. Wśród nich znajduje się punkt o numerze NIP nabywcy, jeżeli ten wyrazi taką wolę. Zatem rozporządzenie stwierdza zupełnie coś innego niż ustawa. Ta ostatnia zwalnia firmy taksówkarskie z nowego obowiązku, rozporządzenie zaś takowy obowiązek nakłada. Pomiędzy ustawą a aktem niższego rzędu znajdziemy więcej sprzeczności. Z tej pierwszej jednoznacznie wynika bowiem, że przewoźnicy autobusowi nie mogą wydawać faktur do paragonów, które nie zawierają numerów NIP. I z tym zasadniczo nikt nie dyskutuje, nawet sami przewoźnicy zaakceptowali nowy stan prawny (na przykład Polonus). Z rozporządzenia znów wynika jednak zupełnie coś innego. W §27 ust. 1 ustawodawca wymienia obligatoryjne elementy, jakie powinny zostać zamieszczone na paragonie wydanym przez przewoźnika. Próżno jednak szukać tam punktu o numerze NIP, jak to było w odniesieniu do taksówkarzy. Zatem pomiędzy ustawą a rozporządzeniem zachodzi kolosalna rozbieżność. Co w takiej sytuacji powinni zrobić podatnicy, których problem bezpośrednio dotyczy? Zgodnie z zasadą prawną lex superior derogat legi inferiori w razie kolizji pomiędzy normą wyższego rzędu a normą niższego, należy oprzeć wykładnię na tej pierwszej, która uchyla drugą. Zatem w tym konkretnym wypadku przepisy ustawy o VAT mają rozstrzygające znaczenie.
Kolejne kuriozum
Na tym bynajmniej nie kończą się kontrowersje związane z nowelizacją. Kolejne sprzeczności znajdziemy w obrębie samej ustawy o VAT, a konkretnie w przepisach dotyczących sankcji za wystawianie oraz posługiwanie się fakturami do paragonów niezawierających numeru NIP nabywcy. Otóż zgodnie z art. 106b ust. 6 (ustawy o VAT), organ podatkowy nakłada na podatnika dodatkowe zobowiązanie stanowiące równowartość 100 proc. podatku VAT wynikającego z błędnie wystawionej faktury (sankcja ta nie dotyczy osób fizycznych, które za ten sam czyn podlegają odpowiedzialności za wykroczenie skarbowe albo za przestępstwo skarbowe – w myśl zasady, iż nie karze się dwa razy za to samo przewinienie). Zgodnie z ust. 8 wspomnianego artykułu dodatkowe zobowiązanie nie dotyczy podatników świadczących usługi taksówek osobowych, co jest uzasadnione wyłączeniem taksówkarzy spod nowych regulacji. Problem jednak w tym, że kilka przepisów dalej znajdziemy normę, która stoi w sprzeczności z wyżej przywołaną. Otóż art. 109a (ustawy o VAT), wprowadzający analogiczną sankcję wobec podatników, którzy zaksięgują w swojej ewidencji fakturę wystawioną do paragonu bez NIP-u, nie wyklucza z jej zastosowania nabywców usług przewozu taksówkami. Zatem w obrębie kilku przepisów ustawodawca przeczy sam sobie. Najpierw stanowi, że taksówkarze mogą spać spokojnie i wystawiać faktury po staremu, a kilka linijek później nakłada sankcję na wszystkich podatników, którzy ujęli w księgach błędny dokument, w tym również na tych, którzy otrzymali go od taksówkarza. Jak do tej pory (stan na 27 stycznia) resort finansów nie wydał żadnego komunikatu w tej sprawie. Nie zostały również zapowiedziane żadne zmiany w ustawie i rozporządzeniu, które rozwiałyby wszelkie wątpliwości. Jedynie w odpowiedzi udzielonej „Dziennikowi Gazecie Prawnej” ministerstwo stwierdziło lakonicznie, że „zagadnienie jest analizowane” oraz że resort dostrzega, iż „w tym zakresie przepisy mogą nie być wystarczająco precyzyjne”.