Dolar bez wątpienia jest najpotężniejszą walutą świata. Środek płatniczy USA jest obecny przy zawieraniu różnych transakcji handlowych, nawet gdy Stany Zjednoczone nie są w nich stroną. Zielony jest również używany do rozliczania transakcji głównych surowców, jak ropa naftowa czy miedź. Dolar jest silnym instrumentem polityki zagranicznej USA i często wykorzystywany jako element globalnej gry o dominację na świecie.
Początki dominacji dolara
Wraz z końcem I wojny światowej kraje starały się wrócić do wcześniejszego systemu walutowego. W trakcie wojen wymienialność waluty na złoto była zawieszana. Do systemu opartego na złocie jako pierwsi i niemal jedyni w 1919 roku powróciło właśnie USA. Jednak poza Stanami niemal każdy inny kraj miał problemy, by powrócić w okresie międzywojennym do standardu wymiany opartej na złocie. Zaczęto więc poszukiwania nowego systemu, który miał być lekarstwem dla gospodarki światowej. W tym celu wraz ze schyłkiem II wojny światowej zorganizowano konferencję w amerykańskiej miejscowości Bretton Woods.
Nieprzypadkowo konferencja odbyła się akurat w Bretton Woods w USA, gdyż koniec II wojny to początek bezsprzecznej dominacji tego mocarstwa w gospodarce światowej. W wyniku debaty wśród przedstawicieli 44 państw wypracowano nowy system walutowy oraz utworzono dwie ważne do dziś instytucje, a więc Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Podstawą systemu walutowego z Bretton Woods stał się właśnie amerykański dolar, który był bezpośrednio wymienialny na złoto po sztywnej cenie 35 USD za uncję. Waluty poszczególnych krajów miały być wymienialne po stałych kursach na dolara amerykańskiego. Był to początek królowania USD w koszyku walut. Zielony stał się też główną walutą rezerwową świata.
System na niespełna 30 lat
Warto w tym miejscu dodać, że system z Bretton Woods nie przetrwał próby czasu i upadł w 1971 roku, gdy prezydent USA Richard Nixon zdecydował się zawiesić wymienialność dolara na złoto po cenie 35 USD za uncję. Jak można się domyślić, cena złota po tej decyzji mocno poszybowała w górę, osiągając po 3 latach wartość 187,50 USD za uncję. Analitycy twierdzą, że od tamtej właśnie pory złoto straciło na znaczeniu, a jego rola opiera się do dzisiaj jako aktywa rezerwowego, szczególnie w mocarstwach światowych jak USA, Chiny, Niemcy czy Rosja.
USD ma dominującą pozycję w rezerwach walutowych świata i jest wykorzystywana przez wiele krajów właśnie w tym celu. Według statystyk za II kwartał 2019 roku udział dolara amerykańskiego w światowych rezerwach stanowił ponad 61%. Na drugiej pozycji w tym zestawieniu znalazło się euro z 20% udziałem. Dzięki temu Stany Zjednoczone bez wahania zaciągały dług u zagranicznych podmiotów emitując obligacje. W rezultacie USA są jedną z największych i najprężniej rozwijających się gospodarek świata, ale też najbardziej zadłużonych. Jak mówią statystyki w 2019 roku dług stanowił astronomiczną kwotę 23 bln USD.
Dolaryzacja
Dzięki ugruntowanej pozycji dolara, którego możemy określić mianem lidera walut, wiele krajów decyduje się wprowadzać USD jako swoją oficjalną walutę. Proces ten, nazywany dolaryzacją, zastosowały np. Panama, Ekwador czy Salwador. Wiele krajów używa też dolara amerykańskiego w rozliczeniach krajowych nieoficjalnie i są to kraje szczególnie Ameryki Łacińskiej czy Karaibów.
Najbardziej płynna para walutowa
USD dominuje też w najpopularniejszych parach walutowych świata. Najbardziej płynną parą jest zestawienie EUR/USD i to właśnie w niej notowane są największe obroty na świecie na rynku forex (aktualne kursy walut możesz sprawdzić tutaj: https://internetowykantor.pl/kurs-dolara/). Para ta ma zazwyczaj najmniejszy spread u brokerów, czyli różnicę między kupnem a sprzedażą. EUR/USD jest idealną parą zarówno dla inwestorów długoterminowych, jak i krótkoterminowych. Inne bardzo popularne pary walutowe to również zestawienia z USD, a więc USD/JPY, GBP/USD, AUD/USD.
Pandemia pobudza popyt na USD
Niepewna sytuacja na świecie w ostatnich miesiącach związana z pandemią spowodowała jeszcze większe zainteresowanie dolarem amerykańskim jako bezpieczną przystanią. Światowy lockdown w połączeniu z problemami gospodarczymi różnych krajów wywołały zwiększony popyt na USD. Nie bez znaczenia była też wojna cenowa na rynku ropy naftowej. Dodatkowym wsparciem dla siły dolara w najbliższych latach jest też fakt posiadania przez kraje takie jak Chiny, czy Japonia olbrzymiego długu USA w emitowanych obligacjach. Utrata wartości USD, czyli dewaluacja, spowodowałaby utratę wartości ich własnych rezerw.
Zagrożenia dla dominacji dolara
W ostatnich latach widać próby kolejnych krajów, by nieco uniezależnić się od USD. W zeszłym roku Arabia Saudyjska straszyła Amerykanów, że odejdzie od kontraktów na ropę notowanych w dolarach, gdy kraj ten nie przestanie wywierać presji na OPEC. Iran i Wenezuela poszły o krok dalej, bo podpisały kontrakty na ropę we własnej walucie. Może to nie jest skala, która zaburzy pozycję USD, ale może zacząć większy trend. I faktycznie tak się dzieje. Szczególnie może niepokoić (w perspektywie zielonego) zawieranie takich umów omijających USD w rozliczeniach przez Chiny i Rosję. Póki co temat jest bardziej badany przez te mocarstwa i wygląda to jak czekanie na reakcję USA. Nie jest to przypadkowe działanie, szczególnie Chin, gdyż kraj ten prowadzi dość napięte negocjacje w sprawie umowy handlowej właśnie z USA.
Euro jako substytut?
Analitycy od kilku lat konkurencję dla USD widzieli w EUR. Europa może i takie zapędy miała, by stworzyć alternatywny system oparty na euro. Jednak problemy krajów, głównie południa Starego Kontynentu, Włoch, Hiszpanii czy Grecji spowodowały, że sukcesem było utrzymanie wspólnej waluty aniżeli plany wyparcia dolara. Nie wydaje się, by miało to się zmienić w kolejnych latach, szczególnie po brexicie i sytuacji po wyjściu z pandemii koronawirusa, który znów zasieje problemy gospodarcze w Europie.
Dolar nie ma konkurencji
Trudno więc wyobrazić sobie świat bez dominującej pozycji dolara amerykańskiego. Szczególnie patrząc teraz, co się dzieje na świecie i co będzie się działo, gdyż pandemia może zapoczątkować nowy kryzys gospodarczy. A właśnie dolar amerykański stanowi teraz najważniejszą bezpieczną przystań dla inwestorów w obliczu problemów Japonii i Szwajcarii i tym samym walut tych krajów uznawanych za safe haven. A poza tym świat boi się mniejszych wpływów USA, co wiązałoby się z mniejszymi wydatkami tego kraju, problemami gospodarczymi i rykoszetem mogłoby uderzyć w całą światową gospodarkę. Niemniej jednak dolar amerykański nie jest już tak nietykalny jak kiedyś, ale rynki czekają na pojawienie się alternatywy, póki co takowej brak.
Krzysztof Pawlak, analityk walutowy Internetowykantor.pl
Artykuł sponsorowany