Jeżeli powstają wielkie biurowce-molochy, ulice dla samochodów, to człowiek jest wśród nich obcy.
Rozmowa z Władysławem Grochowskim, prezesem zarządu Grupy Arche.
Grupa Arche tworzy unikatowe hotele już od 30 lat. Co Państwa wyróżnia?
Przede wszystkim i mnie, i zespół Arche napędza potrzeba działania. To powoduje, że jesteśmy tutaj, gdzie jesteśmy. Uwielbiam też sprzeczności, to sprawia, że nasze obiekty są nietuzinkowe, wymykają się schematom.
Skoro już o tym mowa, to wyraźnie łączą państwo sprzeczności – widzę łączenie nowoczesności z zabytkowymi obiektami. Co jeszcze?
W zabytkowych obiektach zostawiamy historyczny charakter miejsca, a równocześnie wprowadzamy zupełnie nowe elementy. Nie robimy kopii, nie bawimy się w odtwarzanie czegoś. I tak nowe życie tchnęliśmy już np. w Cukrownię Żnin, Zamek w Janowie Podlaskim czy chociażby najnowsze nasze dziecko – Dwór Uphagena w Gdańsku, który niebawem oddajemy do użytku. Sprzeczności łączymy również w innych hotelach, tak jak np. w Arche Hotel Poloneza w Warszawie, gdzie pomimo tego, że jest to hotel biznesowy, z nowoczesnymi salami konferencyjnymi, to jego wystrój został stworzony przez pracowników Fundacji Leny Grochowskiej, osoby niepełnosprawne intelektualnie. Są to malowane meble, ściany, obrazy, a także ręcznie robione żyrandole, poduszki i inne elementy wystroju. To prawdopodobnie jedyny hotel na świecie, gdzie dzieła sztuki są tak unikatowe.
Podczas niedawnej konferencji mówił Pan, że kryzysy Pana napędzają i dają motywację do działania. Do czego zmotywował pana kryzys epidemiczny, poza oczywiście otwieraniem nowych hoteli?
Jestem niesamowicie nakręcony. Zrobiłem sobie kwarantannę i przez 1.5 miesiąca nie przyjeżdżałem do firmy. Mieszkam na wsi, na odludziu, pracowałem fizycznie. Pojawiło się w tym czasie w mojej głowie mnóstwo pomysłów! Odkąd wróciłem do pracy, jestem bez przerwy w ruchu. Tam, gdzie jedni nie widzą potencjału i nie wchodzą w biznes, my w niego wchodzimy. Nigdy nie czytałem żadnego biznesplanu! Pociągają mnie trudne sytuacje, w zwykłych po prostu się nudzę.
Jednym z pomysłów, które pojawiły się w tym czasie w Pana głowie, jest Arche Siedlisko. Jaki klient znajdzie tam swoje miejsce?
Hotele w tamtym czasie były zamknięte, w celu zachowania dystansu społecznego, pomyślałem więc o innym rodzaju hoteli, które zapewniałyby funkcje hotelowe, ale bez konieczności stykania się gości ze sobą. Tak narodził się pomysł nowej przestrzeni do wypoczynku – hoteli rozproszonych, Arche Siedlisko. Tworzą je ecoboxy – komfortowo zaadaptowane i wyposażone kontenery morskie, usytuowane w najpiękniejszych miejscach w Polsce, z dala od zgiełku i tłoku, w otoczeniu natury, blisko lokalnych społeczności. Sam mieszkam blisko natury i wiem, że jest ona nam potrzebna. Sami nie wiemy, co straciliśmy, betonując miasta. One dziś nie są już przyjazne ludziom. Jeżeli powstają wielkie biurowce-molochy, ulice dla samochodów, to człowiek jest wśród nich obcy. I dlatego pomyślałem, że powrót do źródeł i do miejsc, z których wszyscy uciekli, może być interesujący. Czy tak będzie? Tego oczywiście nie wiem, ryzykuję. Może ludzie chcą widzieć, jak pięknie pasą się krowy? Proponuję powrót do natury i powrót do ludzi, którzy się jeszcze w tym wiejskim świecie uchowali.
Ecoboxy na razie mają powstawać na lądzie, ale planujecie Państwo budować je również na wodzie.
To bardzo ciekawy projekt. Woda jest przecież blisko natury. Jako ludzkość produkujemy za dużo różnych przedmiotów, które szybko stają się śmieciami. Gdyby ten proces trwał, ilość śmieci wzrosłaby do tego stopnia, że wkrótce moglibyśmy żyć pomiędzy górami śmieci. Chciałem, by w projekcie wykorzystać materiał wyprodukowany jako coś zupełnie innego. Stąd wpadłem na pomysł kontenerów z Chin, które przywożą do Europy rozmaite towary, a których nie opłaca się potem odsyłać. Zależało mi na ich wykorzystaniu, nadaniu nowej funkcji. Ich adaptacja jako miejsca wypoczynku pozwala uniknąć zaśmiecania terenów na łonie natury, na których chcemy je stawiać. Nasze ecoboxy są produkowane w jednym miejscu, ponosimy niskie koszty logistyczne i nie narażamy miejsc docelowych na agresywne działania związane z organizacją budowy stałych obiektów.
Proponujecie Państwo swoim klientom system oparty o inwestowanie w apartamenty hotelowe. Z jednej strony jest to hotel, ale nie do końca…
System Arche pozwala bezpiecznie inwestować w nasze hotele, które są już kolekcją 15 obiektów. Inwestor kupuje na własność pokój hotelowy, często z aneksem kuchennym, i czerpie zyski z całej powierzchni pracującej w hotelu tj. noclegów, sal konferencyjnych, gastronomii. Staje się częścią naszej filozofii. W naszych obiektach łączymy wiele elementów. Chciałbym, by moje hotele odgrywały rolę centrów lokalnej społeczności, ośrodków kultury. Stąd też w naszych hotelach jest wiele dodatkowych atrakcji, funkcji kulturalnych, widać współpracę z lokalną społecznością. Zresztą promujemy nasze hotele, mówiąc, że nie sprzedajemy tylko pobytu, ale i emocje. To jest nam potrzebne. Wzajemne relacje. I to jest nasz wielki atut.
Jaka jest Pańska recepta na sukces po 30 latach prowadzenia firmy?
Trzeba pracować z pasją. Tylko pasja jest ciekawa. Samo zarabianie pieniędzy jest strasznie nudne. Dzięki pasji zaś robimy to, co ma sens. I przy okazji zarabiamy pieniądze.