Skandal związany z rosyjskimi wpływami w Niemczech zatacza coraz szersze kręgi.
Niedawno wyszło na jaw, że rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego był mocno zaangażowany w projekt ukończenia gazociągu Nord Stream 2 mimo sankcji USA. Teraz redakcja RedaktionsNetzwerk Deutschland poinformowała o sprawie dzierżawy nabrzeża w porcie w Rostocku.
Dzierżawcą jest nieznana firma szerzej firma Rokai, która świadczyła usługi dla Nord Stream 2. „Dzierżawa trwała do końca lutego 2022 roku, kiedy bomby już spadały na Ukrainę” – wskazuje RND.
O rocznej dzierżawie zadecydowała jednogłośnie komisja pod przewodnictwem Chrisa von Wrycza Rekowskiego (SPD), senatora ds. gospodarczych i wiceburmistrza Rostocku. Zgodnie z projektem uchwały przy nabrzeżu miały cumować morskie statki, dostarczające elementy do turbin wiatrowych.
„Jak się okazało, władze miasta już w grudniu 2020 roku wiedziały, że firma faktycznie miała pracować dla Nord Stream 2. Czy było to celowo ukrywane, aby nie zwracać uwagi Amerykanów, którzy w tym czasie grozili sankcjami wobec wszystkich firm zajmujących się budową rurociągu?” – pytał RND.
„Trzeba wyjaśnić, skąd firma Rokai wzięła 3 mln euro czynszu dzierżawnego. Można tylko spekulować, czy pieniądze pochodziły z fundacji klimatycznej MV. Będzie to trudne do wyjaśnienia teraz, gdy zniknęły dokumenty fundacji” – podkreśla Andrea Kroenert (Zieloni) z parlamentu w Rostoku.
Rząd MV zaprzecza, jakoby miał mieć wpływ „na decyzję podjętą w Rostoku”.
Źródło: RedaktionsNetzwerk Deutschland / PAP