14.4 C
Warszawa
wtorek, 30 kwietnia 2024

Polska w czołówce walki z praniem pieniędzy

Wartość wypranych pieniędzy na świecie to nawet 5 proc. rocznego światowego produktu brutto. Kryzysy sprzyjają wzrostowi przestępczości finansowej. W Polsce od 2018 r. obowiązują przepisy, które zobowiązują nie tylko instytucje finansowe, ale też innych przedsiębiorców do uważniejszej analizy klientów i transakcji pod kątem AML. Z okazji przypadającego 9 grudnia Dnia Przeciwdziałania Korupcji i Praniu Pieniędzy rozmawiamy z Karolem Wojtczakiem, dyrektorem ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy z ING Hubs Poland.

Blisko 100 lat temu Al Capone pieniądze pochodzące z nielegalnego handlu alkoholem lokował w legalnie działające pralnie. Jak dziś sobie radzimy z problemem prania pieniędzy?

Pranie pieniędzy, czyli wprowadzanie do legalnego obrotu środków uzyskanych z nielegalnych źródeł, zmienia się bardzo dynamicznie. Od czasów Ala Capone przeszliśmy na współczesny model finansowy, a z czasem bankowy i giełdowy. Pojawiła się możliwość lepszego śledzenia przepływów finansowych i powiązania ich z przestępstwami. Jednak od 10-15 lat, kiedy w erze cyfryzacji powstały nowe możliwości płatności, instrumenty finansowe, notujemy ogromny wzrost przestępczości prania pieniędzy. Mimo zmian w prawie szacuje się, że wciąż wartość ok. 5  proc. światowego produktu brutto podlega procesowi prania pieniędzy. Prawo na ogół jest o krok za przestępcami. Po powstaniu np. giełd kryptowalut, regulatorzy musieli nadrabiać zaległości, i rozszerzać listę instytucji obowiązanych do przeciwdziałania praniu pieniędzy. Jednak jedna z amerykańskich giełd kryptowalut nie została zamknięta dlatego, że udowodniono jej właścicielom pranie pieniędzy, ale z powodu samego braku procedur dot. przeciwdziałania prania pieniędzy. Nadal pozostaje spore pole do zagospodarowania, jeśli chodzi o Compliance i monitoring zgodności w biznesie.

Co jeszcze jest do zrobienia?

Od kilku lat zwracamy uwagę na współpracę i wymianę informacji w sektorze prywatnym, ale też publiczno-prywatnym. Jeżeli w banku ktoś podpisuje umowę, to tymi informacjami wg prawa nie można się dzielić, a dodatkowo obowiazują ostre restrykcje dot. ochrony danych osobowych. Przeciwdziałanie praniu pieniędzy bez dzielenia się informacjami jest mało skuteczne. W 2023 r. w Holandii wejdzie prawo, które umożliwi weryfikację danych, a raczej cyfrowych parametrów, na zasadzie porozumiewania się systemów. To będzie pierwsza taka regulacja na świecie. To może być przełom. Dziś jeszcze mamy problem z jakością danych i dzieleniem się tymi danymi nawet w przypadku dużych firm. Ale powstają już pierwsze projekty. W Polsce np. ZBP z Krajową Izbą Rozliczeniową prowadzi Sektorowe Centrum Usług AML, gdzie na podstawie transakcji wśród członków instytucji rozliczeniowej prowadzony będzie monitoring transakcji zgodnie z polską ustawą. Takie działania pomagają uszczelniać system.

W Polsce rok temu znowelizowano ustawę o przeciwdziałaniu przestępczości prania pieniędzy, która obejmuje cały katalog przedsiębiorców, czasem chyba nawet nieświadomych tego faktu.

Art. 2 ustawy z 2018 r. z późniejszymi zmianami, oparto na nowych rozwiązaniach, wprowadzonych IV, V i VI unijną Dyrektywą AML, określa on szeroki katalog przedsiębiorców. Wśród tzw. obowiązanych instytucji, obok banków, instytucji finansowych, ubezpieczeniowych, kredytowych, są m.in. pośrednicy handlu nieruchomościami, domy aukcyjne, doradcy podatkowi, adwokaci, radcowie prawni, fundacje, czy osoby, które prowadzą biura wirtualne. Czasem przepisy nie są jednoznaczne, tak jak w przypadku skrytek depozytowych, kiedyś dostępnych jedynie w bankach, a dziś prowadzonych przez wyspecjalizowane firmy. Czasem specjaliści mają problem, czy dana firma jest obowiązana, czy nie. A co dopiero małe jednoosobowe firmy. Planowana jest kolejna nowelizacja. Wielu specjalistów jest zdania, że rynek jest przeregulowany. Jeśli bankowcy przyznają, że decyzja o prowadzeniu biznesu w danym kraju zapada na podstawie informacji, jak duże wydatki muszą ponosić na Compliance, to nie jest to dobry kierunek. Rozwiązaniem jest wszechstronna współpraca i wykorzystanie technologii. Sprzyjać temu ma stworzenie w 2023 r. specjalnego Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (AMLA) oraz wprowadzenie unijnego rozporządzenia AML.

W jakiej dziedzinie pokusa prania pieniędzy jest największa?

We wszystkich, które zapewniają anonimowość. Na ogół dotyczy to nowości w technologiach finansowych, inwestycyjnych i technologicznych.

Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Czy zbliżający się kryzys był widoczny na rynku transakcji?

Kryzys w pierwszej kolejności widać w systemach przeciwdziałania praniu pieniędzy. Mniej więcej miesiąc przed kryzysem greckim nastąpił dwukrotny wzrost przepływów i wzrost ilości alertów. Przed lutowym atakiem na Ukrainę takie ruchy też miały miejsce. W 2008 r., kiedy upadł Lehman Brothers i w sektorze finansowym wszyscy dokonywali cięć zatrudnienia i wydatków, rosły działy przeciwdziałania przestępczości prania pieniędzy. W czasach kryzysów zawsze mamy ręce pełne pracy. W czasie pandemii, a także podczas wychodzenia z niej, kiedy powstawały kolejne programy wzmacniające gospodarkę – przestępcy znajdują przestrzeń do działania, żeby pozyskać te środki. Mieliśmy przypadki zakupów środków ochrony, które nie miały certyfikacji. Z Azji na cały świat wysyłane były środki substandardowe, a płaciliśmy za nie jak za pełnowartościowe. W czasach każdego kryzysu liczy się szybkość i skuteczność decyzji – co byłoby najlepsze, można rozważać post factum. Zawiesza się programy Compliance, standardowe, które mają nas skutecznie chronić. Pojawia się przestrzeń dla przestępców. Podczas wojny na Ukrainie polskie przedsiębiorstwa także są narażone na działania przestępców. Odbywają się poważne przepływy finansowe, następuje ożywiona wymiana dóbr nawet pomniejszych przedsiębiorców.

Kiedy przedsiębiorcy powinno zapalić się czerwone światło?

Zawsze, kiedy coś odbiega od normy. Przedsiębiorca zna swój biznes i wie, jak przebiegają transakcje. Światło ostrzegawcze powinno mu się zaświecić, kiedy nagle pojawia się propozycja, która nie jest standardowa, np. że ktoś dokonuje płatności częściowo w gotówce, a częściowo np. w Bitcoinach. Co jeszcze? Pieniądze przelewane bez uzasadnionego powodu biznesowego z różnych miejsc, albo przez inne podmioty w strukturze firmy kontrahenta. Oczywiście nie zawsze musi to oznaczać pranie pieniędzy, ale… Krajowy Plan Odbudowy to co prawda przyszłościowy temat, ale także trzeba na niego zwrócić uwagę. Sposób nadzorowania i dystrybucji środków zgodnie z normami unijnymi będzie bardzo istotny. Być może ta formuła wydaje się nam dokuczliwa i czasochłonna, ale ma przeciwdziałać temu, żeby pieniądze z UE nie zostały wydane w sposób niewłaściwy.

Polsce nie brakuje specjalistów ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy?

Jesteśmy globalnym liderem ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy. W tzw. centrach usług wspólnych dla międzynarodowych i krajowych instytucji mamy 42 tys. specjalistów zajmujących się przeciwdziałaniem praniu pieniędzy. Mamy ekspertów lokalnych i międzynarodowych. To czynnik, który może nam pomóc w rozwoju świadomości, ale także w korzystaniu z technologii i praktycznych rozwiązań ustawodawczych. Z jednej strony mamy kryzysy, które sprzyjają rozwojowi przestępczości ekonomicznej generującej duże zyski, które przestępcy chcą wyprać. Ale z drugiej mamy też czynniki przeciwdziałające praniu pieniędzy: specjalistów i nowe technologie. Potrzebujemy współpracy firm prywatnych i partnerstwa publiczno-prywatnego, które pomogą w przeciwdziałaniu praniu pieniędzy nawet w trudnych czasach.

Rozmawiała Justyna Szymańska

***

Karol Wojtczak, dyrektor ds. przeciwdziałania praniu pieniędzy w ING Hubs Poland. Wykładowca w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, gdzie prowadzi studia podyplomowe z zakresu Compliance i AML. W ciągu ostatnich 15 lat współpracował z globalnymi bankami przy budowaniu funkcji usług wspólnych dla procesów AML. Od 2018 r. jest współprzewodniczącym ACAMS Poland Chapter.

Najnowsze