W Szkole Głównej Handlowej odbyła się dyskusja panelowa pt. „Lider zrównoważonego rozwoju dziś i jutro: jak kształtować proekologiczne i prospołeczne postawy u młodych ludzi”. Dyskusja była zwieńczeniem uroczystego zakończenia oraz wręczenia nagród I edycji ogólnopolskiego konkursu SGH-PRME „Zrównoważony rozwój w życiu codziennym”.
Konkurs skierowany był do studentów uczelni wyższych w Polsce, w tym SGH. Prace w formie krótkiego materiału filmowego, prezentacji lub wiersza można było nadsyłać do 31 lipca 2023 roku. Konkurs zrealizowały Polish Chapter PRME oraz Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego, Instytut ESG i RaportCSR.pl były partnerami wydarzenia.
W debacie panelowej wzięli udział: Katarzyna Mazurek, wiceprezes BGW Sp. z o.o.; Jan Falkowski, prezes JanPol Technologies; Wojciech Dereszewski, Fundacja Promyk Energii; Adrian Komenderski, założyciel i współwłaściciel BioOrganika; Urszula Jóźwiak, prezes Zarządu Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego, ekspertka Instytutu ESG, RaportCSR.pl; dr hab. Barbara Kryk, prof. US, Uniwersytet Szczeciński, Polskie Stowarzyszenie Ekonomistów Środowiska i Zasobów Naturalnych; dr Anna Waligóra, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu; Małgorzata Haller de Hallenburg, CEO Biovalley; dr Monika Sady, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie oraz Paweł Stachów, Biovalley.
Jak z perspektywy wygląda ogólna świadomość polskiego społeczeństwa w zakresie zrównoważonego rozwoju, a przynajmniej gospodarki cyrkularnej? Czy wiedza ogranicza się do segregacji śmieci? Czy są zauważalne różnice pokoleniowe, jeśli chodzi o społeczny odbiór tej tematyki? M.in. na te pytania, zadane przez moderującą dyskusję i współorganizatorkę konkursu dr hab. Agnieszkę Domańską-Sikorzak, prof. SGH, szukali odpowiedzi eksperci.
Przymus i edukacja
Prezes Mazurek oceniła kwestie szerzenia ekologicznej świadomości z perspektywy firmy produkującej biopaliwa drugiej generacji. Jak stwierdziła, przejście w myśleniu z założeń CSR do ESG, jest bardzo trudne. Chodzi bowiem o przejście z myślenia o zysku do myślenia globalnego. – Dobrze wiemy, że stoimy nad ekologiczną przepaścią i to nie jest czas na dyskusje, tylko na działanie. A mam wrażenie, że Unia Europejska przespała swój czas. Od wielu lat rozmawiamy o zrównoważonym rozwoju, a dopiero od dwóch lat są wprowadzane regulacje związane z Zielonym Ładem. Systematyzują one w szeregu dokumentów regulacje prawne, które zachęcają do zrównoważonych działań, a przede wszystkim je wymuszają. Może to źle zabrzmi, ale ten przymus jest potrzebny, bo zaczęłoby się i skończyło wszystko na mówieniu – oceniła.
Case study aktywnej niemocy
Paweł Stachów przedstawił sprawę nowatorskiego, przyjaznego pacjentom, lekarzom i środowisku materiału. Jest nie tylko antyseptyczny i biodegradowalny, lecz też bioaktywny, bo bioaktywnie zabija bakterie i wirusy. Oznacza to, że jego zastosowanie może mocno ograniczyć liczbę szpitalnych przypadków zakażeń. Jednak wdrożenie biotkaniny wymagałoby interdyscyplinarnego współdziałania różnych ośrodków, a w Polsce nie ma mechanizmów kojarzących tego typu współpracę. Instytucje ściśle trzymają się swoich kompetencji, więc odsyłają oferentów tkaniny do innych instytucji. I chociaż materiałem interesują się duże korporacje międzynarodowe, to w Polsce trzeba dużo samozaparcia, aby przełamać urzędnicze bariery. – To nie jest aktywne wsparcie, to jest aktywna niemoc. Jest kilka około państwowych tworów, w których urzędnicy są nauczeni aktywnej niemocy – mówił ekspert.
Urzędnicy wypychają innowacje za granicę
Case study praktyki wdrożenia nowatorskiej, zgodnej ze zrównoważonym rozwojem tkaniny kontynuowała prezes Małgorzata Haller de Hallenburg. – Przez trzy dni byłam na światowym forum włóknin, zorganizowanym przez organizację zrzeszającą 80 proc. producentów włóknin na świecie. Dostaliśmy zaproszenie od zarządu tej organizacji na prezentację naszego wynalazku. I zrobił on furorę – mówiła. – Powinnam przyjechać z co najmniej trzyosobową ekipą. Wyjazd sfinansowałam sama, reprezentując nie tylko naszą, non profit organizację, ale przede wszystkim Politechnikę Łódzką, bo ten wynalazek jest wspólny. Ze mną powinni przyjechać pani prof. Anna Marzec i prof. Bolesław Szadkowski. Okazało się, że nie było możliwości załatwienia funduszy na ten wyjazd, w wysokości około 10 tys. zł na osobę – stwierdziła. W rezultacie musiała prowadzić rozmowy z wieloma przedstawicielami miliardowych biznesów o sprawach technologicznych, naukowych, wdrożeniowych, finansowych, nie mając wsparcia.
Zdaniem Małgorzaty Haller de Hallenburg, problem leży w strachu urzędników przed podejmowaniem ryzyka. Ta bariera jest jedną z głównych przeszkód we wdrażaniu – również proekologicznych – innowacji w Polsce. Wedle szacunków, koszt wdrożenia wynalazku wyniósłby ok. 2 mln euro. – W zachodnich korporacjach być może zaryzykują takie pieniądze. W Polsce nie widzę takich możliwości – oceniła.
Urzędnicy a „zarządzanie sobą”
Wojciech Dereszewski ocenił, że świadomość społeczna jest niska, poprawia się w kwestiach segregacji odpadów, oszczędności energii i wody, lecz głownie ze względów ekonomicznych. Przyznał, że jako były urzędnik samorządowy wstydzi się za bierność urzędników. Jak wspominał, z rodzinnego domu wyniósł umiejętność „zarządzania sobą”, czyli podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności. – Takiego ryzyka nie podejmie urzędnik, może podjąć je przedsiębiorca. Dziś urzędnicy wycofują się z podejmowania jakichkolwiek decyzji zahaczających o ryzyko. Na pewno jest wielu samorządowców – menedżerów, jednak generalnie jest coraz gorzej – stwierdził. Ocenił zarazem, że na polityce cyrkularnej lepiej się zna starsze pokolenie, które było nauczone szanowania tego co ma, minimalizowania marnotrawstwa i cyrkularności. Wojciech Dereszewski podkreślił też, że bardzo ważną role odgrywa edukacja o OZE i zrównoważonym rozwoju na poziomie szkolnym.
Edukacja – świadomość – nacisk
– Po pierwsze, najbardziej brakuje nam edukacji. Mamy ogrom informacji w social mediach o zrównoważonym rozwoju, ale myślę, że gdybyśmy spytali młodych ludzi, czy na zakupy zabierają torbę wielokrotnego użytku, to pewnie usłyszelibyśmy, że tak, bo jest to modne. Ale jak zapytamy, jak często zmieniają iPhone’a, to obawiam się, że w odpowiedzi możemy usłyszeć, że często – mówiła prezes Urszula Jóźwiak. Ekspertka przypomniała, że cyfrowy świat również generuje węglowy ślad, którego nikt nie liczy, bo jest to bardzo niewygodne dla koncernów. Jednak obliczanie i ograniczanie śladu węglowego są wielkim polem do współpracy między światami biznesu i nauki, które powinny wspólnie badać, czy nowe rozwiązania technologiczne są ekologiczne.
Prezes Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego wskazała też, że nie wszystkie rozwiązania są w istocie ekologiczne, czego przykładem są samochody elektryczne. – Akumulatory się nie rozkładają, prąd jest „czarny”, szczególnie w Polsce. Czyli mamy szczytną ideę, ale jeśli policzymy, to wykonawstwo się z nią mija – mówiła. Stąd tak istotne znaczenie ma gospodarka obiegu zamkniętego i ograniczanie konsumpcji. – Dużo zależy od świadomości konsumentów. Biznes potrzebuje regulacji, ale myślę, że jak konsumenci będą wymagać od biznesu zrównoważonego rozwoju, to biznes się do tego dostosuje. Konsumenci dysponują ogromną siłą – stwierdziła prezes Jóźwiak. Dodała, że ważny jest język komunikowania. – O zrównoważonym rozwoju trzeba mówić prosto. A eksperci często mówią jak prawnicy, nudno i skomplikowanie – oceniła ekspertka.
Odmienne stany świadomości
Prof. Barbara Kryk zwróciła uwagę, że wyniki badań świadomości ekologicznej wykazują, że jej poziom rośnie. Jednak jest świadomość rzeczywista i pozorna. – Polacy są tacy, że kiedy się ich przymusza do ekologicznych zachowań, to słuchają, jednak naprawdę przyswajają pożądane zachowania, gdy w grę wchodzą pieniądze. Jak weszły opłaty przy kasie za reklamówki, to klienci zaczęli myśleć o tym, aby te reklamówki oszczędzać – tłumaczyła prof. Kryk. Przypomniała, że w Agendzie 2030 wprowadzono wskaźniki pomiaru osiągania celów zrównoważonego rozwoju, bo wcześniej, wbrew deklaracjom, niewiele faktycznie robiono, aby osiągnąć założone proekologiczne efekty. – Jak zaczęto to mierzyć, zmuszono firmy do rozliczania działań – mówiła badaczka.
Z obserwacji, które poczyniła wynika, że studenci i młodzi naukowcy w niewielkim stopniu interesują się tematyką zrównoważonego rozwoju. Mimo nawet pewnych finansowych zachęt swoje prace do naukowego konkursu prezentują tylko pojedyncze osoby. W przekonaniu wybitnej ekspertki, receptą na pobudzanie wzrostu zainteresowania tematyką jest edukacja prowadzona różnymi kanałami.
Poziom świadomości? Nie taki niski
Dr Anna Waligóra Powołując się na badania i doświadczenia poznańskiej uczelni stwierdziła, że ma bardziej optymistyczne spojrzenie na poziom wiedzy studentów i młodych pracowników naukowych o gospodarce cyrkularnej i zrównoważonym rozwoju. Drugie doświadczenie nabyte podczas zajęć ze studentami wskazuje, że pojęcia w rodzaju „gospodarka cyrkularna” są mało znane. – Moja konkluzja jest taka, żebyśmy się trochę odczepili od pojęć, bo jeśli odejdziemy od kategorii którymi tutaj operujemy, to okaże się, że w gruncie rzeczy mówimy wspólnym językiem. Tematyka jest z perspektywy użytkownika pewnym dodatkiem, istotnym w świecie nauki i biznesu, który musi się nimi posługiwać, aby pozyskiwać pewnego rodzaju środki – proponowała dr Waligóra.
Po debacie panelowej nastąpiło przedstawienie prac laureatów, którzy decyzją konkursowego jury otrzymali nagrody, nagrody specjalne oraz wyróżnienia w kategoriach „film”, „prezentacja” i „wiersz”.
Pełną relację znajdziemy na portalu RaportCSR.pl
Bogusław Mazur