e-wydanie

7.9 C
Warszawa
środa, 24 kwietnia 2024

Wolnorynkowa alternatywa dla PiS?

Awantura polityczna z ostatnich tygodni budzi w Polakach nie tylko niechęć do klasy politycznej, lecz także wpływa na sympatie polityczne. Taki obrót spraw może okazać się korzystny dla klubu Kukiz’15.

Okres świąteczny i noworoczny upłynął pod znakiem sejmowych protestów opozycji, które skutecznie przyciągnęły uwagę społeczeństwa, jednakże późniejsza „portugalska” wpadka Ryszarda Petru oraz „afera fakturowa” Mateusza Kijowskiego sprawiły, iż wysiłek ten poszedł w sporej mierze na marne. Wobec chwilowego zawieszenia sejmowych walk oczy wszystkich zwrócone są ku najnowszym wynikom sondaży wyborczych, które pokażą, kto ostatecznie okaże się wygranym, a kto przegranym.

Zaufanie rośnie

Jako pierwszy swoje wyniki ogłosił ośrodek IBRiS, którego badanie wykazało, że PiS zachował swoją pozycję lidera (ok. 35 proc.), zaś PO (20 proc.), Nowoczesna (14 proc.) i PSL (8 proc.) wzmocniły notowania. Zaskakująco słaby wynik osiągnął wprawdzie Kukiz’15 (tylko 5,3 proc.), choć w poprzednich badaniach tego samego ośrodka osiągał najczęściej wynik oscylujący wokół 10 proc. Ciężko więc uznać to chwilowe wahnięcie za miarodajne, chociażby dlatego, że w innym badaniu przeprowadzonym przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” Paweł Kukiz figuruje jako najbardziej popularny lider opozycji. Aż 24 proc. respondentów pytanych o to, kogo widziałoby w roli przywódcy sił mających docelowo odebrać władzę PiS, wskazało właśnie jego, co stanowi dwukrotnie lepszy wynik od Ryszarda Petru (13 proc.) czy Grzegorza Schetyny (12 proc.).

Ugrupowanie Pawła Kukiza nie utworzyło z Prawem i Sprawiedliwością rządu, lecz jednocześnie nie stanowi klasycznej opozycji, gdyż w strategicznych momentach udziela formacji Jarosława Kaczyńskiego poparcia. Kukiz’15 jest także daleki od bycia monolitem, gdyż w istocie tworzy go kilka różnych grup o bardzo zróżnicowanych poglądach (narodowcy, konserwatywni-liberałowie, byli członkowie Solidarności Walczącej, związkowcy). Wszystko to sprawia, że formacja ta nie jest dziś gotowa na przejęcie władzy ani też na współrządzenie, jednakże wobec słabości opozycji jej znaczenie może w najbliższych miesiącach wzrosnąć.
Politycy skupieni wokół Pawła Kukiza zdobyli niemal 9 proc. głosów w wyborach parlamentarnych w 2015 roku promując ideę jednomandatowych okręgów wyborczych. Pomysłu tego nie zarzucono, lecz od dłuższego czasu liderzy trzeciej siły w parlamencie podjęli zdecydowanie wolnorynkową retorykę, która staje się powoli ich znakiem rozpoznawczym.

Sprzyjanie zasadom wolności gospodarczej może się stać wkrótce istotnym atutem w rękach Kukizowców z dwóch bardzo ważnych powodów. Pierwszym z nich są rządy PiS, oparte na dużych transferach socjalnych i nieufności wobec sektora prywatnego, które na dłuższą metę nie będą w stanie zapewnić Polsce satysfakcjonującego dla społeczeństwa tempa nadrabiania zaległości wobec Europy Zachodniej w zakresie zarobków i poziomu życia. Drugim powodem jest zaś umiejętne przeciąganie na swoją stronę wyborców, którzy tradycyjnie głosowali na Janusza Korwin-Mikkego i jego kolejne partie. W wyborach z 2015 partia Korwin uzyskała 4,76 proc., co nie dało jej miejsca w Sejmie, lecz w parlamencie znalazło się kilka osób powiązanych niegdyś z tą formacją (m.in. Jacek Wilk czy też Bartosz Jóźwiak), którzy dzięki mandatowi poselskiemu mają obecnie możliwość głoszenia idei wolnorynkowych na wielu forach. Im bardziej więc PiS stara się forsować „solidarny” wariant polityki społeczno-gospodarczej, tym bardziej wyrazistą, liberalną gospodarczo alternatywą staje się grono polityków skupionych wokół Pawła Kukiza.

Koalicja z PiS-em?

Ostatnie sondaże sugerują, że PiS nie traci poparcia, jednakże opozycja (PO, PSL, Nowoczesna, SLD, Razem) sukcesywnie odrabia straty i coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz, w ramach którego po wyborach w 2019 roku partia Kaczyńskiego, aby zachować władzę, będzie musiała zdecydować się na koalicję z ugrupowaniem Pawła Kukiza. Czy tego rodzaju polityczny alians byłby w stanie zapewnić wolnościowy zwrot w polskiej polityce?

Stawiające na wolność gospodarczą skrzydło Kukiz’15 na początku obecnej kadencji Sejmu doprowadziło do powołania Parlamentarnego Zespołu ds. Reform Systemowych i Wolnorynkowych. Zapał do zmian bardzo szybko się jednak wyczerpał, gdyż od roku posłowie się już nie spotykają. Choć należy do niego także kilku członków PiS, w obecnym układzie sił nie ma szansy na to, aby w jakikolwiek sposób wpłynęli na decyzje rządu.
Politycy Kukiz’15 są za to o wiele bardziej konsekwentni w wyrażaniu sprzeciwu wobec socjalnych eksperymentów Prawa i Sprawiedliwości. Gdy rok temu uchwalano program 500 Plus, m.in. Jacek Wilk ostrzegał, że nie uchroni on Polski przed nadciągającą katastrofą demograficzną. Gdy rząd Beaty Szydło triumfalnie wprowadzał w życie program Mieszkanie Plus, Stanisław Tyszka apelował, aby zamiast tego obniżyć podatki. Ten sam polityk przy okazji dyskusji nad podatkiem handlowym mocno krytykował PiS, sugerując, że wpływy do budżetu znacząco wzrosną, jeśli tylko stawki podatkowe ulegną istotnej redukcji. W tym samym czasie przedstawiciele opozycji z PO i Nowoczesnej zapowiedzieli już, że gdy dojdą do władzy, program 500 Plus nie zostanie zlikwidowany.

Wyczuwając popyt ze strony wyborców, którzy mile widzieliby wszelkie zmiany liberalizujące gospodarkę, politycy Kukiz’15 przystąpili niedawno do medialno-politycznej ofensywy, której celem jest zaprezentowanie swojego reformatorskiego oblicza. W ramach „poniedziałków wolności” mają być prezentowane kolejne propozycje ustaw i zmian sprzyjających wolnemu rynkowi. Pierwsza z nich zakłada uproszczenie deklaracji VAT z 60 do zaledwie 6 rubryk. Na kolejne przyjdzie jeszcze poczekać, lecz ambitny projekt Kukizowców zakłada przedkładanie partii rządzącej gotowych projektów ustaw.

Podstawowym problemem Kukiz’15 pozostają jednak wewnętrzne podziały, które wprawdzie istniały od samego początku istnienia koalicji, lecz w ostatnim czasie wyraźnie się nasiliły. Podzielona jest nawet wolnościowa frakcja, w ramach której zwalczają się obozy Marka Jakubiaka oraz Stanisława Tyszki. Część obecnych posłów z ugrupowania Pawła Kukiza związanych z Ruchem Narodowym będzie także dryfowała coraz mocniej ku własnemu środowisku, a inni wiążą się coraz mocniej ze Stowarzyszeniem „Endecja”.

W jakimkolwiek kształcie personalnym Kukiz’15 miałby dotrwać do kolejnych wyborów parlamentarnych jest jednak pewne, że jedyną siłą spajającą całe środowisko jest osoba lidera, Pawła Kukiza, który również coraz częściej sięga po wolnorynkową retorykę. Od czasu zaprzysiężenia rządu Szydło nieustannie krytykuje PiS za brak obniżki podatków czy też zwiększanie zadłużenia państwa. Jak się okazuje, posługiwanie się taką retoryką przynosi skutek w postaci niesłabnącej popularności. Co więcej, w najnowszym rankingu zaufania do polityków przeprowadzonym przez CBOS Kukiz zajmuje wysoką, trzecią lokatę, ustępując jedynie prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz premier Beacie Szydło.

Bez względu na to, czy ugrupowaniu Pawła Kukiza uda się przetrwać do najbliższych wyborów w obecnym składzie personalnym oraz czy utworzy ono kiedyś koalicję z partią Jarosława Kaczyńskiego, bardzo istotne z gospodarczego punktu widzenia jest to, że Kukiz’15 wywiera stałą i zauważalną presję na rządzących. W sytuacji, gdy Platforma Obywatelska oraz Nowoczesna wyraźnie zrezygnowały z wolnościowej retoryki, którą wcześniej umiejętnie wykorzystywał Donald Tusk, środowisko skupione wokół Pawła Kukiza stanowi w zasadzie jedyny wyraźny głos broniący zasad wolnego rynku w obecnym Sejmie. Czy takie stanowisko zapewni kiedyś polityczny sukces, czy też okaże się pocałunkiem śmierci?

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze