11.3 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia 2024

Rzeszowska ośmiornica z zarzutami

Były szef PSL oskarżony o podżeganie do nadużycia władzy. Czy bohaterowie afery podkarpackiej zostaną skazani?

Prokuratura Krajowa poinformowała o wniesieniu aktu oskarżenia przeciwko byłemu przewodniczącemu Klubu Parlamentarnego PSL Janowi Buremu. Były poseł usłyszał zarzut podżegania do nadużycia władzy przy okazji konkursów na stanowiska dyrektora delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Rzeszowie i jego zastępcy. Odpowie również za zachęcanie do przekroczenia uprawnień przez Mariana Cichosza poprzez „wywieranie wpływu na pozytywne rozstrzygnięcie zastrzeżeń wniesionych do wystąpienia pokontrolnego NIK”.

Oprócz rzeszowskiego polityka prokuratura wniosła akty oskarżenia przeciwko prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu oraz Pawłowi A., kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.

Afera podkarpacka

Afera związana z licznymi przypadkami korupcji rzeszowskich urzędników i tworzonego na Podkarpaciu układu lokalnych działaczy PSL, ciągnie się od prawie pięciu lat. Łapówki trafiały również do dziennikarzy, którzy w zamian za odpowiednie teksty lub odstąpienie od publikacji artykułów otrzymywali od grupy rzeszowskiej m.in. intratne kontrakty.

Zakończone śledztwo dotyczyło wątku przestępstw nadużycia władzy i podżegania do nich w okresie od lipca do grudnia 2013 roku.

W ubiegły piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu szefowi PSL Janowi Buremu, prezesowi NIK oraz kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK.

Buremu prokurator zarzucił: „podżeganie do popełnienia przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, a także podżegania do przekroczenia uprawnień przez ówczesnego wiceprezesa NIK – Mariana Cichosza poprzez wywieranie wpływu na pozytywne rozstrzygnięcie zastrzeżeń wniesionych do wystąpienia pokontrolnego NIK”.

Szefowi NIK zarzucono popełnienie czterech przestępstw: „nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora Delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie i wicedyrektora Departamentu Środowiska NIK, a także podżeganie do popełnienia przestępstwa nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa NIK – Mariana Cichosza w związku z postępowaniem konkursowym na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie. Tego ostatniego czynu oskarżony dopuścił się jeszcze przed objęciem funkcji prezesa NIK”.

Z ustaleń śledczych ma wynikać, że działania prezesa NIK w zakresie wspomnianych postępowań konkursowych na stanowiska dyrektorskie polegały „w szczególności na przekazywaniu przed posiedzeniem komisji konkursowej pytań i zagadnień, o jakie zapyta kandydata jako przewodniczący tej komisji i przekazywaniu m.in. za pośrednictwem Jana Burego informacji Pawłowi A. dotyczących konkursu na stanowisko dyrektora Delegatury NIK w Rzeszowie, a także dyskredytowaniu w czasie komisji pozostałych kandydatów”.

Trzeci oskarżony – Paweł A., kontroler w rzeszowskiej delegaturze NIK usłyszał zarzut przekazywania „Janowi Buremu informacji oraz materiałów, które uzyskiwał w związku z wykonywaniem czynności kontrolnych objętych tajemnicą kontrolerską NIK”.

Według prokuratury Bury i prezes NIK swoimi bezprawnymi zabiegami „uniemożliwiali dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwili wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali i tym samym wyrządzili szkodę w interesie prywatnym tych osób. Dokonując swoich czynów, kierowali się naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszyli przy tym autorytet i niezależność Najwyższej Izby Kontroli – naczelnego organu kontroli państwowej”.

Oskarżeni nie przyznali się do winy. O ile prezes NIK złożył wyjaśnienia (w formie oświadczenia), to Bury i Paweł A. odmówili odpowiedzi na zadawane pytania.

Akt oskarżenia został skierowany 31 sierpnia 2017 r. do Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy w Warszawie Wydział III Karny.

Grupa trzymająca Rzeszów

O tym, jak potężny układ stworzono na Podkarpaciu, najlepiej świadczy fakt, że śledztwa prowadzone są przez delegatury na drugim końcu kraju. Imponująca jest też liczba oskarżonych prokuratorów i lokalnych notabli. Przesłanki o tym, że doprowadzenie do skazania bohaterów afery będzie trudne, zaczęły pojawiać się już kilka miesięcy temu.

Jak informowała „Gazeta Wyborcza”, w czerwcu br. powstał m.in. problem z osądzeniem Anny H., byłej szefowej Prokuratury Apelacyjnej (według prokuratury dała się skorumpować i przyjąć korzyści majątkowe o wartości 170 tys. złotych). Sędziowie z Rzeszowa nie chcieli rozpatrywać sprawy – złożyli wniosek o przeniesienie procesu poza województwo. Długo nie było też wiadomo, gdzie sądzony będzie były marszałek Mirosław K.

– W areszcie wciąż przebywa były szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Zbigniew N. Na proces czeka Zbigniew R., były przewodniczący podkarpackiej PO i były wiceminister infrastruktury – informowała „Gazeta Wyborcza” w lipcu.

W innym przypadku (dotyczącym Jana Burego), sędziowie wyłączali się z prowadzenia sprawy. Dopiero po ponad roku od złożenia wniosku przez prokuraturę wyznaczono sędziego. – Były podkarpacki lider ludowców jest podejrzany o przyjmowanie łapówek i nakłanianie urzędników do działania niezgodnego z prawem. Usłyszał sześć zarzutów dotyczących m.in. przyjęcia ponad 900 tys. zł jako łapówki za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Te korzyści miał przyjmować jako poseł i wiceminister skarbu. Zarzuty dotyczą lat 2008-12 – relacjonowała red. Małgorzata Bujara.

Dziennikarze zostaną przesłuchani?

Dziś nie wiadomo czy w sprawie afery podkarpackiej do odpowiedzialności zostaną pociągnięci zaangażowani w pomoc grupie rzeszowskiej dziennikarze. Ciekawym przypadkiem jest natomiast obecny dziennikarz „Gazety Polskiej” Piotr Nisztor.

– W lipcu 2012 przekazałem Nisztorowi informacje dotyczące Jana Burego oraz związanych z nim biznesmenów. Piotr nie zrobił żadnego użytku z tych materiałów, a kilka miesięcy później został pracownikiem w spółce syna jednego z tych biznesmenów, który zaczął także wydawać jego tygodnik – wspominał w wywiadzie dla TVP info red. Jan Piński.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze