12.7 C
Warszawa
czwartek, 28 marca 2024

Dojenie Polski

Koniecznie przeczytaj

Przez ostatnie 10 lat Holandia i Niemcy, Francja i Wielka Brytania wyciągnęły z Polski w postaci dywidend i opłat licencyjnych równowartość rocznego budżetu naszego kraju.

O tym, że przez lata polski system podatkowy był dziurawy jak sito, świadczą wyniki fiskalne rządów PiS. Takich wpływów nasz budżet nie notował od dawna i to w czasach, gdy na dobre nie wyszliśmy jeszcze z kryzysu. Okazuje się, że wystarczy nie kraść, aby w Polsce żyło się lepiej – wszystkim. Jak pokazują dane Ministerstwa Finansów, Skarb Państwa okradała nie tylko nasza rodzima przestępczość, lecz także firmy z innych krajów UE.

Sprawa ma związek z luką w podatku CIT. Przez lata konsorcja mające siedzibę w Polsce i robiące u nas interesy, unikały płacenia podatku dochodowego, wykorzystując schematy generowania kosztów. Dla przykładu: wyprowadzały dywidendy za granicę, kupowały licencje czy zwyczajnie koszty u swoich spółek matek. Szacuje się, że tak zwana „luka CIT” swoimi rozmiarami sięga luki w podatku VAT. W ten sposób z Polski przez ostatnie 10 lat miało wyparować 540 miliardów złotych. Większość środków trafiła do czterech krajów UE: Holandii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Także obecnie szacuje się, że co roku europejskie firmy wyprowadzają z Polski nawet 46 mld złotych w postaci niezapłaconego podatku CIT.

Oszukani na miliardy

Jak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską Jarosława Sachajko z klubu parlamentarnego Kukiz’15, firmy z Holandii wyprowadziły z polskiego systemu podatkowego w przeciągu ostatnich 10 lat prawie 118 mld złotych. Na drugim miejscu znalazły się przedsiębiorstwa z Niemiec, które wyciągnęły z Polski około 102 mld złotych. Ich konkurencji z Francji i Wielkiej Brytanii w ten sposób zarobili odpowiednio 60 i 56 mld złotych. Piąte miejsce zajął Luksemburg z wynikiem 44 mld złotych. W czołówce krajów, których firmy okradały nasz Skarb Państwa, znalazły się także Austria, Włochy, Irlandia, Szwecja oraz Belgia. Łącznie przypisuje im się uszczuplenie wpływów do naszego skarbu na poziomie 101 mld złotych, czyli takim, jak sami Niemcy. Przedsiębiorstwa z pozostałych krajów UE wyprowadziły z Polski 59 mld złotych. Poza rokiem podatkowym 2010 kwota wyprowadzanych z Polski środków rosła nieustannie od 2005 roku. Dwanaście  lat temu było to 26,5 mld złotych a w 2014 roku już niemal 67 mld złotych. Zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych nieco odwróciło trend i w 2015 roku wyprowadzono z naszego systemu podatkowego około 63,5 mld złotych. W 2009 roku koncerny z Niemiec i Holandii odpowiadały za wyprowadzenie ponad połowy środków, które opuściły nasz kraj. W 2015 roku było to nieco ponad 37 procent.

Większość firm, które wyprowadzają podatki z Polski, to oczywiście przedsiębiorstwa pochodzące z krajów unijnych. Każda korporacja woli płacić podatki w swoim państwie. Zaskakujący jest wynik, jaki osiągnęła Holandia, która znana jest z „eksportu kapitału”. Jednak w tym wypadku może to też świadczyć o skłonnościach do optymalizacji przez polskich przedsiębiorców. Nie jest tajemnicą, że Holandia wykorzystywana jest niczym przystanek do wyprowadzania dochodów z całej Europy. Tamtejsze prawo gospodarcze jest liberalne i pozwala na tworzenie nieprzejrzystych struktur korporacyjnych. Gdyby w holenderskim wyniku uwzględnić udział firm z kapitałem o „rodowodzie” polskim lub mieszanym, to Niemcy stałyby się krajem, który najbardziej „doi” Polskę z podatków.

Walka o miliardy

Od pewnego czasu rząd zapowiada walkę o uszczelnienie systemu poboru podatku CIT. Podmiotami, które unikają w Polsce płacenia tego podatku, są właśnie wielkie korporacje. Istnieje jednak grupa polskich przedsiębiorstw, które zaczynają mieć  odpowiednie środki i zaplecze księgowo-prawnicze, żeby transferować zyski wygenerowane w Polsce do rajów podatkowych.

Obecnie coraz więcej państw UE konkuruje ze sobą o wpływy podatkowe. Skala rywalizacji o wpływy podatkowe ujrzała światło dzienne po tym, jak do mediów wyciekły informacje o działalności władz Luksemburga. Tak zwane LuxLeaks doprowadziło do ujawnienia informacji, wedle których władze tego państwa przekonały 357 międzynarodowych holdingów, by się w nim opodatkowały. Oficjalna stawka podatku dochodowego w Luksemburgu wynosiła 29 procent. W porównaniu z polskim 19-procentowym podatkiem wydawało się, że nie ma zagrożenia unikaniem opodatkowania. Jednak wskutek specjalnych zabiegów księgowych realne obciążenie podatkiem na terenie Luksemburga obniżano do nawet 1 procenta. Tylko Polska na tym procederze straciła ponad 40 mld złotych. Dla porównania Francja, posiadająca o wiele potężniejszą gospodarkę niż nasza, straciła około 48 mld złotych.

Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Ze wszystkich krajów nowej Unii jesteśmy najbardziej ograbiani z dochodów. Podczas gdy rocznie tracimy około 63 mld złotych z tytułu podatku CIT, w Czechach te straty wynoszą 12 mld złotych. Na Słowacji jest to tylko 5 mld złotych. Zatem ilościowo i proporcjonalnie jesteśmy niechlubnym liderem regionu.

Pierwsze starcie

Pierwszą poważną próbą uszczelnienia systemu podatkowego jest nowelizacja ustawy dotyczącej podatku CIT. Jak wynika ze stanowiska Ministerstwa Finansów, zmiany w przepisach mają zapobiec wyprowadzaniu podatku CIT przez międzynarodowe korporacje. Ustawa ma kłaść nacisk na płacenie podatku w miejscu uzyskania dochodu, czyli najczęściej w Polsce. Ustawa ma się wpisywać w działania podejmowane przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – OECD w ramach projektu dotyczącego przeciwdziałania erozji podstawy opodatkowania i przenoszenia zysków (BEPS).

Nowe prawo ma uszczelniać pobór podatku CIT między innymi poprzez modyfikację przepisów ograniczających wysokość odliczanych odsetek czy przepisów dotyczących funkcjonowania podatkowych grup kapitałowych i spółek zagranicznych. Ustawa ma też ograniczać wysokość kosztów uzyskania przychodów związanych z umowami o usługi niematerialne oraz związanych z korzystaniem z wartości niematerialnych i prawnych, a także przepisów precyzujących pojęcie „nabycia” wartości niematerialnej i prawnej.

Próżno jednak liczyć, że przyjęte rozwiązania prawne zakończy problem „luki podatku CIT”. Według analiz i prognoz Ministerstwa Finansów, przyjęcie rozwiązań zaproponowanych w projekcie ustawy „o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne” wpłynie na zwiększenie dochodów sektora finansów publicznych w pierwszym roku obowiązywania ustawy o 1,5 mld złotych. Do budżetu centralnego ma trafić 1,1 mld złotych, a dochody samorządów zwiększą się w skali całego kraju o prawie 400 mln złotych. Stanowi to zaledwie 2 procent środków, które w roku 2015 opuściły nasz kraj z tytułu dywidend i opłat licencyjnych.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze