3.6 C
Warszawa
wtorek, 24 grudnia 2024

Koniec afrykańskiego Dyzmy

Czy prezydent RPA zostanie odwołany? Kulisy największej afery korupcyjnej w historii Afryki.

Aż 783 zarzuty korupcyjne ma usłyszeć prezydent Republiki Południowej Afryki Jacob Zuma. To pokłosie październikowego wyroku Najwyższego Sądu Apelacyjnego, który podtrzymał decyzję Sądu Najwyższego o postawieniu zarzutów Zumie. 30 listopada minął termin na składanie wyjaśnień do Prokuratury Krajowej, ale w grudniu prokuratorzy nie chcieli zdradzić, czy zostały one dostarczone.

Czy tracący poparcie i wsparcie własnej partii Zuma po 8 latach odejdzie z urzędu prezydenta?

Towarzysz Mandeli

Jacob Zuma (w kwietniu skończył 75 lat) do polityki trafił jeszcze pod koniec lat 50. Od początku związany był z Afrykańskim Kongresem Narodowym (African National Congress – ANC) Nelsona Mandeli (formacja, jak i sam Mandela do 2008 roku figurowali na amerykańskiej liście organizacji terrorystycznych i osób z nimi powiązanych).

W latach 60. Zuma, podobnie jak Mandela, trafił do więzienia. Po zakończeniu odbywania wyroku w latach 70., wyjechał z RPA. Do kraju wrócił w 1990 roku, gdy ANC ponownie mógł działać legalnie.

Gdy po burzliwej kampanii z 1994 roku ANC wygrał wybory, z minimalną większością wymaganą do zmiany konstytucji, a Mandela został prezydentem RPA, Zuma zaczął piąć się na szczyty władzy. W 1997 roku został zastępcą przewodniczącego ANC. Gdy w 1999 roku Mandela zakończył piastowanie urzędu prezydenta, a jego miejsce zajął Thabo Mbeki, Zuma został wiceprezydentem RPA.

Mbeki, wychowany na emigracji ekonomista, wybierając Zumę na swojego zastępcę, liczył, że ten prosty syn policjanta, nieposiadający wykształcenia, z populistycznym, wiecowym zacięciem przyciągnie do ANC licznych wyborców z nizin społecznych.

W 2005 roku, po aferze korupcyjnej z doradcą Zumy i seksaferze z nim samym w roli głównej, prezydent pozbawił go stanowiska (w 2006 roku sąd uniewinnił go od zarzutu gwałtu). Na szczyt powrócił pod koniec 2007 roku, wygrywając z Mbekim walkę o szefostwo w ANC. Po skandalach w 2008 roku i orzeczeniu, że wytykanie Zumie udziału w aferze korupcyjnej miało charakter polityczny, Mbeki podał się do dymisji. Tymczasowo – do zakończenia kadencji – prezydentem został Kgalema Motlanthe.

W kwietniu 2009 roku sąd oficjalnie wycofał 16 zarzutów przeciwko Zumie. Chodziło m.in. o zarzut przyjęcia łapówek przy handlu bronią. Prokurator generalny oświadczył, że uzyskane w toku śledztwa informacje wskazują, że śledczy „nadużywali swej władzy w celach politycznych”. Zuma wykorzystał ten fakt w kampanii, kreując się na ofiarę.

W 2009 roku ANC ponownie wygrał wybory, a Zuma został prezydentem.

Niekończące się afery

Prezydentura Zumy od początku naznaczona była skandalami obyczajowymi i korupcyjnymi. Oprócz posiadania sześciu żon (jedna popełniła samobójstwo, a inna się z nim rozwiodła i została szefową Komisji Unii Afrykańskiej), Zuma wdawał się w liczne romanse, które chętnie opisywały media.

– Wielu Afrykanów z niechęcią obserwowało, jak mimo piastowania funkcji głowy najsilniejszego państwa Afryki, nadal zachowywał się jak plemienny kacyk. To, że ubrany w tradycyjny strój wojownika tańczył, wymachując tarczą i włócznią to element tradycji, przeciw której nikt nic nie ma. Natomiast powszechnie krytykowane jest utrzymywanie prawdziwego dworu oraz wielożeństwo i ostentacyjna rozwiązłość seksualna (…). Najwięcej krytyki wywołuje jednak otaczanie się ziomkami ze stanu KwaZulu-Natal i szastanie publicznymi pieniędzmi, co szczególnie kłuje w oczy w rodzinnej miejscowości Zumy, Nkandli. Przeciwnicy polityczni Zumy udowadniają, że na jego życzenie w zapyziałą wioskę wpompowano do tej pory astronomiczną kwotę 20 mln dolarów. We wsi zbudowano kilkanaście luksusowych rezydencji dla prezydenta i jego najbliższych krewnych, specjalnie elektronicznie zabezpieczone ogrodzenia dla bydła należącego do rodziny – opisywał skandale z prezydentem Jarosław Giziński w „Rzeczpospolitej”. Zarzuty te potwierdził raport Rzecznika Praw Obywatelskich.

Zuma zaognił również konflikty z białymi mieszkańcami RPA, którym odbierano ziemię. Sam prezydent na spotkaniach chętnie śpiewał pieśń „Zabij Bura” i ignorował apele ludności napadanej i mordowanej przez „nieznanych sprawców” (w 2010 roku Gruzja zaoferowała białym mieszkańcom RPA możliwość taniego zakupu ziemi i migrację z kraju).

Nawet na pogrzebie Nelsona Mandeli, Zuma został przyjęty przez obywateli z dezaprobatą. Sytuacja zaczęła budzić coraz większe obawy rządzącego ANC, którego członkowie zarzucali swojemu liderowi, że afery z nim związane doprowadzą do utraty przez nich władzy. Mimo to po zwycięskich wyborach ANC w 2014 roku Zuma ponownie objął funkcję prezydenta.

Kryzys

W 2016 roku Sąd Najwyższy RPA orzekł, że zarzuty korupcyjne wobec Zumy zostały niesłusznie uchylone i powinny zostać podtrzymane. Chodzi m.in. o oskarżenia, które zostały wycofane przez prokuraturę w 2009 roku (w tym te dotyczące rządowych umów zbrojeniowych zawartych pod koniec lat 90.).

Zuma złożył apelację od tej decyzji do Najwyższego Sądu Apelacyjnego. W połowie października 2017 roku Najwyższy Sąd Apelacyjny w RPA podtrzymał decyzję Sądu Najwyższego. Dziś prezydent może usłyszeć łącznie nawet 783 zarzuty. Decyzja o postawieniu zarzutów Zumie ma zależeć od prokuratury krajowej.

Koalicjanci ANC próbowali zachować wstrzemięźliwość, jednak opozycja na czele z Sojuszem Demokratycznym (Democratic Alliance – DA) oświadczyła, że zarzuty zostały sformułowane, dowody są gotowe i wystarczy czekać na ogłoszenie daty procesu.

Co więcej – w listopadzie nasiliły się protesty Burów. 25 listopada ulicami Pretorii przemaszerowały setki mieszkańców RPA. Manifestowali swój sprzeciw wobec obojętności władz na falę morderstw białej ludności. Jak wynika z szacunków AfriForum (organizacja obrony praw człowieka w RPA) od początku 2017 roku ofiarami morderstw na tle rasowym padło aż 72 białych obywateli.

Liczba morderstw białych w RPA jest na najwyższy poziomie od 2010 roku. Według policji od kwietnia 2016 roku do marca 2017 roku zamordowano 74 farmerów. W samym 2016 roku zamordowano 58 osób.

Natomiast Związek Rolniczy Transvaal szacuje, że w 2015 roku doszło do 64 morderstw na farmach, 71 w 2016 roku i 68 od stycznia do września 2017 roku.

Kto stoi w cieniu?

Najciekawszym wątkiem afery są jednak związki prezydenta z wpływową rodziną indyjskich biznesmenów.

Już w połowie 2017 roku do mediów przeciekło ok. 100 tysięcy stron dokumentów i e-maili wskazujących na niejasne powiązania głowy państwa i jego otoczenia z wielkim biznesem.

Chodzi przede wszystkim o rodzinę Guptów, indyjskich biznesmenów, którzy w RPA działają od 1993 roku. Członkowie tej familii znajdują się w dziesiątce najbogatszych ludzi w RPA.

Według przecieków, Guptowie mieli zrobić z krewnych prezydenta partnerów w interesach i korzystając ze znajomości, dorobić się majątku na kontraktach rządowych. W ramach podziękowań prezydent miał dostać m.in. pałac w Dubaju.

– Słodkie życie emeryta ma gwarantować Zumie 10 sypialni, 13 łazienek, 11 pokoi rozmaitego przeznaczenia, pałacowa klatka schodowa, garaż na 11 samochodów i basen. Całość urządzona jest ze smakiem, nie szczędzono marmurów, szlachetnych odmian drewna, czy złota. Dokumenty, które wyciekły, wskazują, że pałac jest prezentem od rodziny Guptów, przedsiębiorców – informowała TVP.

Związki Zumy z Guptami zostały ochrzczone w mediach terminem „Zuptas”. Pierwszą zachodnią gazetą, która badała aferę, był „Financial Times”, bazujący na informacjach o działaniach FBI. Śledczy trafili na sprawę, badając transfery pieniędzy firm związanych z indyjskimi biznesmenami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do firmy w Teksasie, gdzie dyrektorami są osoby z rodziny Guptów. Innym biznesom Guptów (w Hongkongu i Dubaju) zaczęły przyglądać się natomiast służby brytyjskie.

Jak informował w poniedziałek „Sunday Times”, rzecznik prokuratury nie chciał udzielić informacji, czy Zuma dostarczył wyjaśnienia, od których uzależniono postawienie mu zarzutów. Opozycja obawia się jednak, że zaprzyjaźnieni z prezydentem prokuratorzy mogą próbować ukręcić sprawę.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news