19 C
Warszawa
czwartek, 10 października 2024

TVN-ie, dlaczego nie płacisz podatków?

W ciągu pięciu lat największa stacja telewizyjna w Polsce tylko raz zapłaciła CIT. W pozostałych deklaracjach wykazywała stratę.

Telekomy rownież nie palą się do płacenia podatków. Z kolei demonizowane sieci handlowe wpłacają do fiskusa setki milionów.

Tak wynika z danych Ministerstwa Finansów opublikowanych pod koniec kwietnia tego roku na stronie resortu. To pierwsza publikacja MF zawierająca informacje o największych podatnikach CIT-u w Polsce. Obejmuje ona okres 2012–2016 (pięć lat podatkowych). Publikacja ma związek z nowelizacją ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (art. 27b ust. 8) wprowadzoną jeszcze w tamtym roku. Na jej mocy resort co roku do 30 września publikuje indywidualne dane podatników zawarte w deklaracjach podatkowych, przy czym informacje te będą co kwartał aktualizowane (np. z uwagi na możliwość złożenia korekty deklaracji). Nowe przepisy dotyczą największych graczy na rynku. W pierwszej kolejności chodzi o podatkowe grupy kapitałowe (PGK), a tych w Polsce jest obecnie 58 (największa to PGK PGE).

Najciekawsze dane dotyczą jednak podatników indywidualnych, u których wartość przychodu uzyskanego w danym roku podatkowym przekroczyła równowartość 50 mln euro. W 2016 roku takich podmiotów było aż 2340. „Gazeta Finansowa” przeanalizowała dane dotyczące m.in. koncernów mediowych i tzw. telekomów (firmy z branży telekomunikacyjnej). Okazuje się, że niektóre spółki w ciągu pięciu lat nie zapłaciły nawet złotówki podatku dochodowego. W branży telewizyjnej „rekordzistą” jest stacja TVN, która tylko dwa razy zapłaciła CIT. Co ciekawe, w tym samym okresie konkurencyjna spółka Cyfrowy Polsat zapłaciła o kilkaset milionów złotych podatku więcej od TVN-u. Nie mniej zaskakujące są dane dotyczące telekomów działających na polskim rynku. Większość z nich co roku wykazywała stratę, a tylko jeden zapłacił podatek CIT.

TVN na stracie, Polsat płaci

tvn vs polsat tabela

W ubiegłym roku skarbówka wzięła pod lupę optymalizacyjne sztuczki platformy należącej do amerykańskiego koncernu Scripps Networks Interactive. Fiskus zarzucił spółce, że w 2012 roku bezprawnie „wrzuciła w koszty” prawie 2 mld zł z tytułu wniesienia 32 proc. udziałów w wyniku połączenia z platformą nc+. Skarbówka uznała, że była to tzw. konwersja wierzytelności, a to zaś wyklucza możliwość zaliczenia transakcji do kosztów uzyskania przychodu. Dlatego też fiskus zażądał od TVN-u zapłaty zaległego podatku CIT w wysokości 110 mln zł. Spółka oczywiście nie zgodziła się z decyzją naczelnika urzędu skarbowego, niemniej wpłaciła wymaganą kwotę i równocześnie wystąpiła na drogę sądową (a przynajmniej tak zapowiedziała w wydanym rok temu komunikacie).

Z opublikowanych przez resort finansów danych podatkowych wynika, że w 2012 roku TVN faktycznie wykazał ogromną stratę w kwocie blisko 1,3 miliardów złotych przy przychodzie ok. 2,5 mld zł (koszty uzyskania przychody wyniosły odpowiednio ok. 3,7 mld zł). Tym samym amerykańska stacja w 2012 roku w ogóle nie zapłaciła podatku CIT, a zatem można wnioskować, że bój z fiskusem zakończył się porażką tego ostatniego. Dzięki danym resortu finansów wiadomo, że 2012 rok nie był jedynym, w którym TVN nie zapłacił nawet złotówki podatku. Tak samo było w dwóch następnych latach. Wówczas spółka również wykazała stratę, tym razem jednak znacznie mniejszą (ok. 90 mln zł). Należąca do Amerykanów platforma zapłaciła podatek dopiero w 2015 i 2016 roku.

Jednak w porównaniu z gigantycznymi przychodami rzędu ok. 3 mld zł, spółka wpłaciła na konto fiskusa zaledwie… ok. 70 tys. zł. Oczywiście ma to związek z „wrzuceniem w koszty” straty z lat ubiegłych, która pomniejsza podstawę opodatkowania. Podsumowując, TVN w okresie 2012–2016 zadeklarował przychód w łącznej wysokości ok. ponad 9 mld zł (prawie połowa rządowych wydatków na program „Rodzina 500+”), a zapłacił zaledwie 70 tys. zł podatku CIT (efektywna stawka wyniosła ok. 0,0008 proc., sic!). W tym samym czasie (2012–2016) konkurencyjny Cyfrowy Polsat wpłacił do Skarbu Państwa blisko 130 mln zł przy przychodzie o 2 mld zł wyższym od TVN- -u (11 mld zł).

Jak to jest możliwe, że jedna spółka płaci setki milionów złotych podatków, a druga nie płaci ich prawie wcale, przy czym obie działają w tej samej branży? Odpowiedzią jest oczywiście optymalizacja podatkowa. Na przykładzie TVN-u widać, że jedna transakcja z 2012 roku (wniesienie udziałów) otworzyła spółce wrota do raju podatkowego bez potrzeby transferowania środków na Cypr.

Cwane telekomy, a co z sieciami handlowymi?

Nie mniej ciekawie prezentują się podatkowe dane dotyczące tzw. telekomów. Na polskim rynku działają cztery główne podmioty z tej branży: T-Mobile (należący do niemieckiego Telekom Deutschland), Orange (France Télécom), Polkomtel (polski operator, znany z marki Plus), P4 (polski operator, marka Play). Z danych resortu finansów wynika, że tylko ten ostatni (P4) w 2016 roku zapłacił podatek CIT. Pozostałe trzy albo wykazały stratę ( T-Mobile oraz Polkomtel), albo nie wykazały podstawy opodatkowania, co może oznaczać, że przychód został wytransferowany za granicę ( Orange). Na szczególną uwagę zasługuje T-Mobile, który w 2016 roku wykazał największą stratę (ok. 3,2 mld zł przy przychodzi 7,5 mld zł) spośród wszystkich 2340 spółek, których dane podatkowe opublikował resort finansów.

Również i w tym wypadku tak gigantyczną stratę wyjaśniają mechanizmy optymalizacji podatkowej. Nie jest tajemnicą, że zagraniczne firmy transferują z Polski nieopodatkowany przychód dzięki np. sztuczkom z zakupem znaków towarowych od spółek należących do tego samego podmiotu. Nie wiadomo, w jaki dokładnie sposób T-Mobile wygenerowało stratę 3,2 mld, jednak nie ulega wątpliwości, że gdyby była to rzeczywista strata, niewynikająca z optymalizacyjnych sztuczek, wówczas niemiecki gigant już dawno pozamykałby swoje salony nad Wisłą. Paradoksalnie najwięcej do budżetu państwa wpłaca demonizowana przez rządzących branża sieci handlowych. To właśnie firmy takie jak Biedronka czy też Lidl są od kilku lat wskazywane palcem, jako te, które wszystkie przychody transferują za granicę.

Z danych resortu wynika jednak zupełnie co innego. To właśnie przedsiębiorstwa z tej branży wpłacają do budżetu setki milionów złotych. Rekordzistą wśród sieci handlowych jest spółka Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki i drogerii Hebe, która w 2016 roku zapłaciła przeszło 400 mln zł CIT-u (przy przychodach 43,6 mld zł i dochodzie w wysokości 2,15 mld zł). Tuż za portugalskim gigantem plasuje się sieć drogerii Rossman, która w 2016 roku zapłaciła nieco ponad 200 mln zł podatku (przy przychodach na 7 mld zł i zysku wynoszącym ponad 1 mld zł). Podatkowe podium wśród sieci handlowych zamyka francuska Castorama, która podzieliła się ze skarbówką kwotą 80 mln zł. Niewiele mniej do budżetu wpłaciły trzy spółki należące do szwedzkiej IKEI (72 mln zł).

TOP 5 podatników w 2016 r.

Wśród pięciu największych podatników CIT-u w 2016 roku są aż cztery bankowe spółki. Podium otwiera państwowy gigant PKO BP, który zadeklarował podatek należny w kwocie ponad 1,1 mld zł. Dwa razy mniej wpłaciły do budżetu banki BZW BK oraz zrepolonizowany dwa lata temu Pekao (odpowiednio 568 i 560 mln zł). Czwarte miejsce zajmuje państwowa spółka z branży energetycznej PKN Orlen (537 mln zł), czwarte – holenderski ING Bank Śląski.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news