Konkurencja między trzema największymi stacjami telewizyjnymi odbywa się w cieniu polityki – i tej krajowej, i międzynarodowej. Niezależnie od tego, czy ich właściciele sobie tego życzą.
Niedawno tygodnik „Newsweek” opublikował tekst demaskujący rzekomy spisek z udziałem prezesa TVP Jacka Kurskiego i właściciela Grupy Polsat Zygmunta Solorza. Wedle pisma zmiana kierownictwa „Wydarzeń”, sztandarowego programu informacyjnego Polsatu (kieruje nimi obecnie Dorota Gawryluk) to sygnał, że Polsat dołączył do obozu „dobrej zmiany”. Dotychczas, według większości komentatorów „Wydarzenia” starały się plasować pośrodku – między jawnie kibicującymi rządowi „Wiadomościami” TVP, a wyraźnie krytycznymi wobec władzy „Faktami” TVN.
Dowodem na układ Polsatu z PiS ma być kupno przez Zygmunta Solorza Netii, w której zatrudniona jest małżonka Jacka Kurskiego i która w badaniach oglądalności pokazywała korzystniejsze od Nielsena dane oglądalności dla TVP. Teza brzmi sensacyjnie, ale nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Dane Netii o oglądalności, wbrew pozorom, nie zawsze są korzystne dla TVP. Ostatnio zresztą prezes Kurski, który chętnie pokazywał je w mediach społecznościowych, jest bardziej wstrzemięźliwy w chwaleniu się nimi.
„Wydarzenia” pod redakcją Gawryluk zanotowały wzrost oglądalności – trudno odnaleźć w tym korzyść dla TVP. W kręgu polityków PiS plotkuje się, że jeśli już doszukiwać się jakiegoś zbliżenia, to nie na linii Kurski-Solorz, a Morawiecki-Solorz. Istotnie, premier i jego zaufani ministrowie chętnie goszczą w Polsat News, zaś szef rządu w prywatnych rozmowach ma wskazywać na Polsat jako na wzór wyważonej telewizji. Charakterystyczne, że kiedy w lipcu br. w Polsce gościł sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, miał zaplanowany wywiad dla telewizji publicznej. Rozmowę odwołano pod pretekstem nieoczekiwanych zmian w agendzie wizyty. Na Woronicza zapanowała spora konsternacja, gdy okazało się, że ważny gość znalazł czas na rozmowę w… Polsacie.
– Trudno przypuszczać, by to Stoltenberg decydował, któremu polskiemu kanałowi chce udzielić wywiadu. To bolesny prztyczek w nos od otoczenia premiera dla Jacka Kurskiego. Premier pokazał, jaki model telewizji jest mu bliski – mówi jeden z działaczy PiS. TVN, postrzegany nie bez racji przez obóz rządzący jako telewizja niechętna polityce Prawa i Sprawiedliwości, został nieoczekiwanie wzmocniony dzięki zmianie amerykańskiego ambasadora w Warszawie. Nowa ambasador, Georgette Mosbacher, mocno skonfundowała polskich ministrów, kiedy na przesłuchaniu w amerykańskim Senacie skrytykowała kontrowersyjne reformy sądownictwa w naszym kraju.
Pani Mosbacher uchodzi za osobę, która będzie otwarcie wspierać amerykańskich inwestorów w ich kłopotach z polską administracją. Za TVN stoi zaś amerykański kapitał. Nie jest absolutnie kwestią przypadku, że nowa ambasador pierwszego wywiadu udzieliła tej stacji, zaś zdjęcia z jej czołowymi dziennikarzami są eksponowane w mediach społecznościowych. Październikowe wybory samorządowe rozpoczynają maraton wyborczy, który zakończy się wraz z wyborami prezydenckimi w 2020 r. Pytanie, w jaki sposób jego wyniki wpłyną na polski rynek telewizyjny, pozostaje otwarte.