2.6 C
Warszawa
środa, 25 grudnia 2024

Ulga dla wybranych

Producenci gier komputerowych zapłacą niższe podatki. Jednak nie wszyscy. Rząd nagrodzi tylko gry o charakterze kulturowym.

10 października Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało projekt ustawy o finansowym wspieraniu produkcji kulturowych gier wideo. Projekt jest realizacją zapowiedzi sprzed kilku miesięcy, dotyczącej wprowadzenia ulgi podatkowej dla producentów gier. Do czasu przedstawienia propozycji nowych przepisów nie było jasne, na czym miałyby polegać podatkowe udogodnienia oraz kto konkretnie mógłby z nich korzystać. Początkowo resort kultury zakomunikował, że nowa ulga będzie dotyczyć tylko „patriotycznych” gier. Stwierdzenie to, zamiast rozwiać wątpliwości, zrodziło jeszcze więcej pytań. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co „autor miał na myśli”.

Dopiero po kilku miesiącach od enigmatycznego komunikatu ministerstwo kierowane przez prof. Piotra Glińskiego przedstawiło konkrety, z których niewątpliwie ucieszą się polscy producenci gier wideo. Dzięki nowej uldze niektóre firmy zaoszczędzą na podatku dochodowym miliony złotych. Z dobrodziejstwa podatkowego skorzystają jednak tylko producenci tych gier, które pozytywnie zaliczą tzw. test kulturowy. Resort zamierza bowiem wynagrodzić wyłącznie produkcje realizujące misję kulturową. Gra jest zdecydowanie warta świeczki, ponieważ pieniądze zaoszczędzone na podatku, firmy będą mogły przeznaczyć na inne produkcje, niekoniecznie o charakterze „kulturowym”. Co ciekawe, polski resort kultury wcale nie jest pionierem w tej dziedzinie. Podobne regulacje obowiązują od wielu lat w kilku krajach Unii Europejskiej, a także w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie.

Rząd dostrzegł potencjał

Rozwinięcie podatkowego dywanu przed producentami gier nie jest przypadkiem. Ten niedoceniany do tej pory przez rządzące elity sektor jest jednym z najszybciej rozwijających się w polskiej, jak i światowej, gospodarce. Rząd niewątpliwie dostrzegł ten potencjał. Pytanie, czy nie za późno, skoro budżety produkcyjne największych gier wideo już dawno dorównały najdroższym produkcjom filmowym? W 2017 roku wartość światowego rynku gier komputerowych szacowano na blisko 110 miliardów USD. Z kolei firma analityczna Newzoo przewiduje, że do końca tego roku globalny rynek gier będzie wart blisko 138 mld dol. Wedle prognoz w roku 2030 zbliży się ona do 130 miliardów USD. Jeżeli chodzi natomiast o wartość polskiej branży, to w 2016 roku wyniosła ona 1,85 mld zł, prognoza zaś na rok 2019 to 2,23 mld.

Wyniki te plasują nas przed takimi państwami, jak chociażby Austria, Belgia, Szwajcaria czy też Szwecja. Szacuje się, że w Polsce działa ok. 330 firm tworzących gry, z czego 18 funkcjonuje w formie spółek handlowych notowanych na giełdzie. Łącznie w tej branży zatrudnionych jest przeszło 4 tys. osób, przy czym z roku na rok liczba pracowników sektora rośnie. Nie powinno zatem dziwić, że polski rynek gier wideo pod względem wartości w 2017 roku uplasował się 23 miejscu na świecie i 7 w Europie. Branża odpowiada aż za 0,10 proc. polskiego PKB, aczkolwiek pod tym względem wciąż daleko nam do takich krajów jak Japonia, Korea Południowa czy Chiny, w których wartość ta była nawet 2–3 razy większa.

O tym, że rynek gier wideo ma się w Polsce całkiem nieźle, świadczy chociażby fakt, że w marcu tego roku znana z produkcji serii kultowej gry „Wiedźmin” firma CD Projekt, znalazła się w indeksie największych spółek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, wypychając z niego producenta oprogramowań Asseco Poland.

Na czym polega ulga?

Wprowadzając udogodnienia podatkowe dla producentów gier, resort kultury chce jeszcze bardziej nakręcić rozwój całego sektora. Rządowy projekt zakłada, że firmy z tej branży będą mogły odliczyć od podstawy opodatkowania aż 100 proc. tzw. kosztów kwalifikowanych. Chodzi o wydatki związane z działalnością badawczo-rozwojową, czyli taką, która obejmuje badania naukowe lub prace rozwojowe, prowadzone w sposób systematyczny w celu zwiększenia zasobów wiedzy oraz ich wykorzystania do tworzenia nowych zastosowań. Katalog kosztów kwalifikowanych został ściśle określony w ustawach o podatku PiT oraz CiT. Chodzi przede wszystkim o koszty wynagrodzeń pracowników odpowiedzialnych za działalność badawczo-rozwojową, o wydatki na zakup sprzętu specjalistycznego oraz materiałów i surowców, a także koszty nabycia aparatury naukowo-badawczej oraz wydatki na ekspertyzy, opinie, usługi doradcze, ściśle związane z działalnością badawczo-rozwojową.

Do kosztów kwalifikowanych zalicza się również odpisy amortyzacyjne od środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych wykorzystywanych w tego typu działalności (z wyjątkiem amortyzacji samochodów osobowych oraz budowli, budynków i lokali będących odrębną własnością). W praktyce udogodnienie podatkowe sprowadza się do tego, że dana firma będzie mogła odliczyć powyższe koszty dwa razy. Najpierw jako koszty uzyskania przychodu na zasadach ogólnych, a następnie odejmując je ponownie od podstawy opodatkowania.

Ulga podatkowa będzie podlegać jednak pewnym ograniczeniom. Po pierwsze, jej wysokość nie może przekroczyć łącznie 50 proc. całości koszów produkcji gry wideo. Po drugie, wysokość wsparcia publicznego nie może przewyższać 50 mln euro rocznie. Poza tym z ulgi nie będą mogli skorzystać przedsiębiorcy posiadający zaległości publicznoprawne (np. podatkowe). Ponadto kosztów kwalifikowanych nie odliczą produkcje o charakterze reklamowym, hazardowym, a także gry zawierające treści pornograficzne oraz te, które nie są przeznaczone do komercyjnej dystrybucji.

Czy „Wiedźmin” zdałby test kulturowy?

Głównym kryterium, od którego resort kultury zamierza uzależnić przyznanie ulgi, będzie pozytywne zaliczenie tzw. testu kulturowego. Ma on polegać na przyznawaniu punktów w danych kategoriach ustalonych w drodze rozporządzenia przez ministerstwo. Najwięcej punktów zgarną te gry, w których miejsce akcji osadzone jest w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG obejmuje państwa Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, z wyjątkiem Szwajcarii). Tym samym na punktową premię nie będą mogły liczyć gry, których akcja toczy się, chociażby w rzeczywistości fantasy lub science fiction.

Analogiczne kryterium będzie dotyczyć bohatera bądź bohaterów produkcji. Jeżeli główna postać będzie obywatelem lub rezydentem EOG, wówczas gra otrzyma dodatkowe punkty. Co ciekawe, wyżej punktowane będą gry z bohaterami fikcyjnymi, od tych, w których główne role zostaną przydzielone postaciom spoza EOG. Wysoko zostaną również ocenione produkcje odzwierciedlające europejskie dziedzictwo kulturowe, historyczne bądź naukowe. Resort kultury zwróci także uwagę na to, czy w grze pojawią się dialogi w języku polskim. Premie zgarną ponadto te firmy, które wyprodukowały grę w Polsce.

Ministerstwo oceni również, czy personel pracujący nad produkcją ma obywatelstwo jednego z krajów EOG. Zasada ma być prosta – im więcej punktów, tym większa szansa na przyznanie ulgi podatkowej. Niektóre kryteria są jednak bardzo rozmyte i nie do końca wiadomo, w jaki sposób będą interpretowane przez urzędników. Czy popularny „Wiedźmin” zaliczyłby pozytywnie test kulturowy? Tego też nie wiadomo. Niewątpliwie złote dziecko CD Project nawiązuje do kultury słowiańskiej, a za to są przecież dodatkowe punkty.

Nie jesteśmy pionierami

Zaproponowane przez resort kultury przepisy nie są żadnym przełomem, jeżeli spojrzymy na rozwiązania obowiązujące w innych państwach zachodniej Europy. Już ponad 10 lat temu francuski parlament wprowadził specjalną ulgę podatkową na tworzenie gier wideo. Pod koniec 2007 roku Komisja Europejska stwierdziła, że przepisy te są jak najbardziej zgodne z prawem unijnym. Francuska wersja ulgi również obejmuje gry o charakterze kulturowym. O tym, czy dana produkcja spełnia kryteria, także decyduje specjalny test, który zresztą był inspiracją dla polskiego ministerstwa kultury. Francuzi najwyżej punktują gry odnoszące się do dziedzictwa europejskiego, doceniają ponadto oryginalność pomysłu, jak również obywatelstwo pracowników oraz innowacyjność wydawniczą i technologiczną.

Podobnie jak w Polsce, we Francji o certyfikację gry występuje się dwuetapowo. Najpierw, przed ukończeniem gry, należy uzyskać certyfikat tymczasowy, a następnie, po zakończeniu produkcji, certyfikat ostateczny. O ten ostatni można ubiegać się najpóźniej w ciągu 36 miesięcy od wydania certyfikatu tymczasowego. Jeżeli tak się nie stanie, podatnik zobligowany jest do zwrócenia naliczonej korzyści podatkowej. Analogicznie do rozwiązań zaproponowanych przez polski resort kultury, ulga francuska dotyczy zwrotu kosztów związanych z projektem i wykonaniem gry. Chodzi głównie o wydatki na personel oraz o odpisy amortyzacyjne od środków trwałych, wykorzystywanych bezpośrednio przy tworzeniu gier wideo.

W 2014 roku Francuzi przyjęli, że wsparcie finansowe otrzymają jedynie te gry, których budżet produkcyjny przewyższa 100 tys. euro. Główna różnica w stosunku do polskich rozwiązań dotyczy wielkości możliwego odliczenia tzw. kosztów kwalifikowanych, nad Sekwaną można bowiem obniżyć podstawę opodatkowania jedynie o 30 proc. kosztów kwalifikowanych. Podobne rozwiązania wprowadził w 2014 roku parlament brytyjski, uchwalając przepisy o uldze podatkowej na gry wideo (Video Game Tax Relief) na poziomie 25 proc. kosztów kwalifikowanych. Z ulgi w wersji brytyjskiego rządu mogą skorzystać wyłącznie produkcje zawierające wątki o charakterze kulturowym. Również i w tym wypadku gra musi pozytywnie zaliczyć test kulturowy, w którym główne kryteria sprowadzają się do treści oraz narodowości zatrudnionych specjalistów.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news