Czy Chiny zastosują sankcje wobec Stanów Zjednoczonych i Kanady? Jak skończy się afera z Meng Wanzhou, wiceprezes koncernu Huawei w roli głównej?
Wiceprezes, dyrektor finansowa Huawei, a jednocześnie córka założyciela firmy Meng Wanzhou została aresztowana na lotnisku w Vancouver przez służby kanadyjskie na wniosek Stanów Zjednoczonych. Według amerykańskich prokuratorów, Meng łamała amerykańskie sankcje wobec Iranu za pośrednictwem powiązanej z Huawei firmy Skycom. Teraz grozi jej ekstradycja do USA i 30 lat więzienia. W reakcji chińskie MSZ zażądało natychmiastowego uwolnienia wiceprezes oraz wyjaśnienia powodów jej zatrzymania. W razie odmowy Chiny zapowiadają wyciągnięcie „poważnych konsekwencji”.
Poważne zarzuty
Do ujęcia 46-letniej córki Ren Zhengfei doszło 1 grudnia. Tego samego dnia prezydenci Stanów Zjednoczonych i Chin, Donald Trump i Xi Jinping, na szczycie G20 odbyli spotkanie dotyczące sporu handlowego, w którego trakcie uzgodnili 90-dniowe „zawieszenie broni”. Dochodzenie w sprawie rzekomego łamania sankcji przez Huawei miało, według agencji Reutera, być prowadzone co najmniej od 2016 roku. Międzynarodowy nakaz aresztowania Meng Wanzhou wystawił prokurator z Nowego Jorku.
– Nakaz aresztowania został wydany już 22 września br., przez sąd w Nowym Jorku, jednak Amerykanie musieli jeszcze załatwić niezbędne formalności ze stroną kanadyjską. Wszystko dlatego, że od marca 2017 roku dyrektor unikała podróżowania do Stanów, choć – jak zauważył jeden z kanadyjskich prokuratorów, John Gibb-Carsley – jej syn uczęszcza do szkoły w Bostonie. Co oczywiste, termin ten nie jest przypadkowy. Wtedy właśnie firmę Huawei zaczął badać Departament Sprawiedliwości. Ostatecznie zatrzymania dokonano w Vancouver, gdzie Meng przesiadała się w inny samolot na trasie z Hongkongu do Meksyku – wyjaśnił red. Piotr Urbaniak z branżowego portalu DobreProgramy.pl.
Według amerykańskich śledczych w latach 2009–2014 Huawei wykorzystał swoją filię Skycom w Hongkongu do sprzedaży Iranowi aparatury i programów komputerowych. W tym okresie obowiązywały amerykańskie sankcje wobec Iranu. Jak wyjaśnił „The New York Times”, Meng od lutego 2008 do kwietnia 2009 roku była członkiem zarządu Skycom. W przypadku ekstradycji do Stanów Zjednoczonych i orzeknięciu jej winy, Meng może spędzić w amerykańskim więzieniu nawet 30 lat. Teraz Meng, jak i zarząd firmy jej ojca bronią się, że Skycom jest podmiotem niezależnym od Huawei (prokurator Gibb-Carsley jest zdania, że to jedna firma). Z kolei chińskie władze w oficjalnych komunikatach przekonują, że Meng nie dopuściła się żadnych przestępstw. Natomiast tamtejsze media kolportują przekaz o „uprowadzeniu” obywatelki Chin przez władze Kanady i Stanów Zjednoczonych. Prokurator Gibb-Carsley od początku wnioskował o uniemożliwienie Meng wyjścia za kaucją, ponieważ ma ona „wszelkie powody do ucieczki i pozostania poza Kanadą”. Jak podkreślił prokurator, Chiny nie mają sformalizowanych umów ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie ekstradycji.
Chiny zapowiadają odwet
W niedzielę 9 grudnia chińskie MSZ wezwało do siebie ambasadora Stanów Zjednoczonych Terry’ego Branstada w Pekinie. Wiceszef MSZ Le Yucheng przekazał ambasadorowi oficjalny protest i poinformował, że wniosek o zatrzymanie Meng był „nierozsądnym” żądaniem amerykańskich władz. – Działania Stanów Zjednoczonych poważnie naruszyły prawa obywatelki Chin i były w swej istocie bardzo złośliwe – powiedział Le Yucheng. Podobne uwagi w sobotę 8 grudnia przekazał ambasadorowi Kanady. Jednocześnie Le Yucheng zażądał od strony amerykańskiej wycofania nakazu aresztowania. Wiceminister zapowiedział, że Chiny „udzielą dalszej odpowiedzi w zależności od działań Stanów Zjednoczonych”. Dzień wcześniej ambasador Kanady miał usłyszeć, że jeśli Meng nie zostanie natychmiast zwolniona, Kanadę czekają „poważne konsekwencje”. O tym, że Chiny szykują się do działań odwetowych, może wskazywać również powściągliwość rzecznika chińskiego MSZ. Geng Shuang pytany wprost o to, czy władze rozważają działania odwetowe, wymierzone w zagraniczne firmy stwierdził tylko że Chiny zawsze „chroniły praw i prawowitych interesów obcokrajowców w Chinach”, ale „powinni oni przestrzegać chińskiego prawa, gdy przebywają w tym kraju”.
Japonia też przeciwko Huawei
Kanadyjski sąd miał zadecydować o tym, czy Meng zostanie zwolniona z aresztu za kaucją w poniedziałek 10 grudnia. Tak się jednak nie stało, a rozprawa została przesunięta. Jednak w poniedziałek zapadła inna ważna dla Chin i samego Huawei decyzja. W poniedziałek bowiem rząd premiera Shinzo Abe zatwierdził regulacje, które w praktyce wykluczyły chińskie firmy telekomunikacyjne ( Huawei, jak i ZTE) z realizacji zamówień publicznych w Japonii.
– To niezwykle istotne, by nie zaopatrywać się w sprzęt, w którym wbudowane są złośliwe funkcje, w tym umożliwiające kradzież czy niszczenie informacji – powiedział rzecznik rządu Yoshihide Suga na konferencji prasowej. Wcześniej „poważne zaniepokojenie” w obliczu doniesień medialnych nt. planów Tokio wyrażał rzecznik chińskiego MSZ. Co ciekawe – oprócz najbliższych sojuszników Waszyngtonu, nawet Niemcy mogą wejść w konflikt z Huawei. Jak przekonywał w ubiegłym tygodniu, „Deutsche Welle”, Berlin rozważa wprowadzenie ograniczeń dla chińskiego koncernu. Ograniczeń, które w praktyce uniemożliwią Huawei wygranie przetargu i realizację budowy sieci 5G w Niemczech.
– Niemiecki dyskurs publiczny w kwestii Chin zmienił się w ciągu mniej więcej ostatniego roku i to nie z powodu amerykańskich sugestii. Niemcy dostrzegli kilka przypadków, w których Chińczycy przekroczyli granicę. […] To jak wpuszczenie kota między gołębie. Żaden kraj nie może sobie na to pozwolić i sądzę, że jest bardzo mało prawdopodobne, by chińska firma wygrała – przekonywał w rozmowie z „Deutsche Welle” Raffaello Pantucci, ekspert od spraw cyberbezpieczeństwa. Koszt budowy sieci 5G w Niemczech szacuje się na 80 mld dolarów. Dotychczas Huawei zostało wykluczone z przetargów na budowy sieci 5G w Australii i Nowej Zelandii. Z kolei komisja ds. wywiadu i bezpieczeństwa w Wielkiej Brytanii zarekomendowała niekorzystanie z urządzeń Huawei z obaw przed inwigilacją. Przed chińskimi firmami ostrzegał Brytyjczyków sam szef MI6 Alex Younger, przywołując decyzję sojuszników – Stanów Zjednoczonych, Australii i Nowej Zelandii. Jeszcze w lutym br. szef FBI Chris Wray, w trakcie swojego wystąpienia, wprost wysnuł wobec chińskich producentów podejrzenia o szpiegostwo na rzecz władz w Pekinie. Kilka miesięcy temu prezydent Donald Trump poinformował natomiast o wprowadzeniu zakazu korzystania z chińskich produktów od Huawei (i ZTE) dla amerykańskich urzędników. Zakaz ten obejmuje również kontrahentów sektora państwowego.