Jak Polscy operatorzy komórkowi pokłócili się o 5G
Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał operatorowi komórkowemu Play używania w reklamach hasła 5G Ready. To efekt pozwu jaki złożył inny działający w Polsce operator – T-Mobile. Play broni się, że nigdzie nie sugerował, że 5G Ready jest tożsame z standardem sieci 5G.
Czym naprawdę jest 5G Ready i co do zaoferowania polskim klientom mają wszyscy działający na polskim rynku operatorzy?
5G wchodzi do domów
W kwietniu mieszkańcy Korei Południowej jako pierwsi na świecie dostali możliwość skorzystania z usług komercyjnej sieci 5G. Sieć uruchomiono 5 kwietnia o 7:00 rano – wcześniej niż planowano, gdyż południowokoreańskim operatorom zależało na wyprzedzeniu Amerykanów (pojawiły się informacje, że tamtejszy operator – Verizon zacznie oferować usługi 5G w Chicago i Minneapolis). Od premiery mieszkańcy stolicy kraju – Seulu oraz innych większych aglomeracji mogą korzystać z usług 5G, oferowanym przez trzech południowokoreańskich operatorów: SK Telecom, KT i LG Ulus. Lista telefonów, które pozwalają na korzystanie z technologii 5G, jest na razie krótka i ogranicza się do dwóch południowokoreańskich producentów. Są to Samsung (model S10 5G) oraz LG (model V50 s 5G). Jak informował Business Insider rząd szacuje inwestycje na 2,6 mld dolarów. Uruchomienie 5G w całym kraju ma docelowo kosztować ponad 22 mld dolarów (dla porównania inwestycja w 4G kosztowała operatorów 19,3 mld dolarów). Również klientom przyszło zapłacić niemało. W trakcie premiery telefon Samsunga kosztował ok. dwa tysiące dolarów. Cena abonamentu w sieci 5G to od 50 do 80 dolarów. Do końca 2019 roku sieć 5G skierowana do klientów indywidualnych ma być dostępna dzięki operatorom komórkowym w ponad 50 krajach na świecie. Przy okazji południowokoreańskiej premiery okazało się jakie osiągi ma nowa sieć w praktyce. 5G oferuje prędkość ok. 2,7 gigabajtów na sekundę. To ok. 20 – 30 razy więcej niż obecny standard 4G LTE.
5G a 5G Ready
Gdy operatorzy w Korei Południowej rywalizują w przystępniejszych ofertach 5G dla klientów indywidualnych, w Polsce spór operatorów oparł się o tzw. 5G Ready. Czym w rzeczywistości jest 5G Ready? Okazuje się, że jest to kolejna odsłona standardu 4G. Standard 4G ulegał bowiem zmianom, od swojego startu w latach 2000. Obecnie najpopularniejszym w Polsce jest 4G LTE. Pod hasłem 5G Ready kryje się natomiast 4G LTE Advanced. Technologia ta zapewnia prędkość transferu ok. 80-100 megabajtów na sekundę. 100 Mb/s w porównaniu z 2,7 Gb/s wypada więc blado. Nie mówiąc już o sieci 6G, która ma być co najmniej 10 razy szybsza niż 5G. To właśnie nazywanie 4G LTE Advanced mianem 5G Ready przez Play oburzył pozostałych graczy na polskim rynku – niemiecki T-Mobile i francuski Orange. O ile Francuzi wybrali kampanię informacyjną, to Niemcy zdecydowali się na drogę sądową.
Zakazana reklama
T-Mobile wniósł pozew przeciwko wykorzystywaniu przez Play (P4) w komunikacji z klientami określenia 5G Ready. Sprawa nabrała tempa, gdy do mediów trafiła informacja o sądowym zakazie używania przez Play hasła 5G Ready.
– Potwierdzamy, że Sąd Okręgowy w Warszawie, na wniosek TMobile, zastosował zabezpieczenie procesowe w postaci nakazu zaprzestania emisji i rozpowszechniania w jakiejkolwiek formie materiałów reklamowych sieci Play z wykorzystaniem frazy 5G Ready lub innej, sugerującej, że operator dysponuje siecią w technologii 5G. Cenimy kreatywne podejście do działań marketingowych, ale nie godzimy się z sytuacją, gdy kreatywność zaczyna rozmijać się z prawdą, a komunikacja realizowana przez konkurenta może wprowadzać klientów w błąd. Z uwagi na szybkie tempo wdrażania innowacji i nowych technologii nawet zorientowany w nich klient po obejrzeniu reklam P4 Sp. z o.o. może odnieść wrażenie o dostępności technologii 5G w sieci tego operatora. Ustanowienie zabezpieczenia procesowego jest niezwykle istotne dla rynku telekomunikacyjnego, bowiem blokuje wprowadzanie klientów w błąd – wyjaśnia w swoim komunikacie T-Mobile.
Konkurencję zaatakował też sam dyrektor generalny Orange Polska Jean-Francois Fallacher w wywiadzie udzielonym portalowi SpidersWeb. – Kiedy startowaliśmy z projektem światłowodu w Polsce, klienci nie wiedzieli, co to jest. Musieliśmy im wytłumaczyć. Dziś Polacy coraz lepiej orientują się w technologiach. Niestety pojawiły się wątpliwe etycznie działania marketingowe na rynku kablówek, wprowadzające klientów w błąd i znów musimy tłumaczyć, czym jest prawdziwy światłowód doprowadzony do domu. To prawda, że głośno komunikujemy ofertę Internetu światłowodowego, ale równie mocno inwestujemy w rozwój sieci mobilnej. Przygotowujemy się do 5G, które będzie podstawową technologią mobilną w przyszłości. Jednak żeby faktycznie wdrożyć 5G, potrzebujemy częstotliwości. (…) Oczywiście, że jesteśmy „5G Ready”. Tyle, że nie krzyczymy o tym wszem i wobec w reklamach. Skupiamy się na realnym świecie. W zeszłym roku przeprowadziliśmy terenowe testy 5G w Gliwicach i Zakopanem – mówił przekonywał Jean-Francois Fallacher.
Pytany wprost o kampanię Play Fallacher dodał: – Potraktowaliśmy go wszyscy z należytym przymrużeniem oka. We Francji mamy takie powiedzenie „la ficelle est en peu gros”, co oznacza „ten trik jest zbyt bezczelny, żeby ludzie w niego uwierzyli”. Wcześniej przez wiele tygodni z Play w mediach społecznościowych i na blogu walczył rzecznik Orange – Wojtek Jabczyński, który wyjaśniał co kryje się pod hasłem „5G Ready”.
Play się broni
Do zarzutów konkurencji postanowił ustosunkować się sam zainteresowany. – 5G Ready to nasz pomysł na komunikowanie całego pozytywnego procesu zmian w naszej sieci. Mogliśmy ja nazwać super szybka, super nowoczesna, ale uznaliśmy, że ta najbardziej nowoczesna cześć naszej sieci jest de facto już dziś gotowa na 5G. Jako jedyni (…) spełniamy wszystkie techniczne wymagania. I gdybyśmy tylko mieli dziś częstotliwości to te nadajniki z 5G Ready po tygodniu zaczęłyby być 5G – polemizował z Orange rzecznik prasowy Play Marcin Gruszka. – Na koniec racjonalne pytanie technologiczne, na które Orange sprytnie nie odpowiada. Nasze 5G Ready to MIMO 4×4, agregacja pasm, Modulacja 256 QAM, Synchronizacja fazy i Cloud Air. Obawiam się, że Play jako jedyny na rynku wykorzystuje te wszystkie elementy na swoich nadajnikach. (…) To nie jest sieć 5G tak jak Orange nie jest numerem jeden w Polsce – dodał rzecznik prasowy Play we wpisie na swoim blogu.