2.3 C
Warszawa
wtorek, 24 grudnia 2024

Wolność Tindera

By obejść chińską cenzurę i zdobyć wiarygodne informacje o sytuacji w Wuhanie internauci sięgnęli po nietypowe narzędzie… służącą do randkowania aplikację Tinder.

Zapewne twórcy aplikacji umożliwiającej beztroskie randkowanie są zapewne bezbrzeżne zdumieni sposobem, w jaki niedawno wykorzystywano w Chinach ich dzieło. Dramatycznie odległym od umawiania się na randki „bez zobowiązań”.

Milczenie wokół Wuhanu
Kiedy tylko władze chińskie zdały sobie sprawę z tego, że w Wuhanie doszło do wybuchu groźnej epidemii, wokół miasta zapadła informacyjna cisza. Podstawowe źródło wiadomości we współczesnym świecie, jakim jest Internet, w Państwie Środka już od dawna jest kontrolowane i cenzurowane przez administrację. Przeciekające na zewnątrz informacje były śladowe i pełne urzędowego optymizmu (i dezinformacji), nieoddające grozy sytuacji w opanowanym przez chorobę mieście. Wzbudziło to naturalną ciekawość zdobycia rzetelnej wiedzy o tym, jak zwykli Chińczycy radzą sobie z epidemią koronawirusa. Tym bardziej, że z każdym dniem rosło przekonanie, że opinia publiczna nie ma pełnego obrazu życia w zamkniętym mieście. Dlatego by obejść chińską cenzurę i zdobyć wiarygodne dane sięgnięto po nietypowe narzędzie: aplikację Tinder, służącą do randkowania. Stąd też szybko użytkownicy aplikacji na całym świecie zaczęli w ten sposób rozmawiać z mieszkańcami Wuhanu na temat tego, co naprawdę dzieje się w ich mieście.

Zamieszkać w Wuhanie
Tinder w swojej wersji płatnej umożliwia „zamieszkanie” w dowolnym miejscu na świecie i poznawanie tam ludzi. I to była luka w systemie kontrolowania informacji wprowadzonym przez chińskie władze. Skorzystał z niej m.in. pewien nauczyciel angielskiego z Wietnamu, który prywatnie zajmuje się prowadzeniem bloga MediaVsReality. Opierając się na rozmowach z mieszkańcami odciętego miasta, pisał o panującym tam powszechnym lęku, bezsenności i wszechobecnym strachu. Ktoś mu napisał, że stara się po prostu przeżyć i jak najszybciej wrócić do normalności. Zasadniczo nastroje rozmówców wahały się od przygnębienia, przez nudę, aż po optymizm, że nie zachorują i że Chiny wkrótce wyjdą z kryzysu.

– Wobec tych wszystkich przerażających wiadomościami i fałszywych newsów chciałem się tylko dowiedzieć o doświadczeniach ludzi, którzy tam są – opowiadał nauczyciel, ukrywający się pod pseudonimem James, portalowi BuzzFeed News. Inny użytkownik Tindera, tym razem z Teksasu, mówił w wywiadzie dla Buzzfeed, że chińska kwarantanna nie oznaczała umieszczenia żołnierzy czy policji w każdym bloku, lecz raczej posuniętą do absurdu kontrolę sąsiedzką. – Sąsiedzi po prostu mogą się na ciebie rzucić, jeśli złamiesz reguły – mówił.


Przeczytaj też:

Era inwigilacji

Alternatywa dla Google

Drugi Internet


Z kolei pochodząca z Kalifornii Megan Monroe, nauczycielka angielskiego z Wuhanu zwróciła z kolei uwagę na skalę pozyskiwania wiadomości przez Tindera. – Po wprowadzeniu kwarantanny nagle wszyscy zmienili swoją lokalizację na Wuhan i zaczęłam dostawać niekończące się wiadomości z jednym pytaniem: co się u was dzieje? – pisała na swoim video blogu dokumentującym kwarantannę w ogarniętym chorobą mieście. Sama zresztą została poddana trwającej 46 dni izolacji, otrzymując jedynie żywność i niezbędne leki dostarczane przez kuriera. Dopiero 27 dnia odosobnienia Megan mogła wyjść ze swojego mieszkania, by odebrać artykuły spożywcze. Po kolejnych 7 dobach Megan mogła po raz pierwszy wyjść na zewnątrz osiedla, ubrana w maskę i specjalny kombinezon. Trzeba jednak przyznać, że pełne optymizmu relacje młodej Amerykanki, pokazujące doskonałą organizację i samodyscyplinę Chińczyków spowodowały podejrzenia, że jest ona po prostu opłacana przez władze, wykorzystujące i taki nietypowy sposób, by kontrolować wypływające z Wuhan informacje.

Kres kwarantanny
10 marca Wuhan odwiedził chiński prezydent Xi Jinping. Wizytę w zamkniętym od tygodni mieście uznano za faktyczny koniec epidemii korona wirusa w Państwie Środka. Władze w Pekinie potwierdziły, że chorobą zaraziło się 80 739 osób i z tego powodu zmarło 3 120 ludzi.

tp

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news