Mija już kilka miesięcy od pojawienia się wirusa SARS-CoV-2. Apteki to miejsca, które obok przychodni i szpitali są najbardziej narażone na skutki epidemii.
Ogólne procedury hamowania rozszerzania się infekcji wydają się przemyślane i odpowiednio skoordynowane, jednak pojawiające się i, co gorsza, potwierdzające się informacje na temat braków podstawowych środków czy materiałów ochrony osobistej w szpitalach i przychodniach nie napawają optymizmem.
W całym zamieszaniu, mam wrażenie, zapomniano o zabezpieczeniu aptek, w których personel apteczny jest pierwszą linią frontu w kontakcie z chorymi. Przy ogólnym braku materiałów i środków ochrony osobistej, płynów do dezynfekcji, maseczek, fartuchów czy kombinezonów każdy aptekarz często jest zdany na siebie i na swoją zapobiegliwość. Czy to źle? Z jednej strony tak, ponieważ nie mamy odgórnego wsparcia. Z drugiej strony teraz możemy przekonać się, kto faktycznie dba o bezpieczeństwo pracowników i pacjentów. Umówmy się – stworzenie bezpiecznych warunków pracy czy odpowiednich procedur dla personelu wcale nie jest aż takie drogie czy skomplikowane. Jesteśmy farmaceutami i nawet w przypadku braku gotowego płynu do dezynfekcji bardzo łatwo możemy wytworzyć sobie taki preparat sami.
Niestety docierają do nas sygnały od przerażonych pracowników aptek o tym, że pracodawca nie zabezpieczył ich w podstawowe produkty zwiększające ich bezpieczeństwo oraz nie wdrożył żadnych procedur związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się wirusa. W aptekach brakuje szyb przy ladach, pracownicy nie mają płynów do dezynfekcji, nie mają zapewnionych maseczek i rękawic – to niedopuszczalne.
Nie zapominajmy o bardzo ważnej roli personelu aptecznego, jaką pełni w obecnej, trudnej sytuacji. Wszyscy, przygotowując się do zawodu farmaceuty czy technika farmaceutycznego, muszą mieć świadomość, że taka sytuacja prędzej czy później może nas spotkać, że będziemy służyć pacjentom radą i pomocą narażając w jakimś stopniu, bardziej niż na co dzień, swoje zdrowie. Musimy jednak pamiętać, że także w aptekach pracują osoby starsze lub schorowane oraz takie, które bardzo boją się koronawirusa, a ten strach je paraliżuje. W takich przypadkach warto oddelegować je do pracy zdalnej z domu, np. do sprawdzania recept.
W aptece przede wszystkim bezpiecznie czuć się muszą zarówno pacjenci, jak i pracownicy – dobrym rozwiązaniem są szyby oddzielające ladę, pierwszy stół od sali ekspedycyjnej, warto też z apteki usunąć wszystkie zbędne przedmioty: dystrybutor wody, ciśnieniomierz, stojaki. Załoga, zaopatrzona w środki ochrony osobistej, powinna sprzątać i wietrzyć aptekę tak często jak to możliwe. Bardzo ważnym aspektem funkcjonowania apteki jest zapewnienie maksymalnie wysokiej dostępności do produktów leczniczych. Podstawową funkcją apteki jest zabezpieczenie potrzeb lekowych pacjentów oraz udzielanie informacji odnośnie leków czy leczenia. W związku z tym nie do końca rozumiem pomysł obsługi przez okienko podawcze w drzwiach apteki – to wysoce ryzykowne, ponieważ okienko działa jak nadmuch na obsługującego farmaceutę, po drugie jest nieetyczne i niekorzystne z punktu widzenia pacjenta – ponieważ wydłużamy kolejki i utrudniamy im dostęp do rzetelnej informacji o leku. Aptek w naszym kraju ubywa, a potrzeby lekowe Polaków są nadal bardzo duże.
Wracając do tematu zapewnienia dostępności – każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, mógł przewidzieć, że w okresie epidemii dostęp do produktów leczniczych może być utrudniony. Martwi bierność samorządu aptekarskiego w tej sprawie oraz brak wskazówek dla farmaceutów. Tutaj przynależność do dobrego programu franczyzowego umożliwia skuteczniejsze uzyskanie niezbędnych informacji co do dostępności oraz szybszą reakcję na pojawiające się ewentualne braki, a także chroni przed nieuczciwą praktyką niektórych dostawców, którzy niejednokrotnie próbowali windować ceny na najbardziej popularne produkty – franczyzodawca skuteczniej pomaga negocjować z takim „zuchwałym” podmiotem, z czego korzystają pacjenci.
Podsumowując: wielu właścicieli aptek traktuje ten czas jak „żniwa”, a personel jak „mięso armatnie”. Wydaje się, że wielu zapomina o podstawowej roli apteki i misji, jaką za sobą niesie wykonywanie zawodu farmaceuty. Wielu też myśli krótkofalowo twierdząc, że jakoś to będzie i zamawia po kilka opakowań leku z dnia na dzień, nie starając się robić rezerw. Niestety takie myślenie jest błędne. Ono psuje wizerunek farmaceutów wśród pacjentów oraz pracowników. Myślenie o tym gorącym okresie jak o czasie do zarobienia większych pieniędzy ostatecznie może prowadzić do zguby. To jest nadzwyczajna sytuacja i wymaga nadzwyczajnych działań oraz wiele empatii z naszej strony w stosunku do pacjenta jak i pracownika. Dzisiaj określenie „dobro wraca” wybrzmiewa z wielokrotnie większą niż zwykle siłą. Dbajmy o nasz personel, bądźmy częścią załogi, a do naszych pacjentów podchodźmy z pełnym profesjonalizmem i zrozumieniem. I dokładnie myjmy ręce!
mgr farmacji Mariusz Kisiel – współwłaściciel dwóch aptek sieci Gemini