Wprowadzenie otwartej architektury 5G pozwoli obniżyć koszty i skrócić czas budowy sieci. Obecnie średni czas postawienia stacji bazowej trwa nawet kilkanaście miesięcy. To zbyt długo – mówi Sławomir Pietrzyk, CEO w firmie IS-Wireless, w rozmowie z Agnieszką Bulus-Trando w Biznes INFO TV.
Co to jest 5G i na czym polega tzw. otwarta architektura sieci 5G?
Sieć 5G to nowa generacja systemów telekomunikacyjnych, które zmieniają się mniej więcej co 10 lat. Do tej pory mieliśmy już sieć np. 3G oraz 4G. Sieć 5G jest nieco innym systemem niż te poprzednie. Podstawowa różnica jest jednak bardziej biznesowa niż techniczna. Chodzi o to, że udziałowcami sieci 5G mogą być praktycznie wszyscy uczestnicy rynku. Mogą zarówno z tego systemu korzystać, jak i na nim zarabiać.
A co to oznacza w praktyce?
Wytłumaczę to na przykładzie. Jak wiadomo, branża telewizyjna była wcześniej zdominowana przez dużych graczy, którzy mieli wyłączność na nadawanie. W tej chwili ta działalność stała się domeną również mniejszych stacji. Dziś praktycznie każdy z nas może zostać reporterem i publikować treści wideo na portalu YouTube. Tzw. bariera wejścia znacznie się zmniejszyła. Podobnie jest z siecią 5G. Sytuacja ta jest jednak wbrew dotychczasowym interesom dużych graczy, którzy woleliby zachować obecne status quo przez kolejne dziesięciolecia.
Jakie branże najbardziej skorzystają na rozwoju sieci 5G?
Praktycznie wszystkie, które potrzebują przesyłu danych o odpowiednich parametrach. Można to opisać jako tzw. trójkąt usług. Każdy z jego rogów dotyczy innej cechy systemu. Jeden z nich oznacza przepustowość i wysoką pojemność. W tym wypadku w grę wchodzą m.in. takie usługi jak streaming video i połączenia o wysokiej przepustowości. Kolejnym są usługi o tzw. niskich opóźnieniach i wysokiej niezawodności, które obejmują np. autonomiczne pojazdy i przemysł 4.0. Na koniec mamy również IoT, czyli Internet rzeczy, dotyczący obecności w sieci drobnych urządzeń o niskiej mocy. A zatem sieć 5G to system, który pozwala na obsługę wszystkich wyżej wymienionych rodzajów usług w ramach jednej infrastruktury sieciowej.
Wokół sieci 5G narosło wiele mitów dotyczących niekorzystnych skutków zdrowotnych. Jaki jest rzeczywisty wpływ 5G na zdrowie?
On jest dokładnie taki sam jak w przypadku wszystkich poprzednich generacji. Sieć 5G korzysta z fal radiowych tak samo jak sieci 2G, 3G i 4G. Powiedziałbym wręcz, że 5G jest systemem bezpieczniejszym, ponieważ w odróżnieniu od poprzednich jest niejako skazany na korzystanie z dużej liczby stacji bazowych i małych odbiorników oraz nadajników. To oznacza, że nasze telefony i terminale będą korzystały z niskiej mocy nadawczej w odróżnieniu od „tradycyjnej” stacji bazowej, która np. w terenie wiejskim może znajdować się nawet 30 km od nas. Będziemy więc w mniejszym stopniu narażeni na ekspozycję na promieniowanie, a przecież to właśnie telefon, wysyłający sygnał do stacji bazowej, jest podstawowym źródłem promieniowania.
Oczekiwania związane z siecią 5G są duże, a jak wygląda rzeczywistość?
Nie najlepiej. W tej chwili w przypadku 5G zamiast planowanych i oczekiwanych 100-krotnie większych przepływności i pojemności mamy je tylko kilku- lub kilkunastokrotnie większe w porównaniu do sieci 4G. To zdecydowanie za mało, zwłaszcza że jest to osiągane przy użyciu większej liczby zasobów, a to oznacza większe koszty. Wyobraźmy sobie np. ulicę Puławską na trasie z Piaseczna do Warszawy – gdyby ona miała cztery pasy więcej, to przejeżdżałoby nią cztery razy więcej samochodów. Taka sama logika dotyczy czterokrotnie większych przepływności, czyli podstawowego parametru obserwowanego w sieci 5G w porównaniu do 4G. Aby sytuacja wyglądała lepiej, trzeba zmienić podejście do budowy architektury sieci.
Jak wdrożenie 5G wygląda z punktu widzenia operatora?
To zależy, jak to będzie robione. Jeżeli odbędzie się to w podobny sposób, jak w przypadku sieci 4G, to korzyści będą nikłe. Operatorzy mają dziś z tym problem. Ruch w ich sieciach rośnie wykładniczo wraz z czasem, a przychody nie rosną współmiernie do ruchu telekomunikacyjnego. To oznacza, że potrzebna jest fundamentalna zmiana. Dopiero wprowadzenie otwartej architektury sieci pozwoli znacząco obniżyć koszty i skrócić czas jej budowy. Obecnie średni czas postawienia stacji bazowej to kilkanaście miesięcy. To naprawdę bardzo długo. Ten czas powinien być skrócony do kilku tygodni, a może nawet kilku dni. Operatorzy oczekują więc obniżenia kosztów budowy sieci, aby poprawić swój wynik finansowy.
Kiedy doczekamy się sieci 6G?
Możemy mówić o perspektywie kolejnych 10 lat, jednak prace nad 6G już trwają, chociaż zaczęły się niedawno. My również w nich uczestniczymy. Jesteśmy zaangażowani w prace badawczo-rozwojowe w ramach programów europejskich Horyzont 2020. Moim zdaniem sieć 5G będzie ewoluowała w stronę 6G poprzez zagęszczenie siatki sieci. W praktyce będziemy mieć do czynienia z dużą liczbą prostych, tanich nadajników i odbiorników o małej mocy, które będą otaczały nas w miejskiej infrastrukturze. Związane są z tym określone wyzwania techniczne, nad którymi pracujemy. To kierunek związany z poprawą podstawowego parametru, jakim jest pojemność sieci.
Czy nadajniki będą montowane również w mniejszych miejscowościach, czy tak jak dotąd głównie w dużych aglomeracjach?
Do tej pory były one instalowane w tzw. modelu wyspowym, czyli najpierw tam, gdzie znajdowali się kluczowi klienci, a następnie pokrywały coraz większy obszar kraju. W przypadku sieci 5G wydaje się, że będzie podobnie, aczkolwiek są różne programy, w tym rządowe, które zakładają pokrycie siecią 5G rejonów niekoniecznie atrakcyjnych komercyjnie.
W ostatnim czasie w polskich miastach buduje się coraz więcej wieżowców, jak wygląda wykorzystanie stacji nadawczych w takich budynkach?
Modelem standardowym jest wykorzystanie stacji wewnątrz budynku. Jednak większość nowych obiektów zbudowana jest w taki sposób, że fale radiowe są wytłumiane. Dlatego instaluje się również zminiaturyzowane i rozproszone systemy na zewnątrz budynków. Sieć 5G umożliwia zastosowanie tanich urządzeń o niskiej mocy oraz ich obsługę z poziomu serwera. Uzyskujemy w ten sposób skalowalną infrastrukturę.
Jakie są wasze najbliższe plany? W jakim miejscu widzicie się za 10 lat?
Misją IS-Wireless jest bycie dostawcą mobilnych sieci telekomunikacyjnych czwartej i piątej generacji. Ponieważ pracujemy obecnie nad 6G, to znajdzie się ona również w naszym portfolio – a to jest właśnie perspektywa 10 lat. Obecnie skupiamy się na tym, aby zakończyć budowę naszego nowego produktu. Jesteśmy po pierwszych testach i przedpremierowym pokazie pierwszego w Polsce i jedynego systemu komórkowego zbudowanego przez polską firmę. Wychodzimy z tym szerzej i dodajemy kolejne funkcjonalności. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli obsłużyć naszych pierwszych klientów i rozpocząć ekspansję.