15.5 C
Warszawa
środa, 3 lipca 2024

Koniecznie przeczytaj

Pielęgniarka, która jest świadkiem rozwoju nowoczesnej dializoterapii

O Marii Żurowskiej-Kurowskiej – pielęgniarce, działaczce społecznej, która dzięki niezwykłemu splotowi zdarzeń miała możliwość być świadkiem rozwoju współczesnej dializoterapii, rozmawiamy z dr hab. Januszem Ostrowskim, profesorem Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, dyrektorem ds. dializy otrzewnowej w Diaverum Polska, nefrologiem, historykiem medycyny, autorem lub współautorem ponad 170 publikacji oraz monografii i  rozdziałów w podręcznikach z zakresu chorób wewnętrznych, nefrologii, historii medycyny i zdrowia publicznego.

Kim była Maria Kurowska, czy zawód pielęgniarki był jej marzeniem? Dlaczego zdecydowała o wyborze tej drogi zawodowej? 

Cieszę się, że mogę opowiedzieć choć trochę o jednej z wyróżniających się polskich pielęgniarek, które miały swój udział w rozwoju leczenia nerkozastępczego. Zwłaszcza, że 12 maja, w dniu urodzin słynnej Florence Nightingale, obchodziliśmy światowy dzień pielęgniarki i położnej.

Maria Żurowska Kurowska urodziła się w 1916 r. w Podłużu, w południowo-wschodniej Polsce, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Maturę uzyskała w gimnazjum ss. Niepokalanek w Jarosławiu. Od 1938 r. studiowała w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Po wybuchu II wojny została zmobilizowana do szpitala wojskowego w Instytucie Technicznym we Lwowie, gdzie przed wojną odbywała kurs w Polskim Czerwonym Krzyżu. Kiedy zbliżała się linia frontu, jej rodzice zdecydowali się na wyjazd do Warszawy. Maria Żurowska rozpoczęła wówczas naukę w Warszawskiej Szkole Pielęgniarstwa powstałej z inicjatywy Ignacego i Heleny Paderewskich oraz Henryka Sienkiewicza. Sponsorami powstania szkoły byli m. in. Polski i Amerykański Czerwony Krzyż oraz Fundacja Rockefellera.

Udało jej się skończyć szkołę w czasie okupacji?

Szkołę pielęgniarską ukończyła pod koniec 1942 r. Jednak już 30 grudnia 1942 r. gestapo przybyło do domu rodziny Żurowskich w Warszawie i aresztowało jej ojca Romana Żurowskiego oraz wszystkich obecnych w mieszkaniu. Oprócz ojca, Romana Żurowskiego, także matkę Karolinę Żurowską, Marię oraz jej siostry Annę i Klementynę. Gestapo ustaliło, że ojciec Marii działał w polskim ruchu oporu.

Cała rodzina trafiła do więzienia na Pawiaku, gdzie zamęczono Romana Żurowskiego. Maria wraz z matką i siostrami została w styczniu 1943 r. przeniesiona do obozu koncentracyjnego na Majdanku. W tym samym roku w obozie na tyfus zmarła jej siostra Anna. Maria, jej matka i siostra Klementyna zostały przeniesione do obozu koncentracyjnego Ravensbrück w kwietniu 1944 r.

To najcięższy czas w życiu Marii? W jaki sposób walcząc o przetrwanie była w stanie pomagać także innym?

W Ravensbrück Maria pracowała w baraku kuchennym gotowała współwięźniom zupę. W czasie studiów Maria była zaangażowana w polski ruch oporu. Dzięki tym kontaktom udawało się jej przemycać do obozu lekarstwa. Leki wykorzystywano m.in. w walce z tyfusem plamistym. Narażając się na śmierć, pracując jako pielęgniarka blokowa, kilkukrotnie udało jej się uratować życie współwięźniów przemycanymi lekami. Wcześniej, przebywając jeszcze na Majdanku ukrywała też Żydówki, nadając im polską tożsamość. Jakiś czas po wojnie jedna z uratowanych kobiet wysłała list z podziękowaniami dla Marii. Kobieta mieszkała już wówczas w Izraelu. W czasie pobytu w obozie koncentracyjnym niosła pomoc i wsparcie współwięźniom.

Miała silną osobowość i niezwykły hart ducha

Tak, wyniosła je z domu rodzinnego pełnego miłości i gospodarności, wrażliwości na drugiego człowieka, przekonana o konieczności dbania o słabszych i mniej zaradnych. Szacunek dla pracy i czynienie dobra przepełniało jej postępowanie.

Jakie to były działania?

Wyraźna była umiejętność Marii Żurowskiej opiekowania się współwięźniami, dzielenia się dobrym sercem i dbania o zachowanie dobrych obyczajów. Ludzka przyzwoitość i godność nie powinny być ignorowane, ale chronione i utrzymywane na pierwszym miejscu – tak brzmiało jej hasło w systemie, który polegał wówczas na upokorzeniu. Maria inicjowała różnorodne działania, które podtrzymywały ducha współwięźniów, współorganizowała namiastki dawnego życia, chwile radości i nadziei. Okazywano jej za to wdzięczność.

Maria Kurowska została niemal cudem uratowana przed śmiercią w obozie – jak do tego doszło?

W ostatnich miesiącach pobytu w obozie była już bardzo chora. 25 kwietnia 1945 została wpisana na listę chorych więźniów, którym pozwolono jechać na leczenie do Szwecji w ramach niezwykłej akcji humanitarnej zwanej „Białymi Autobusami” podjętej przez rząd neutralnej Szwecji przy współudziale rządu Danii i Szwedzkiego Czerwonego Krzyża. Przez Flensburg i Kopenhagę dotarła do Malmö w Szwecji 28 kwietnia 1945 r. Dzięki trwającej dwa miesiące misji uratowano 17 tysięcy ludzi.

Wtedy znalazła się w Szwecji, jak poradziła sobie w pierwszych powojennych latach? Rozwijała się w zawodzie pielęgniarki?

Maria wcześnie dostała pracę w Szwecji. W lipcu i sierpniu 1945 r. pracowała dla Czerwonego Krzyża w szpitalu ratunkowym w Södervärnskolan w Malmö oraz w Foteviken jako pielęgniarka pediatryczna w Solhem, miejscu dla sierot z obozów koncentracyjnych. Jesienią 1945 r. i wiosną 1946 r. pracowała w Täby i Sigtuna jako pielęgniarka edukacyjna na kursach medycznych dla młodych kobiet przybyłych do Szwecji jako uchodźczynie. Kursy zorganizował Czerwony Krzyż. Kształciła m. in. pomoce pielęgniarskie do pracy w Ośrodku Zdrowia w Otwocku zakładanego przez Szwedów.

Cały wywiad można przeczytać na stronie portalu RaportCSR.pl

Najnowsze