Kiedy służby inwestują w „wolność” mediów
W marcu 2022 r., trzy tygodnie po agresji Moskwy na Ukrainę, Kareem Dennis, brytyjski raper (występujący na scenie jako Lowkey) i komentator polityczny napisał na Tweeterze: „Greg Anderson, obecny menedżer w TikToku ds. transmisji na żywo na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, pracował przy operacjach psychologicznych NATO. Wolne społeczeństwo tak nie działa”.

W 2020 r. prezydent Donald Trump podpisał dekret, który miał zamknąć Tik Toka w ciągu 45 dni, chyba że zostanie sprzedany amerykańskiemu nabywcy. Chińska platforma, jak twierdził rząd USA, stanowiła poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Tik Tok jest chińską firmą, ale działającą jedynie poza Chinami. Ich rynek krajowy obsługiwany jest przez siostrzaną aplikację, Douyin, która działa w podobny sposób, ale jest oddzielona Wielką Zaporą Sieciową od globalnego Tik Toka. W związku z tym nie ma między nimi kontaktu ani przepływu treści. Po sukcesie Douyin w Chinach, jego spółka macierzysta, ByteDance, uruchomiła Tik Toka.
Chiński gigant technologiczny najpierw zawarła umowę sprzedaży Tik Toka z Microsoftem, a następnie z Oraclem i Walmartem. Jednak administracja Bidena, na początku 2021 r. bez wyjaśnienia, po cichu zniosła wymóg sprzedaży na czas nieokreślony, stwierdzając w dokumentach sądowych, że „rozpoczęła przegląd obaw dotyczących bezpieczeństwa, na które powoływała się się administracja Trumpa”.
Skąd taka decyzja? MintPress News, z którego zaczerpnąłem informacje, pisze: „analiza wcześniejszych karier zawodowych dziesiątek kluczowych pracowników Tik Toka sugeruje, że zamiast zniszczyć Tik Toka, być może amerykańskie państwo bezpieczeństwa narodowego przejęło go”. A to ciekawe! Media społecznościowe w służbie bezpieczeństwa? Tak, dużo na to wskazuje. Od 2020 r. nastąpił gwałtowny desant byłych agentów, szpiegów i mandarynów służb bezpieczeństwa narodowego na wpływowe stanowiska w Tik Toku, szczególnie w obszarach związanych z treścią przekazu i polityką. Niektórzy z nich, przynajmniej na papierze, nie wydają się kompetentni, aby pełnić takie funkcje.
Szukasz nowego domu, inwestycji, stylu życia? Z Agentem HMTV to proste! @PatrickNey
MintPress podaje kilka przykładów osób, które zasiliły zespoły mediów społecznościowych, aby móc sterować znajdującymi się tam treściami i wpływać na politykę tych mediów. Alexander Corbeil, będąc jednocześnie szefem od kształtowania polityki treści w Tik Tok Canada, jest jednocześnie wiceprezesem NATO Association of Canada, organizacji finansowanej przez NATO. Kolejną nową osobą w administracyjnych strukturach Tik Toka powiązaną z NATO jest Ayse Koçak, menedżerka ds. globalnej polityki produktowej w firmie. Zanim dołączyła do platformy społecznościowej w 2024 r., spędziła trzy lata w NATO. Z kolei Foard Copeland, który pracuje nad polityką zaufania i bezpieczeństwa Tik Toka, był zatrudniony jako urzędnik w NATO, a także w Departamencie Obrony. Być może najbardziej niepokojącym z perspektywy interesu społecznego jest fakt zatrudnienia wspomnianego wyżej Grega Andersena. Według jego profilu na LinkedIn, do 2019 r. Andersen pracował nad „operacjami psychologicznymi” dla NATO. Według współpracownika MintPress, Lowkey’a, informacja ta została usunięta po tym jak jego tweet, cytowany na wstępie, stał się viralem.
W październiku tego roku Alan Macleod z MintPress News pisał, że agentura bezpieczniacka obsiadła nie tylko Tik Toka, bowiem „seria śledztw MintPress News ujawniła sieć setek byłych agentów CIA, FBI i innych agencji, a także wysokich rangą urzędników Departamentu Stanu i NATO, pracujących w gigantach mediów społecznościowych, takich jak Facebook, Google , TikTok i Twitter. Osoby te są w przeważającej mierze zatrudniane na kierowniczych stanowiskach w politycznie wrażliwych działach, takich jak zaufanie i bezpieczeństwo, ochrona i moderacja treści, co oznacza, że ci byli szpiedzy i urzędnicy wywiadu pomagają wpływać na to, co miliardy ludzi na całym świecie widzą, czytają i słyszą (i decydują, kto jest awansowany, a kto represjonowany)[podk. R.K.]. Dodajmy, że śledztwa, które ujawniły te skandaliczne praktyki, trwały kilka lat.
Wiele osób, których profile utworzono w MintPress, usunęło konta i strony, na których ujawniono ich przeszłość. Inni po prostu usunęli obciążające dowody ze swoich biografii.
Doskonałym przykładem jest Aaron Berman. Berman jest globalnym liderem ds. polityki treści w Meta, firmie macierzystej Facebooka, Instagrama i WhatsApp. Jak sam mówi, ta rola czyni go szefem „zespołu, który ustala zasady dla Facebooka”, decydując o tym, „co jest akceptowalne, a co nie” dla 3,1 miliarda użytkowników platformy.Aaron Berman jest agentem CIA. A przynajmniej był nim do lipca 2019 r., kiedy to zrezygnował ze stanowiska starszego menedżera ds. analiz w Agencji, aby objąć stanowisko starszego menedżera ds. dezinformacji w Meta. Od czasu upublicznienia tej informacji przez MintPress, Berman usunął swoje konta na LinkedIn i Twitterze.
Dziennikarskie śledztwo wykazało, że nie jest on jedynym byłym urzędnikiem „głębokiego państwa”, jak określił ludzi służb Alan Macleod, który został menedżerem mediów społecznościowych, usuwającym niewygodne fakty z życiorysu opublikowanym w sieci. Publicysta, tytułem przykładu, wymienia kilka nazwisk, a wśród nich Dawny Burton z FBI, która objęła kierownicze stanowisko w dziale prawnym, polityki publicznej, zaufania i bezpieczeństwa w Twitterze, Jeffa Carltona, wieloletniego analityka wywiadu w CIA i FBI, a na Twitterze kierownika programu ds. zaufania i bezpieczeństwa, Hayleyi Chang, zastępczyni asystenta dyrektora FBI, która opuściła biuro, aby objąć stanowisko dyrektora i zastępczyni głównego doradcy prawnego w Meta, gdzie zajmowała się cyberbezpieczeństwem i dochodzeniami, czy Elleny Nixon, byłej agentki FBI, obecnie kierującej działem dochodzeń w sprawie zagrożeń na Facebooku.
Polscy Politycy Śpią?! Europa Upada, USA Zmienia Strategię!
Innym przykładem usuwania obciążających dowodów jest Bryan Weisbard. Publiczne profile Weisbarda zostały wykorzystane jako dowód w dwóch śledztwach MintPress News: „Wyszukiwarka bezpieczeństwa narodowego: w szeregach Google’a pracują agenci CIA” oraz „Poznaj byłych agentów CIA decydujących o polityce treści Facebooka”. Na jego profilu w serwisie LinkedIn można było przeczytać, że w latach 2006–2010 był oficerem wywiadu CIA, dowodzącym „globalnymi zespołami prowadzącymi dochodzenia w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi i cyberzagrożeń cyfrowych” oraz „identyfikującymi dezinformację, propagandę i tajne kampanie wpływu w mediach społecznościowych”.
Następnie trafił do Departamentu Stanu, zostając oficerem służby zagranicznej. W 2015 r. został jednak przeniesiony do Twittera, gdzie mianowano go dyrektorem ds. operacji bezpieczeństwa online, analiz bezpieczeństwa i śledztw. Weisbard pracował w Twitterze przez cztery lata, a później został dyrektorem ds. zaufania i bezpieczeństwa w YouTube, kierując globalnymi zespołami projektującymi i wdrażającymi zasady moderowania treści na platformie. W latach 2021-2025 był dyrektorem ds. zarządzania produktami w Meta.
Śledztwa MintPress ujawniły, że setki agentów bezpieczeństwa narodowego pociągają za sznurki w najważniejszych platformach w Dolinie Krzemowej. Nic więc dziwnego, że tak szybko usuwają swoje profile i ukrywają dowody swej wcześniejszej aktywności w służbach specjalnych.
Jednego ukryć nie mogą: ich obecność w strukturach administracyjnych jest dowodem na to, że wolność mediów społecznościowych, jeśli w ogóle kiedykolwiek była, należy do przeszłości. Wolne słowo przyjęte zostało pod czułą (i czujną) opiekę wybitnych specjalistów od ustalania „prawdy”. Kto tego nie zrozumie, będzie nosił przysłowiową maseczkę do końca życie, sądząc, że czyni to „dla dobra swojego i innych”.