Historia Jakuba Sz. pokazuje, że polscy przedsiębiorcy są coraz częściej ofiarami ludzi związanych z międzynarodową mafią wyłudzającą VAT. Owładnęła ona dzisiaj swoimi mackami całą Europę, ale Polska jest jej ulubioną ofiarą.
Jak ja bym sprzedał do cyber za 288, a ty do nas z powrotem, to jaka cena by wyszła?”[pisownia oryginalna] – pytał Łukasz J. z izraelskiej firmy Jakuba Sz. z zamojskiej firmy Nexa. Ten ostatni odpowiedział mu podobnym językiem: „barter jest zrobiony”. Wymiana zdań miała miejsce 17 stycznia 2011 r. Tak naprawdę odbywała się ona za pomocą komunikatora internetowego i była fragmentem szerszych rozmów obydwu panów poświęconych temu, jak robić „dobre” biznesy w branży AGD, RTV i nowoczesnej elektroniki i zarabiać na nich jak najwięcej, niekoniecznie zgodnie z prawem. Jej treść prezes Nexy Stanisław Kujawa mógł jednak poznać dopiero po kilku latach, gdy jedna z informatycznych firm odzyskała dane z dysku komputera służbowego Jakuba Sz., gdy ten był jej dyrektorem handlowym.
Słowo „cyber” w pytaniu Łukasza J. odnosiło się do firmy z podwarszawskiego Piaseczna należącej do Adama K. Jak się potem okazało, firma ta na polecenie obu rozmówców wystawiała fikcyjne faktury za towar, który miał być jej dostarczony. W rzeczywistości było tak, że fizycznie nawet do niej nie trafiał. Adam K., gdy karuzelą vatowską zaczęła interesować się prokuratura, bardzo szybko zgodził się opowiedzieć całą prawdę na jej temat, zapewne licząc na ewentualne złagodzenie kary, jakiej może się spodziewać za udział jego firmy w bezprawnym wyłudzaniu podatku VAT.
W „odzyskanych” przez informatyków rozmowach pomiędzy Jakubem Sz. a Łukaszem J. pada wiele barwnych stwierdzeń, dobrze pokazujących jak kreatywni byli rozmówcy, planując kolejne karuzele vatowskie z udziałem ich firm, a także podmiotów z zagranicy. Wszystkie z nich handlowały rozmaitego rodzaju sprzętem i elektroniką. Zwłaszcza ta ostatnia była wówczas bardzo dochodowym segmentem rynku, ponieważ systematycznie rosła jej sprzedaż. W każdym razie obaj cytowani rozmówcy mieli nawet plan, aby uwikłać syna prezesa Nexy w przestępczy proceder, stopniowo go korumpując, a potem zmuszając do działania wbrew interesom ojca – Stanisława Kujawy – prezesa i właściciela firmy Nexa z Zamościa. Do tego ostatniego Jakub Sz. i jego rozmówca Łukasz J. odnoszą się bardzo lekceważąco, mając głębokie przeświadczenie, że Kujawa kompletnie nie wie, jak dzisiaj prowadzi się biznes, chociaż jednocześnie nie marginalizują jego podejrzeń, że coś w zawieranych transakcjach jego firmy jest nie tak. W jednym z ostatnich zdań tej rozmowy Łukasz J. zaleca Jakubowi Sz., aby „opuścił Nexę jak najszybciej” i zapewnia go o dobrych perspektywach na przyszłość słowami: „jest cyber, są plany… spokojnie będziesz zarabiał”.
Od tamtej rozmowy minęło już prawie sześć lat, w czasie których wiele się zmieniło. Zamojska Nexa, która kiedyś była jedną z prężniejszych firm na tzw. ścianie wschodniej zniknęła z rynku. Jej właściciel usiłuje dochodzić jeszcze sprawiedliwości w prokuraturach, sądach, Ministerstwie Sprawiedliwości, a nawet u prezydenta Andrzeja Dudy zapewniając, że to nie on jest sprawcą wyłudzania VAT, ale jego ofiarą. Kujawa twierdzi, że sam złożył doniesienie w sprawie wyłudzania podatku VAT przez Jakuba Sz. i współdziałających z nim firm. Biznesmen w swoich staraniach odbija się jednak od ściany prawdziwej niemocy i obojętności. Za to Jakub Sz. pomimo tego, że działalnością jego nowych firm i nim samym interesowały się już organy ścigania, nadal działa w branży, robiąc to samo, co przed sześciu laty. Podobnie jest z jego rozmówcą z izraelskiej firmy, która znana jest organom skarbowym w wielu krajach Europy. Z kolei szef podwarszawskiej firmy Adam K. wypadł już całkowicie z „vatowskiego biznesu”.
Polskie służby, skarbówka i prokuratura toczą obecnie „wojnę o VAT”, co jakiś czas chwaląc się odnoszonymi sukcesami. Nie wiedzą jednak jeszcze zbyt wiele o wrogu, z którym się zmagają. Tymczasem zacytowana rozmowa Jakuba Sz. z Łukaszem J. jest prawdziwą kopalnią wiedzy o tym, jak funkcjonują przestępcze mechanizmy związane z wyłudzaniem podatku VAT, które oplotły dzisiaj swoim zasięgiem całą Europę.
Błyskotliwa kariera w Nexie
Był rok 2009, gdy właścicielowi zamojskiej Nexy Stanisławowi Kujawie jedna ze znajomych poleciła Jakuba Sz. do pracy w jego firmie. Tak się wówczas złożyło, że Kujawa szukał od dłuższego czasu odpowiedniego kandydata do pokierowania działem handlowym. Ta miała wówczas 21 sklepów, własne hurtownie, zatrudniała prawie 200 osób, a jej roczne obroty przekroczyły 330 mln złotych. Siłą rzeczy Kujawa nie mógł już polegać tylko na sobie i kilku zaufanych ludziach, którzy tworzyli Nexę od zera. Chciał zatrudnić profesjonalistę, który by umiejętnie pokierował pionem sprzedaży jego firmy i był w stanie wynegocjować korzystniejsze dla niej warunki zakupów.
Gdy Jakub Sz. pojawił się w gabinecie szefa Nexy, od razu zrobił na nim dobre wrażenie. Wydawał się kulturalny i bardzo rozgarnięty, a dodatkowo miał odpowiednie doświadczenie i znał dobrze język angielski. Mężczyzna wyraził chęć pracy w Nexie, co, jak deklarował, było związane z jego planami życiowymi – zawarciem małżeństwa z jedną z mieszkanek Zamościa.
Kujawa zatrudnił Jakuba Sz. początkowo na trzy miesiące na stanowisku dyrektora ds. zakupów. Chciał sprawdzić, jak faktycznie będzie sobie radził. Jakub Sz. szybko zyskał zaufanie szefa Nexy, który coraz częściej zabierał go na najważniejsze biznesowe rozmowy z partnerami. Gdy Nexa zorganizowała wyjazd integracyjny do Włoch z przedstawicielami zachodnich firm, od których kupowała sprzęt, Jakub Sz. oczarował wszystkich. Dzięki temu firma Kujawy mogła liczyć na bardzo atrakcyjne warunki zakupów towarów, jakimi handlowała i mogła się dalej rozwijać.
Z czasem Kujawa postanowił zatrudnić Sz. na stałe w swojej firmie. Miał ku temu wiele przesłanek, ale jedna z nich była zdecydowanie najważniejsza: to wyniki finansowe firmy. Zamiast planowanych 3 mln złotych, firma Kujawy zarobiła prawie 4,5 mln zł. To był naprawdę wielki skok, jeśli idzie o czysty zysk. Spory udział w tym wyniku Nexy miał właśnie Jakub Sz.
Zresztą wraz z nim w Nexie pojawiło się kilka nowych osób, które Jakub Sz. sam dobrał sobie do współpracy. Jednak po kilku miesiącach pracy w Nexie w zawodowym obrazie Sz. zaczęły pojawiać się pierwsze rysy. Stało się tak po tym, jak zaczął współpracować z pewną firmą rumuńską, dostarczając jej towar, ale nie do Rumunii, ale do magazynów w Hiszpanii. Wkrótce okazało się, że firma ta zalega Nexie z płatnościami na prawie 250 tys. euro. Wysłany przez Nexę towar został bowiem zajęty przez hiszpański urząd skarbowy, w związku z toczącym się postępowaniem przed sądem w Madrycie i podejrzeniem wyłudzenia przez VAT na kwotę prawie 6 mln euro.
Krótko mówiąc, już wtedy wszystko wskazywało na to, że zamojska Nexa uczestniczy w wyłudzaniu podatku VAT przez zagraniczny podmiot. To była pierwsza skaza na działalności handlowej Jakuba Sz, wkrótce potem pojawiła się kolejna. Stało się to po tym, jak Kujawa przeprowadził audyt wszystkich operacji Nexy w 2010 r. Okazało się wtedy, że firma Kujawy sprzedawała ten sam towar do kilku zagranicznych firm, a potem go ponownie od nich odkupywała, ale zazwyczaj za pośrednictwem innych przedsiębiorstw.
Okazało się również, że wielu kontrahentów Nexy zalega jej spore pieniądze za dostarczony towar. Izraelska spółka i jej firmy córki zalegały jej na prawie 4,5 mln euro, podobnie było zresztą w przypadku wielu innych firm, z którymi Nexa handlowała. W zaistniałej sytuacji Kujawa postanowił zrobić korektę podatku VAT na 1,5 mln złotych, do takiej kwoty miał bowiem poważne zastrzeżenia, studiując dokumentację finansową transakcji swojej firmy.
W maju 2011 r. Kujawa złożył do Centralnego Biura Śledczego (CBŚ) zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw przez dyrektora ds. handlowych Nexy. Zarzucał w nim Jakubowi Sz., że w wyniku jego działalności jego firma straciła 760 tys. euro oraz została wciągnięta w karuzelę vatowską, co poskutkowało zajęciem na jej kontach przez Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie 6 mln złotych na poczet wyłudzonego VAT.
Tymczasem zanim to się stało Jakub Sz., przyniósł Kujawie zwolnienie lekarskie od psychiatry, a potem złożył wymówienie z pracy. Wraz z odejściem Jakuba Sz. z Nexy odeszli z niej jego wspólnicy w przestępczym procederze. Jak się okazało, zanim tego dokonali, wspólnie z Jakubem Sz. mieli już własną firmę, która od tej pory stała się takim okrętem flagowym wszystkich ich biznesów.
Jakub Sz. ponad prawem
Sz. i jego wspólnicy z Nexy mogli zatem kontynuować swoją przestępczą działalność, która w znacznej mierze koncentrowała się na organizowaniu kolejnych karuzeli i wyłudzaniu podatku VAT. Ale flagowa spółka wcale nie była jedyną spółką Sz. i jego kolegów. Założyli oni wiele innych podmiotów, które również operowały na rynku sprzedaży RTV, AGD i szeroko rozumianej nowoczesnej elektroniki. Współpracowały one blisko z wieloma innymi firmami zarówno z Polski, jak i z zagranicy.
Wprawdzie w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu toczyło się śledztwo (VI Ds. 19/11) w sprawie przestępstw, do jakich doszło w Nexie za czasów Jakuba Sz., ale nie miało to większego wpływu na biznesową działalność Sz. i jego kolegów. Prowadzący je prokurator nie wykazywał w nim zauważalnego zaangażowania, a nawet więcej, pomijał kluczowe dowody, które mogły obciążać Jakuba Sz. Nie zainteresował się np. wyciągami z jego kont bankowych, na które wpływały spore środki finansowe od różnych firm. Nie wziął również pod uwagę zeznań świadków, które obciążały Jakuba Sz., w tym zeznań wymienionego już przez nas szefa podwarszawskiej firmy Adama K., które nie pozostawiały żadnych złudzeń dotyczących tego, na czym polegała faktyczna działalność Jakuba Sz.
Prokurator wykazywał również obojętność na uzupełnienia złożonego przez Kujawę zawiadomienia o przestępstwie, jakiego mógł się dopuścić Jakub Sz. Kolejne wnioski dowodowe prezesa Nexy (m.in. o zabezpieczenie przez prokuratora serwerów, z których korzystała Nexa w okresie, gdy pracował w niej Jakub Sz., jak również jego laptopa służbowego, z którego z dysku odzyskane zostały cytowane wcześniej rozmowy Jakuba Sz. z Łukaszem J.), nie były przez oskarżyciela uwzględniane. Potem, z równie nieznanych przyczyn, prowadzone śledztwo zostało zawieszone. Według naszych informacji miało jednak zostać niedawno wznowione.
Sprawą Jakuba Sz. nie zainteresowały się bliżej również organa skarbowe, marginalizując posiadaną wiedzę, która również wskazywała na popełnienie przestępstw. Ale było tak dlatego, że Jakub Sz. po prostu czuł się i faktycznie był bezkarny. Już w cytowanych rozmowach Jakuba Sz. z Łukaszem J. pada z jego ust stwierdzenie, które może zastanawiać. A mianowicie komunikuje on swojemu rozmówcy, że dysponuje prawnikami i prokuratorami.
Jak ustaliliśmy, wcale nie było to z jego strony jakieś przejęzyczenie. Jakub Sz. od dawna zna się blisko z wieloma zamojskimi prokuratorami i sędziami. Jego doradcą w sprawach prokuratury był do niedawna prokurator w stanie spoczynku. W leżącej pod Zamościem miejscowości Hutki, Jakub Sz. zbudował swoją rezydencję. Sąsiaduje ona z usytuowanymi tam domami zamojskich sędziów i prokuratorów. Znajomości Jakuba Sz. z sędziami i prokuratorami sięgają całej apelacji lubelskiej, do której, jak wiadomo, należy również Prokuratura Okręgowa w Radomiu prowadząca śledztwo w jego sprawie.
Być może właśnie te znajomości tłumaczą opieszałość naszych organów ścigania w sprawie Jakuba Sz. Ale to problem, któremu powinno przyjrzeć się dokładnie kierownictwo resortu sprawiedliwości, za co odpowiedzialny jest m.in. Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. W każdym razie Jakub Sz. nadal prowadzi swoją „biznesową” działalność. Jest już dzisiaj bardzo zamożnym człowiekiem z wieloma międzynarodowymi znajomościami w swojej branży.
Planiści od VAT
Nie da się ukryć, że karuzeli vatowskich, jakie można zidentyfikować w przypadku zamojskiej Nexy, a potem innych firm, w których działał Jakub Sz., nie dałoby się zrealizować bez bliskiej współpracy podmiotów z wielu krajów. Ażeby taka współpraca zaistniała, muszą istnieć regularne kontakty pomiędzy tymi, którzy swój biznes opierają na oszukiwaniu fiskusa. I taka współpraca, i takie kontakty rzeczywiście istnieją od wielu lat.
Służą temu m.in. spotkania szefów i przedstawicieli firm europejskich, które odbywają się dwa razy w roku. W lecie zazwyczaj mają one miejsce na Malcie, w styczniu zaś w amerykańskiej stolicy kasyn Las Vegas. Uczestniczą w nich wszyscy liczący się dzisiaj w tej branży w Europie. W lecie 2012 r. „konferencja” taka odbyła się w Hotelu St. George’s Bay na Malcie.
Wśród uczestników tych spotkań można także spotkać przedstawicieli firm z innych krajów, z którymi handlował Jakub Sz., w tym także Łukasza J., jego rozmówcę z izraelskiej firmy. Można również znaleźć takich ludzi, jak Zbigniew G., były esbek z Zamościa, z którym Jakub Sz. zna się od lat i blisko z nim współpracuje. Udało nam się dotrzeć do zdjęć z tych „konferencji”. Na jednym z nich widać Jakuba Sz. z jego nową żoną, która jest Albanką. Zresztą członkowie rodziny jego albańskiej żony też działają w tej samej branży co on i również biorą udział w „konferencjach” na Malcie i w Las Vegas.
Po co zatem odbywają się te spotkania i czemu tak naprawdę mają służyć? Otóż omawiane są na nich nie tylko bieżące problemy związane z międzynarodową wymianą handlową i tym, co i w jakim stopniu ma być jej przedmiotem. Dyskutowane są również w ich trakcie nowe mechanizmy, które mają być wdrażane do tej współpracy w najbliższym czasie. Sposoby wyłudzenia podatku VAT należą oczywiście do najważniejszych z nich. To wtedy decyduje się także to, kto i w jakim zakresie będzie beneficjentem VAT. Nie bez powodu w karuzelach vatowskich, jakie pojawiają się po takich „konferencjach”, odnajdują się firmy, których szefowie i przedstawiciele w tych karuzelach uczestniczą. Tak jest np. w przypadku karuzel, w których pojawiało się nazwisko Jakuba Sz. oraz firm, z którymi jest on związany. Można zatem powiedzieć, że spotkania na Malcie i w Las Vegas to tak naprawdę spotkania europejskiej mafii wyłudzającej VAT. O tym fakcie nie wiedzą jednak ani polskie służby specjalne, ani polskie organy ścigania i to w czasie, gdy w Polsce trwa wojna o VAT.
Jakub Sz. wszystkiemu zaprzecza w odpowiedzi na pytania zadane przez „Gazetę Finansową”. Jak twierdzi: „Nigdy nie prowadziłem procederu nielegalnego wyłudzania podatku VAT. Moja praca w Nexie polegała na realizacji wytycznych zarządu Spółki. Nigdy nie realizowałem żadnych bezprawnych czy nielegalnych działań w tej firmie. Do pracy przyszedłem na wyraźną i wielokrotną prośbę Pana Kujawy, który poznał mnie za pośrednictwem członka rodziny mojej małżonki, który znał mnie, jako sprawnego i skutecznego menadżera. Realizowałem wszystkie zalecenia zarządu i podczas mojej pracy w Nexie firma ta osiągała bardzo dobre wyniki. (…) Z żadnego z zapisów na moim komputerze nie wynika nielegalność jakichkolwiek transakcji przeze mnie przeprowadzanych, gdyż nigdy takich transakcji nie przeprowadzałem. (…) Nie mogłem planować wciągnięcia kogokolwiek w proceder wyłudzania VAT, bo nigdy takiego procederu nie prowadziłem, z tego powodu nie planowałem wciągać w to kogokolwiek, w tym syna Pana Kujawy. Nie interesują mnie relacje pomiędzy Panem Kujawą a jego synem. Nie znam Adama K. Nigdy osobiście go nie spotkałem. Znam go tylko „z maila”. Z tego, co jest mi wiadome, jest on podejrzewany o liczne oszustwa podatkowe i broniąc się, pomawia inne osoby o liczne przestępstwa. Nigdy żaden organ nie stawiał mi z tego tytułu żadnych zarzutów i nie żądał ode mnie wyjaśnień”.
Na pytanie, jak skomentuje fakt, że Izba Skarbowa w Warszawie poinformowała urzędy skarbowe województwa mazowieckiego o tym, że firma we władzach której działał prowadzi przestępczą działalność związaną z wyłudzaniem podatku VAT, stwierdził: „Nie mogę tego skomentować inaczej niż w ten sposób, że prawdopodobnie organy skarbowe podejrzewały liczne podmioty o wyłudzanie VAT. firma nie zajmowała się wyłudzeniem VAT-u. Jeżeli od ponad dwóch lat Izba Skarbowa miała taką wiedzę, to mogę wyrazić zdziwienie, dlaczego dotychczas nikt nie postawił mi w tym zakresie żadnych zarzutów. Ponadto firma w roku 2015 nie prowadziła działalności gospodarczej, gdyż została postawiona w stan upadłości w dniu 22.10.2013, więc tym bardziej jest to potwierdzeniem, że informacje są niewiarygodne”. (…) Na wszelkie rachunki bankowe otrzymywałem tylko legalne środki z legalnych źródeł. Było to przedmiotem licznych postępowań i nie postawiono mi z tego tytułu żadnych zarzutów.
Na pytanie, czy uczestniczył w międzynarodowych spotkaniach przedstawicieli firm na Majorce i w Las Vegas, w trakcie których planowane były kolejne przestępcze działania, których celem miało być wyłudzanie przez nie podatku VAT w wielu krajach w tym także w Polsce – skomentował: „Uczestniczyłem w 2016 roku w międzynarodowej konferencji organizowanej na Majorce, w której uczestniczyły największe firmy z całego świata. Była to profesjonalnie zorganizowana konferencja biznesowa i wszystkie spotkania miały charakter biznesowy i nie miały nic wspólnego z żadnymi przestępczymi działaniami. Jeżeli chodzi o międzynarodowe targi CES w Las Vegas, to są to największe targi elektroniki użytkowej na świecie, gdzie można zobaczyć najciekawsze nowości i ciekawostki na rynku elektronicznym i nie odbywały się tam żadne spotkania, ponieważ nie jest to organizowane w formie konferencji”.