-0.5 C
Warszawa
niedziela, 24 listopada 2024

Łowcy dotacji

Firma audytorska PwC odpłatnie pomagała innym otrzymywać państwowe dotacje. Odpłatnie również sprawdzała dla państwa sposób ich wydawania przez beneficjentów.

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) od lat pośredniczy w przyznawaniu funduszy na prace badawczo-rozwojowe firmom oraz szkołom wyższym. W 2015 r. kwota przyznawanych dotacji przekroczyła 5 mld zł rocznie, a rok później 8 mld zł rocznie (to 40 proc. wydatków na program rządowy 500+).

W 2016 r. „Gazeta Finansowa” ujawniała olbrzymie kwoty, jakie z NCBiR trafiały do mediów sprzyjających rządowi PO-PSL. Np. portale internetowe Tomasza Lisa otrzymały ponad 660 tys. zł. Po zarządzeniu kontroli i zapoznaniem się z wynikami audytu wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zawiadomił CBA.

Kontrola w NCBiR wykazała szereg nieprawidłowości. Nowym wątkiem jest umowa nr 247/14/PU.

PwC, znana na całym świecie firma audytorska, księgowa i doradcza, odpłatnie pomagała firmom pozyskać dofinansowanie z NCBiR z jednej strony. Z drugiej zaś na zlecenie NCBiR zajmowała się audytem wydatkowania przyznanych pieniędzy.

Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że urzędnicy przekazywali PwC dokumentację, niezbędną do przeprowadzenia kontroli, zanim jeszcze PwC została wybrana i NCBiR podpisało z nią umowę.

Kontrola z ministerstwa

– Po przeanalizowaniu przekazanej przez NCBR dokumentacji dotyczącej wyboru PwC Polska sp. z o.o. na wykonawcę usługi wsparcia eksperckiego NCBR w przeprowadzeniu kontroli projektów (umowa nr 247/14/PU) informuję, że w opinii IZ POIG [Instytucja Zarządzająca Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka – red.] wybór wykonawcy ww. usługi nastąpił z naruszeniem procedur – czytamy w piśmie dyrektora departamentu konkurencyjności i innowacyjności Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Marcina Łaty do szefa NCBiR z 21 października 2015 roku.

W trakcie analizy stwierdzono uchybienia w obszarze zachowania zasady przejrzystości. Ujawniono, że zanim NCBiR podpisała umowę z PwC (2 grudnia 2014 roku), urzędnicy przekazali jej dokumentację, niezbędną do przeprowadzenia kontroli (10 listopada 2014 roku). Co zaskakujące – przekazanie dokumentacji nastąpiło jeszcze przed wyborem wykonawcy.

– W dniu 12 listopada 2014 r. drugi pracownik NCBR, biorący udział w postępowaniu dokonał oceny PwC Polska sp. z o.o., tj. w czasie gdy udostępniono już firmie PwC Polska sp. z o.o. dokumentację niezbędną do przeprowadzenia kontroli – czytamy w dokumencie.

– NCBR nie zażądało od wybranego wykonawcy przedłożenia podpisanego oryginału oferty wraz z załącznikami przed podpisaniem umowy zlecającej przeprowadzenie kontroli, tj. nie wyegzekwowało od wykonawcy obowiązku, który został ustalony przez NCBR w pkt. 4. 2. zapytania ofertowego. Mając na uwadze powyższe, IZ POIG uznaje, że wszystkie wydatki poniesione na realizację umowy nr 247/14/PU z PwC Polska Sp. z o.o. są wydatkami niekwalifikowanymi. IZ POIG informuje, że wydatki rozliczone dotychczas z tytułu ww. umowy zostaną wycofane z certyfikacji, a wydatków dotychczas nierozliczonych NCBR nie powinno ujmować we wnioskach o płatności do IZ POIG – stwierdza dyrektor departamentu. Oznacza to, że będą musiały zostać pokryte z budżetu państwa, a nie z funduszy unijnych.

Gorąca linia

– Jestem mega wk… i rozgoryczona! Ktoś to przecież u nas weryfikował?! Gdybym miała sygnał z DAG [Dział Administracyjno-Gospodarczy – red.], że to będzie na 100 proc. niekwalifikowalne (…), to wówczas miałabym przynajmniej szansę na dokonanie analizy – powtarzamy zapytanie, dając min. 3-4 dni na oferty i ryzykujemy opóźnienie w realizacji kontroli, czy wrzucamy to w dotację podmiotową. (…) Co z tego, że PwC otrzymało te dane przed oceną oferty!? (…) Oryginał oferty – wg mojego przekonania i pana Andrzeja – był. (…) Uznałam, że lepiej jest wykazać brak podstaw do żądania oryginału niż przyznać się, że NCBR zgubiło oryginał oferty. (…) Wg mnie należy to pismo [wyniki kontroli Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju dotyczące wyboru PwC – red.] potraktować poważnie. Nie wiem… może zadzwoń do dyrektora Łaty i dowiedz się, co nimi kierowało? Czy nie mogliby tego jakoś inaczej ująć? – czytamy w mailu byłej dyrektor Działu Kontroli Projektów Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Iwony Gawryckiej, do jej ówczesnego przełożonego, dziś byłego już wiceszefa NCBiR Leszka Grabarczyka.

E-mail został wysłany 22 października 2015 r., dzień po wynikach kontroli Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju dotyczących wyboru PwC na wykonawcę usługi wsparcia eksperckiego, NCBiR w przeprowadzeniu kontroli projektów.

Dziś śledczy sprawdzają, czy przetarg na kontrolę był ustawiony. Podejrzenie wzbudził fakt, że jeszcze przed wyborem PwC i podpisaniem umowy przekazano jej dokumentację potrzebną do prowadzenia kontroli. Gdy sprawa się wydała, chciano ją zatuszować (pracownicy NCBiR chcieli by kontrolerzy z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju zmienili treść swojego pisma) i kluczono, że zgubiono dokumenty.

Zwolniona dyscyplinarnie Iwona Gawrycka znalazła zatrudnienie na uczelni, która latami dostawała dotacje z NCBiR. Co ciekawe – Dział Kontroli Projektów, kierowany przez nią przez lata, badał poprawność wydatkowania dotacji przez tę uczelnię. 25 lipca złożyła pozew, żądając 108 tys. złotych odszkodowania i przywrócenia do pracy. 

Prof. Maciej Chorowski, obecny szef NCBiR, na sprawie sądowej, w której wzajemnie oskarżają się przedsiębiorca i poprzednie kierownictwo NCBiR zeznał, że Gawrycka niedopełniła obowiązków służbowych prowadzących do powstania straty finansowej dla NCBiR, wynikających z niedopatrzenia w ramach realizowanych czynności kontrolnych. Rażące naruszenie obowiązków pracowniczych dotyczyło nienałożenia kary na PwC.

Lisie umowy, czyli Foxgate

Afera, wokół NCBiR po naszych artykułach z 2016 r. zatacza coraz szersze kręgi. Od tego czasu CBA zatrzymało m.in. byłego szefa Centrum prof. Krzysztofa K., który w ub. roku usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej znacznej wartości w zamian za wsparcie finansowe ze środków publicznych dla spółek.

Funkcjonariusze CBA sprawdzają, też jak doszło do zawarcia trzech umów między NCBiR a Glob360 – spółką Tomasza Lisa, która jest wydawcą jego portali internetowych.

Umowy te (214/14/PU, 76/15/PU, 6/15/NZO) pojawiają się w opublikowanym w lutym 2017 r. wystąpieniu pokontrolnym z audytu w NCBR. Są to umowy na łączną kwotę ponad 661,4 tys. złotych netto. Dotyczyły publikacji komunikatów (artykułów) w portalu INNPoland.pl Tomasza Lisa, a także w ogóle stworzenia tego portalu. To, co wzbudziło zainteresowanie audytorów i CBA, to podział zamówienia na trzy umowy, dzięki czemu wyłączono stosowanie przepisów ustawy „Prawo zamówień publicznych” (dwa z postępowań ze względu na wartość zamówienia poniżej 30 tys. euro były zwolnione ze stosowania ustawy, a osoba nieposiadająca odpowiedniego upoważnienia zatwierdzała wnioski).

Koszty publikowanych artykułów, zamawianych przez NCBR, rosły przy każdej kolejnej umowie (884,01 zł brutto za tekst, następnie 1 211,85 zł brutto za tekst, a na końcu 1 697 zł brutto za tekst). W przypadku ostatniej umowy spółka Lisa dostała pieniądze, mimo że aż 70 proc. z publikacji nie było zgodnych z zamówieniem. Dodatkowo w umowie zawartej ze spółką dziennikarza nie znalazł się zapis o prawie własności do portalu, za który zapłaciło NCBR.

Specjaliści od dotacji

PwC to obok EY (którego poprzednik Ernst & Young połączył się z Arthur Andersen, którego reputację zrujnowała afera Enronu) największa firma audytorska w Polsce i na świecie. PwC pomaga również w pozyskiwaniu dotacji. Dyrektorem w zespołach Innowacji i B+R (Biznes + Rozwój) oraz Dotacji i ulg, PwC jest Beata Tylman – do końca 2015 roku aktywna autorka bloga na portalu Tomasza Lisa.

– Beata od ponad 11 lat zajmuje się pozyskiwaniem i rozliczaniem wsparcia dla przedsiębiorców, szczególnie na ich działalność innowacyjną i B+R. Nie jest jej obca perspektywa z drugiej strony stołu, gdy na zlecenie różnych instytucji polskich i europejskich ocenia i kontroluje dofinansowane projekty. Beata pomogła swoim klientom w pozyskaniu ponad 600 mln PLN dotacji, w tym niemal 40 mln PLN tylko na projekty B+R. (…) Wybrane doświadczenie: nadzór nad 6-oma studiami sektorowymi składanymi do NCBR w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (sektory: chemiczny, farmaceutyczny, włókienniczy, elektroenergetyczny, produkcji gier wideo, gazowy), autor metodologii i członek Kapituły w ramach konkursu Inicjator Innowacji, organizowanego przez Newsweek, 2015 r., autor metodologii badania i główny redaktor raportu „Opłacalność inwestowania w B+R”, 2015, opracowanego na zlecenie NCBR, pierwszego tak kompleksowego badania w Polsce – czytamy w ofercie na usługi doradcze, jakie PwC wysłała do jednej z firm w 2015 roku.

Z pytaniami dotyczącymi zaistniałej sytuacji zwróciliśmy się właśnie do dyrektor Tylman. Odpisał nam Jakub Kurasz – dyrektor ds. komunikacji, PwC: – Jako firma doradcza, działająca w Polsce od ponad 25 lat i zatrudniająca ponad 4500 osób, trzymamy się zasady, że nie komentujemy relacji z naszymi klientami. Swoim działaniem dbamy o bezpieczeństwo finansowe polskiej gospodarki zarówno poprzez udział w audytach, pomoc doradczą i propagowanie dobrych praktyk biznesowych. Wspieramy organy państwa takie jak prokuratura, policja czy Centralne Biuro Antykorupcyjne w ich działaniach dotyczących ścigania nieprawidłowości w życiu gospodarczym. Podejmowane przez nas działania (także te dotyczące współpracy z NCBR) są zgodne z najwyższymi standardami etyki biznesowej. PwC zaprzecza podejmowaniu jakichkolwiek działań nakierowanych na dopuszczenie się przez NCBR sugerowanych przez Państwa nieprawidłowości, w szczególności dotyczących sposobu przeprowadzenia postępowania konkursowego. PwC zaprzecza również, aby brało udział w jakiejkolwiek zmowie, nakierowanej na wybór PwC, jako podmiotu przeprowadzającego kontrolę wskazanych przez NCBR projektów, co sugerują Państwa pytania.

PwC nie odpowiedziało na pytanie, czy jakakolwiek firma, która korzystała z ich usług, musiała zwracać przyznaną z NCBiR dotację.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news