-0.5 C
Warszawa
niedziela, 24 listopada 2024

Kreml, seks i aluminium

Obyczajowa afera aluminiowego potentata Olega Dieripaski oraz szarej eminencji Kremla Siergieja Prichodko, wręcz podręcznikowo uchyla rąbka brudnych tajemnic Władimira Putina.

Ścisłe powiązania rosyjskiego biznesu z Kremlem nie są już odkryciem, podobnie jak wspólne upodobanie do korupcji. Natomiast w ostatnim czasie istotnej zmianie uległy okoliczności. A te wskazują jednoznacznie, że surowcowi magnaci są bronią w hybrydowej wojnie Rosji z Zachodem. Obyczajowa afera aluminiowego potentata Olega Dieripaski oraz szarej eminencji Kremla Siergieja Prichodko, wręcz podręcznikowo uchyla rąbka brudnych tajemnic Władimira Putina.

Rybka zwana Nastią Jak to się stało, że obyczajowa afera z mocnym wątkiem seksualnym miała miejsce półtora roku temu, ale dopiero teraz wybuchła z mocą huraganu? Odpowiedź jest prosta. Dziś znalazły się siły zainteresowane medialnym rozgłosem. W ogóle rzecz miała się nieomal równie anegdotycznie, jak gdyby dotyczyła polskich celebrytów, a nie prominentów rosyjskiego świata biznesu i władzy. Rosjanie przepadają za wędkowaniem, które traktują jak narodowe hobby. Zekranizowali nawet ulubioną rozrywkę w groteskowej komedii: „Osobliwości narodowego wędkowania”, w roli głównej obsadzając potworną ilość wódki. Rzecz jasna, pośmiać można się jedynie ze zwykłych wędkarzy. Najbardziej majętni Rosjanie rybaczą na wszystkich akwenach świata z pokładów swoich jachtów.
Nikt w Rosji nie robi także problemu z powszechnej obecności tzw. hostess, nazywanych także swojsko eskort- -diewuszkami. Władimir Putin zwykł mówić o nich: „kobiety z zaniżonym poczuciem socjalnej odpowiedzialności”. Jakbyśmy nie krążyli wokół tematu, chodzi o luksusowe prostytutki umilające czas majętnym klientom. Także huczne spotkania organizowane przez wielki biznes dla przedstawicieli władzy też nikogo nie dziwią. Tak zwane wieczierinki (nocne party) z obowiązkowym bonusem w postaci damskiej eskorty są traktowane w kategorii przyjemnej, lecz efektywnej platformy załatwiania interesów. Być może w zachodniej rzeczywistości każdy prominentny polityk, którego udział w podobnym wydarzeniu ujawniłyby media, musiałby się mocno tłumaczyć wyborcom. Tymczasem w Rosji gośćmi najbogatszych przedsiębiorców byli chyba wszyscy ministrowie kolejnych gabinetów, nie wyłączając premierów, na przykład Dmitrija Miedwiediewa.
Takie wyjaśnienia są potrzebne, aby uświadomić, jak bardzo od utartych stereotypów odbiegają konsekwencje spotkania dwóch opisywanych osób. I tak w sierpniu 2016 r. aluminiowy magnat Oleg Dieripaska zaprosił na swój jacht „Selenga” wicepremiera Siergieja Prichodko. Aby rozrywka nie stała się zbyt monotonna, na pokład zamustrowano kilka hostess, w tym Białorusinkę Anastazję Waszukiewicz. Proroczym okazało się jej zawodowe pseudo, bo jako Nastia Rybka złapała na haczyk obu prominentów. Dała tym samym początek aferze nazywanej w Rosji prześmiewczo Rybkagate. Otóż Waszukiewicz była dla Dieriepaski kimś więcej niż hostessą, a więc kochanką. Przelotną co prawda, ale kuła żelazo, póki gorące. Bacznie rejestrowała rozmowy patrona z rządową szyszką. Zrobiła im kilka fotografii, a swój romans opisała we „wstrząsającej” książce z modnego nurtu literatury faktu, pt. „Jak uwieść miliardera”.

Właściwy skandal wybuchł w tym roku, gdy do dzieła wziął się opozycyjny polityk. Aleksiej Nawalny został wykluczony z wyborów na podstawie szachrajstw wymiaru sprawiedliwości dyspozycyjnego wobec Kremla. Jest jednak założycielem Fundacji Walki z Korupcją, która słynie z ujawniania afer na szczytach rosyjskiej władzy. Tym razem polityk oskarżył Dieripaskę o korumpowanie wicepremiera Prichodko, wskazując na rolę oligarchy w hybrydowym ataku na amerykańskie wybory. Otóż podczas rozmów na pokładzie jachtu, obaj panowie komentowali gotowość szefa sztabu wyborczego Donalda Trumpa do udzielania Dieripasce nieofi cjalnych informacji o zamiarach przyszłego prezydenta USA. W efekcie Nawalny zadał publicznie pytanie: skoro oligarcha nie jest politykiem, to gdzie trafiały strategicznie ważne informacje o USA? Odpowiedź także nie zaskakuje…

Cały artykuł w najnowszym wydaniu Gazety Finansowej

{source}

gfokl08 2018w250

{/source}

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news