Czy amerykańscy kolekcjonerzy będą chcieli jeszcze wypożyczać swoje zbiory do Europy, a zwłaszcza do Francji?
O prawdziwym pechu może mówić Bruce Toll, amerykański kolekcjoner dzieł francuskich impresjonistów. W zeszłym roku wypożyczył on obraz „Zbiory grochu” namalowany w 1887 r. przez Camille’a Pissarra do słynnego paryskiego Musée Marmottan Monet, zajmującego się kolekcjonowaniem dzieł impresjonistów właśnie. Toll był pewien swojej własności. Jak udowadniał później przed francuskim sądem, obraz kupił w dobrej wierze w 1995 r. podczas aukcji organizowanej przez Christie’s. Udokumentowana historia obrazu pokazywała, że wcześniej został on sprzedany na aukcji przeprowadzonej przez Sotheby’s. Płótno miało także wszelkie niezbędne certyfikaty i licencje. Jakie więc było zdumienie amerykańskiego kolekcjonera, kiedy po pojawieniu się obrazu we Francji, został on po prostu aresztowany.
Echa wojny
Stało się to na podstawie dekretu francuskich władz wydanego jeszcze w 1945 r. Przesądzał on, że wszystkie konfiskaty dokonane podczas niemieckiej okupacji są nieważne, a właścicielowi musi być niezwłocznie zwrócona jego własność. Ten sam dokument przewidywał, że nieważne są wszelkie transakcje związane z zagrabioną własnością, natomiast „nabywca lub kolejni nabywcy” są z mocy francuskiego prawa automatycznie „uważani za posiadaczy w złej wierze”. Prawo to nie pozostawało martwe: na jego mocy w 2000 r. sąd zmusił muzeum w Luwrze do zwrócenia pięciu włoskich obrazów, z których jeden wyszedł spod ręki samego Giovanniego Battisty Tiepola, który został zakupiony przez J. Paul Getty Museum. Tak też było w przypadku płótna Pissarra. Wraz z kolekcją 97 obrazów zostało ono w 1943 r. zagrabione przez Niemców Simonowi Bauerowi. Jego wnuk, 87-letni Jean-Jacques Bauer opowiadał, że zmarły w 1947 r. kolekcjoner był zniszczony fizycznie, moralnie i finansowo przez prześladowania, jakich doznał podczas wojny. Dziś jego spadkobiercy wystąpili o zwrot obrazu, sąd zaś przyznał im rację i nakazał zwrot dzieła.
Nie wiem co tutaj robię
– To jest absurd, niedorzeczne potępienie po wsze czasy wszelkich transakcji dokonywanych w dobrej wierze – powiedział prawnik Amerykanina, Ron Soffer, podnosząc, że nie potrafi pojąć, dlaczego spadkobiercy Simona Bauera nie starali się udowodnić swoich praw, w chwili kiedy obraz został wywieziony po wojnie z Paryża (1965), trafił na aukcję Sotheby’s w Londynie (1966) i wreszcie został sprzedany za 880 tys. dol. w Nowym Jorku w 1995 r. Sam Toll wydaje się całkowicie zaskoczony sytuacją.
– Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tutaj jestem – powiedział przed paryskim sądem 6 czerwca podczas rozprawy odwoławczej. Ostateczny wyrok powinien być wydany 2 października. Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawa trafi do Sądu Najwyższego. Miłośnikom sztuki pozostaje tylko pytanie, czy amerykańscy kolekcjonerzy będą chcieli jeszcze wypożyczać swoje zbiory do Europy, a zwłaszcza do Francji?