„Narodzenie ze św. Wawrzyńcem i św. Franciszkiem” znajduje się na liście FBI 10 najbardziej poszukiwanych skradzionych obrazów.
Jego wartość wycenia się na 20 milionów dolarów.
Los tego płótna Caravaggia ciągle pozostaje niewiadomą. Historia zaczyna się banalnie. 18 października 1969 r. do oratorium San Lorenzo w Palermo weszli złodzieje, którzy żyletkami wycięli obraz „Narodzenie ze św. Wawrzyńcem i św. Franciszkiem” (1609), który wisiało nad ołtarzem. Nad ranem wierni odkryli jedynie puste ramy.
Nadzwyczajne poszukiwania
Kiedy informacja o kradzieży dotarła do wiadomości publicznej, wywołała skandal. Dla rozwiązania tej sprawy rząd włoski – pragnąc wykazać się skutecznością – powołał specjalną jednostkę policji, Tutela Patrimonio Culturale (Wydział Ochrony Dziedzictwa Kulturowego), pierwszą tego typu w Europie. Dziś w jej archiwach znajdują się informacje o czterech milionach skradzionych dzieł sztuki. Zakrojona na szeroką skalę akcja policyjna nie przyniosła jednak pożądanych rezultatów, obraz po prostu znikł. Dziesięć lat po kradzieży, w 1979 r. dziennikarz Peter Watson, który w porozumieniu z włoskimi śledczymi udawał kolekcjonera zainteresowanego nabyciem kradzionych dzieł sztuki, nawiązał kontakt z mafią. Dzięki temu trafi ono na ślad obrazu Andrei del Sarto (1486–1530), jednak nie na Carravagia.
Arcydzieło wśród świń, albo w Szwajcarii?
Kolejne lata nie posunęły śledztwa ani krok do przodu. Pojawiały się jedynie informacje, że Caravaggio trafił w ręce wysokiego rangą członka mafii. Teoria ta zyskała na prawdopodobieństwie, kiedy w domu jednego z liderów Camorry we wrześniu 2016 r. odkryto obrazy van Gogha skradzione w Holandii w 2002 r. Z kolei jeden z policyjnych informatorów twierdził, że płótno zostało uszkodzone podczas trzęsienia ziemi na Sycylii, a potem po prostu zjedzone przez szczury i świnie na farmie, na której było trzymane.
Nutkę nadziei przyniosły zeznania „odwróconego” przestępcy, Gaetano Grado. Twierdzi on, że obraz znalazł się w posiadaniu szefa Cosa Nostry, Gaetano Badalamentiego, który próbował sprzedać go jednemu z kolekcjonerów w Szwajcarii. Badalamenti został jednak aresztowany w Stanach Zjednoczonych w 1984 r. i zmarł tam dwadzieścia lat później, w 2004 r. Nie zmienia to faktu, że obraz może znajdować się ciągle w Szwajcarii. Jest o tym przekonana Rosa Bindi, włoska polityk i szefowa Komisji Anymafijnej, która ogłosiła, że „zebrała wystarczającą ilość dowodów, aby rozpocząć nowe śledztwo”.
– Mamy nadzieję, że obraz znajdziemy i znajdzie się z powrotem w Palermo – powiedziała na początku czerwca br. Bindi. Na razie jednak „Narodzenie ze św. Wawrzyńcem i św. Franciszkiem” znajduje się na liście FBI 10 najbardziej poszukiwanych skradzionych obrazów. Jego wartość wycenia się na 20 milionów dolarów.