Dawne akademiki, dworce kolejowe, szpitale, czy nawet sala konferencyjna w budynku dyrekcji straży pożarnej mogą stać się wymarzonym miejscem do życia.
Jedną z osobliwości brytyjskiego rynku nieruchomości jest masowe przerabianie na luksusowe domy i mieszkania dawnych budynków użyteczności publicznej. Co więcej, tego typu budynki osiągają często olbrzymie ceny. Paradoks jest tylko pozorny: dawne dworce, szkoły i banki były nie tylko położone w centralnych punktach miast, ale i w czasach królowej Wiktorii nadawano im szczególnie wystawny charakter. Dziś są to cechy, które szczególnie kuszą potencjalnych nabywców. Słowem, można zamieszkać nie tylko w szkole, na dworcu, ale i nawet w dawnej sali konferencyjnej czy szpitalu.
Tego typu gmachem jest budynek dawnej, XIX-wiecznej szkoły dla chłopców w Saffron Walden w hrabstwie Essex. Dwupokojowy apartament w tym budynku, kosztuje 275 tys. funtów. Miasteczko, położone w pobliżu Londynu i zaledwie 24 km od Cambridge.
Dawny szpital w Bristolu, położony w centrum miasta, przebudowywany jest na kamienicę, w której znajdzie się 205 mieszkań. Dodatkowym atutem są podziemne parkingi. Chociaż budynek zostanie oddany do użytku dopiero w 2020 r., większość lokali, w cenie od 247 tys. do 740 tys. funtów, jest już sprzedana.
Z kolei zabudowania dawnej stacji kolejowej w Newland zostały przekształcone w bardzo wygodny dom, położony w odległości 15 minut spacerem od centrum wioski. Budynki położone po obydwu stronach torów zostały połączone obudowanym mostkiem, w którym znalazła się sypialnia i łazienka. Wraz z niewielkim domkiem, będącym niegdyś magazynem, taka nietypowa posiadłość kosztuje 715 tys. funtów.
Najcenniejszy pozostaje budynek dawnej Westminster Fire Office w Londynie. Tutaj ceny mieszkań zaczynają się od, bagatela, 1,3 mln funtów. Cena nie może jednak dziwić. Westminster to samo centrum Londynu. Tutaj znajduje się gmach parlamentu, siedziba premiera, najważniejszych ministerstw, wreszcie sam pałac Buckingham.