1.9 C
Warszawa
poniedziałek, 23 grudnia 2024

Milionerzy z youtuba

W Polsce powstało tysiące prywatnych kanałów telewizyjnych.

Niektórzy dorobili się już na youtube.com milionów złotych, a domowe start-upy zmieniły się w małe korporacje.

W XIX wieku na Dzikim Zachodzie mawiano, że co prawda to Bóg stworzył ludzi, ale to Samuel Colt uczynił ich równymi. Colt stworzył bowiem prosty, sześciostrzałowy automatyczny pistolet, który pozwalał zwykłym ludziom skutecznie się bronić. Czym kolt stał się dla Dzikiego Zachodu, tym dla internetu stała się platforma youtube.com. Miejscem, z którego zwykły człowiek może dziś założyć własny kanał telewizyjny i walczyć o odbiorców. W Polsce powstały tysiące prywatnych kanałów telewizyjnych. Niektórzy dorobili się już na youtube.com milionów złotych, a domowe start-upy zmieniły się w małe korporacje.

abstrachujetv

Najpopularniejszym obecnie polskim youtuberem jest Abstrachujetv – ma trzy miliony zapisanych użytkowników i ponad 1 miliard odsłon na 15 kanałach. Firma w zeszłym roku miała ponad 8,2 mln zł przychodów. Zarabia przede wszystkim na współpracy z firmami zainteresowanymi promocją. Sam youtube płaci bowiem za odsłony w Polsce relatywnie niewielkie pieniądze (w przybliżeniu 1 tys. zł za każdy milion odsłon). Kolejnym popularnym programem jest Vito Minecraft, kanał poświęcony najpopularniejszej grze komputerowej na świecie – Minecraft (sprzedano jej ok. 150 mln sztuk). Filmy Adama Witkowskiego obejrzano już ponad miliard razy (zaczynał 5 lat temu). Trzecie miejsce z ponad 850 mln odsłon zajmuje kanał firmy Spinka Film Studio, który emituje popularną kreskówkę o przygodach „dresiarzy” Spejsona, Walo i Wojtasa. Kreskówka była też do obejrzenie w płatnej telewizji Showmax i na kanale Comedy Central. Kolejnym popularnym kanałem jest Stuu3, prowadzony przez Anglika Stuarta Kluz-Burtona, mówiącego po polsku z charakterystycznym akcentem. To recenzje gier komputerowych, a także ciekawostki, rozrywka i parodie. Prowadzi aż cztery kanały, które łącznie obejrzało ok. 790 mln widzów.

wardega

Ponad 750 mln widzów ma Sebastian Wardęga. Człowiek, dzięki, któremu ludzie w Polsce usłyszeli o youtube, a na świecie wiele osób dowiedziało się, że istnieje taki kraj jak Polska i niekoniecznie białe niedźwiedzi chodzą tutaj po ulicach. Wardęga robił bowiem uniwersalne i czytelne pod każdą szerokością geograficzną filmy rozrywkowe. A to prowokował policjantów i nagrywał ich pościg za sobą. A to tworzył potwora pająka, który w nocy straszył ludzi na stacjach warszawskiego metra, czy jako Gandalf z Władcy Pierścieni zatrzymywał stołeczne tramwaje. Wardęga za swoje filmy otrzymał znacznie większe wynagrodzenia niż polscy twórcy. Wysokość wypłat zależy bowiem na yotube nie tylko od liczby odsłon, lecz także kraju pochodzenia widzów. Wardęga zaś ma pokaźną liczbę użytkowników w USA, co przekłada się na wpływy z reklam.

Telewizję robić każdy może
W Polskim youtube trudno stworzyć dochodowy kanał utrzymujący się tylko z reklam. Głównym źródłem dochodów dla yotuberów są klasyczne reklamy, a także kryptoreklamy lub lokowanie produktów. Youtuberzy mogą bowiem w swoich programach (i robią to) zachwalać konkretne produkty. Mogą być one też częścią aranżacji lub po prostu mogą korzystać z nich na wizji. Innym zyskiem z posiadania własnej widowni liczonej w dziesiątkach tysięcy widzów jest możliwość prowadzenia własnego sklepu. Zwykle youtuberzy sprzedają gadżety takie jak kubki, koszulki, szaliki itp. Zdarzają się też specjalistyczne sklepy. Taki biznes prowadzi Remigiusz Wierzgoń, który pod pseudonimem ReZigiusz wypromował się, zaczynając od opowiadania o grach komputerowych (mając zaledwie 14 lat). Dziś ma własną markę ubrań ReZi Style. Jako nastolatek zaczynał prowadzić własny kanał też 23-letni dziś Karol Gązawa (ps. Blowek). Zaczynał w 2011 r. od prowadzenia kanału poświęconego grze Minecraft. Dziś ma ponad 4 mln zapisanych widzów i ponad 700 mln odsłon. Był przez media uznawany za jednego z najbardziej wpływowych nastolatków. Aktor Cezary Pazura wskazał go jako źródło inspiracji do założenia własnego kanału.

rezigiusz

O tym, że „telewizję każdy robić może”, świadczy wypadek Śmiechawatv prowadzonej przez dwóch szwagrów z Podlasia: Kamila Hryniewieckiego i Andrzeja Załogę. W swoich filmikach uprawiają lokalną satyrę na rodzinne Mąki. Przy okazji pędzą bimber i bawią w rytm disco-polo. Zarabiają na kampaniach reklamowych (promowali m.in. piwo Kasztelan i… dotacje unijne). Próbują też zbierać fundusze na filmy na serwisie Patronite. Zbiórki to jeden ze sposób pozyskiwania pieniędzy w internecie. W ten sposób zbiera pieniądze za swoje programy były płk Agencji Wywiadu Piotr Wroński prowadząc swój program z pogranicza mediów, polityki i działań służb „Kontrwywiadowcza Charakterystyka Terenu”. Wroński odpowiada na pytania widzów i otrzymuje wpłaty od widzów. Zbiórki i dotacje to domena przede wszystkim silnie tożsamościowych mediów. W taki sposób pozyskuje finansowanie prawicowa telewizja WRealu24. Polityczne programy mogą bowiem liczyć na kilka, maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy widzów. Są to jednak widzowie dla których treści oglądane są ważne i są gotowi płacić dobrowolny abonament swoim ulubieńcom. Z niepolitycznych blogerów zbiórki były podstawą działalności Krzysztofa Gonciarza. W 2016 r. był pionierem zbiórek przez serwis Patronite. „W dzisiejszym świecie konsument jest w stanie kupić więcej dóbr kultury, niż skonsumować – bo za parędziesiąt złotych masz Netflixa, którego nigdy w całości nie wchłoniesz, za 5 zł kupisz pakiet gier z Humble Bundle, których nie będziesz miał czasu przejść, kupujesz na wyprzedażach steamowych gry, których nie masz czasu przejść, książki których nie czytasz. Walutą stał się czas, a pod tym względem youtuberzy radzą sobie znakomicie na tle innych mediów, skutecznie skupiając uwagę swoich widzów. Myślę, że przy tych założeniach nie jest dla wielu ludzi problemem rzucić 5–10 zł w stronę twórcy, z którym spędzają kilka, kilkanaście minut dziennie. Spędzają z nim pewnie więcej czasu niż czytając tę książkę, którą kupili trzy miesiące temu i położyli na kupce wstydu” – tłumaczył Gonciarz w jednym z wywiadów.

Dziś youtube stał się narzędziem promocji i komunikacji jak żadna inna platforma na świecie. Daje bowiem możliwość komunikowania się przedsiębiorcy czy twórcy bezpośrednio z odbiorcami. Bez wątpienia pokolenie youtube.com nie jest tym, które siedzi przed telewizorami i bawi się pilotem, ale tym, które samo układa własną ramówkę. To przyszłość tak mediów, jak i biznesu. Na razie właściciel youtube, firma Google, zazdrośnie strzeże swojej pozycji faktycznego monopolisty platform firmowych, wykorzystując swoją siłę do podkopywania raczkującej konkurencji. Jest raczej jednak pewne, że wcześniej czy później jakiś duży gracz spróbuje złamać ten monopol. Pieniądze i władza, które daje zarządzanie youtube, są bowiem za duże. Prosta decyzja o tym, kogo promować (jakie treści od jakich nadawców), a kogo nie, przekłada się nie tylko na pieniądze, lecz także na politykę.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news