Bułgaria przez lata była niemal całkowicie uzależniona od rosyjskiego gazu. Teraz ma się to szybko zmienić.
Sofia od minionego tygodnia nie otrzymuje dostaw gazu od Gazpromu. Władze zagwarantowały już alternatywne dostawy z trzech źródeł, które jednak będą droższe.
Dlatego kraj chce jak najszybciej zapewnić sobie tańsze i bezpieczne dostawy. W takim celu ruszyła budowa terminalu LNG w greckim porcie Aleksandropolis.
Bułgaria ma 20 proc. udziałów w projekcie, który powinien odgrywać znaczną rolę w zaopatrywaniu w gaz państw Europy Południowej.
Gospodarzem uroczystości był grecki premier Kyriakos Micotakis, uczestniczyli w niej szef bułgarskiego rządu Kirił Petkow, premier Macedonii Dimitar Kowaczewski, prezydent Serbii Aleksander Vucić oraz przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Według Petkowa początek budowy terminalu można określić jako początek niezależności ekonomicznej od Rosji. Premier Bułgarii podziękował Grecji za pomoc w zaopatrywaniu w surowiec, okazaną zaraz po wstrzymaniu dostaw rosyjskich.
Micotakis podkreślił podczas uroczystości, że terminal wkrótce pozwoli państwom regionu zamienić rosyjski gaz paliwem z innych źródeł. Terminal, którego budowa jest przewidziana w końcu 2023 r., jest pływającym urządzeniem, służącym dla regazyfikacji ponad 6 mld metrów sześciennych gazu rocznie i przechowywania 170 tys. metrów sześciennych gazu. Z tej ilości 500 mln metrów sześciennych gazu będą przeznaczone dla Bułgarii.
Ponadto na czerwiec planowane jest zakończenie budowy interkonektora, mającego połączyć grecki system gazociągowy z bułgarskim. Przez niego już w połowie roku ma być dostarczany tańszy od rosyjskiego gaz azerski.
Źródło: PAP