-0.2 C
Warszawa
czwartek, 21 listopada 2024

CO WYBIORĄ INDIE?

Obie strony globalnego sporu – Zachód i tandem chińsko-rosyjski – usilnie zabiegają o przeciągnięcie Indii na swoją stronę w zbliżającej się milowymi krokami nowej zimnej wojnie. 

Andrzej Derlatka twórca Agencji Wywiadu i ambasador RP w Seulu

Kilkudziesięcioletnie zaszłości lokowały Indie po przeciwnej stronie do Zachodu. Jednak zmiany w polityce światowej, zwłaszcza napaść Rosji na Ukrainę oraz próby zbrojnego zawłaszczenia przez Chiny Tajwanu i obszaru Morza Południowochińskiego powodują, że Indie coraz bardziej dystansują się od polityki Chin i Rosji. Ostrożnie otwierają kanały politycznej łączności z Zachodem, czego znakiem mogą być zakupy broni oraz technologii militarnych na Zachodzie (korzysta na tym nawet polska firma zbrojeniowa WB Electronics dostarczając drony). Politycy hinduscy zgłaszają ambicje odbudowy silnego w czasie zimnej wojny Ruchu Państw Niezaangażowanych skupiającego głównie biedniejsze państwa Trzeciego Świata. Chcą powrócić do animowania i liderowania państwom powszechnie nazywanym Globalnym Południem. O to samo przywództwo zabiegają Chiny, jak dotąd z większymi sukcesami.

Indie są nie tylko najludniejszym państwem świata (1,45 mld ludzi), ale też mocarstwem nuklearnym i kosmicznym, trzecią gospodarką świata, którego klasa średnia liczy niemal tyle, co cała ludność Unii Europejskiej. To nadal kraj szokujących kontrastów, ale trzeba dostrzec, że 415 mln ludzi w Indiach wyszło od 2000 r. z ubóstwa. Udało się zmniejszyć jego obszar z 55  proc. społeczeństwa do 10 proc. populacji (relatywna granica ubóstwa wg Banku Światowego wynosi 2,15 USD na dzień). Indyjski system kastowy tworzy hierarchię, zwiększając nierówności i wykluczenia społeczne. W slumsach nadal żyje jednak 237 mln ludzi. Drugi biegun to ogromne bogactwo. Indie zajmują trzecie miejsce na świecie pod względem liczby miliarderów. Według „Forbesa”, mieszka ich tam 169, a ich majątki są warte łącznie 675 mld USD. Według organizacji Oxfam (Międzynarodowa Konfederacja do Walki z Głodem), w rękach najbogatszych 5 proc. indyjskiej populacji znajduje się ponad 60 proc. krajowego bogactwa. Jednak te najbogatsze 5 proc. to blisko 73 mln ludzi.

Indie stoją przed historycznym wyborem, nie tylko z powodu właśnie odbywających się wyborów parlamentarnych. Od dziesięcioleci współpracują politycznie i militarnie z Rosją, poprzez którą równoważyły wpływy nieprzyjaznych Chin związanych sojuszem z wrogim Pakistanem. W ślad za Rosją przyłączyły się do Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) – organizacji bezpieczeństwa regionalnego i BRICS – organizacji państw sprzeciwiających się dominacji USA i dolara USA w gospodarce światowej oraz dążących do reformy ONZ (zwłaszcza do właściwej reprezentatywności Rady Bezpieczeństwa ONZ). Od dziesięcioleci kupują broń głównie w Rosji, tak jak wcześniej w Związku Sowieckim, a większość broni produkowanej w Indiach powstaje na rosyjskich licencjach. Teraz to się zmienia. Coraz szerzej wchodzą w kooperację z firmami zachodnimi oraz kupują broń na Zachodzie. Indie dokonują zwrotu w kierunku samowystarczalności produkcji zbrojeniowej. Nowe kontrakty są powiązane z transferami technologii i produkcji w Indiach (program „Made in India”), słusznie uważając, że to atrybut nie tylko mocarstwowości, ale i rozwoju gospodarczego.

Czas płynie i pozycja Rosji stopniowo degraduje się do roli wasala Chin, którym Indie kategorycznie nie chcą być. Sojusz Indii z Rosją stopniowo przestaje być „wartością dodaną” w polityce międzynarodowej Indii, a staje się obciążeniem. Indie są zmuszone lawirować, by nie potępiać Rosji za agresję przeciwko Ukrainie, ale i grożą Rosji skrajnie negatywnymi konsekwencjami, gdyby Rosja zdecydowała się użyć broni jądrowej. Uczestniczą w konferencjach międzynarodowych usiłujących wymóc presję na Rosję, by zaniechała agresji i przystąpiła do rozmów pokojowych. Zapowiadają swój udział w konferencji w Szwajcarii w czerwcu br., która ma obradować w oparciu o „plan pokojowy Zelenskiego”. Indie korzystają chętnie z „przymusowej” sytuacji Rosji, która utraciła rynek w Europie, by importować surowce po zaniżonych cenach, zwłaszcza ropę naftową, którą przerabiają w swoich rafineriach i eksportują produkty naftowe zwłaszcza do Europy.

Według „Financial Times”, Indie stały się odbiorcą jednej czwartej rosyjskiego eksportu ropy. Do indyjskich portów trafiało miesięcznie ponad 60 mln baryłek tego surowca z Rosji. W tym handlu Indie mocno wykorzystywały Rosję. Moskwa bowiem wcześniej nieopatrznie zgodziła się na to, by przyjmować zapłatę za ropę w rupiach. Indyjska waluta jest jednak stosunkowo mało płynna i trudno wymienialna. W praktyce więc rosyjscy dostawcy nie byli w stanie wykorzystać miliardów rupii, które zgromadzili w wyniku tego handlu. Siergiej Ławrow żalił się: „mamy obecnie miliardy rupii w indyjskich bankach, które niestety nie są możliwe do wykorzystania”. Dodał, że władze Indii zaproponowały Rosji, by te miliardy zostały zainwestowane w Indiach. Trudno więc jednoznacznie stwierdzić, czy Indie tymi transakcjami naftowymi Rosji bardzo pomagają, czy też mocno jej szkodzą. Na pewno podwójnie na nich zarabiają, kupując znacznie taniej, przerabiając u siebie, a produkty eksportując.

Zarówno SCO jak i BRICS stają się stopniowo narzędziami polityki Chin, nie zawsze zgodnej z interesami Indii. Są sygnały, że to coraz bardziej Indiom ciąży. Na razie Indie usiłują wpływać na kierunki działań tych organizacji od wewnątrz, zgodnie z zasadą „trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej”. Blokują zbyt daleko idące projekty, np. ekspansję na nowych członków (na ponad 40 państw aspirujących do BRICS przyjęto kilka) oraz integrację walutową poprzez emisję wspólnej nowej waluty międzynarodowej przez bank BRICS. Na dłuższą metę tak się raczej nie da, bo sojuszników Chin przybywa w rosnących SCO i BRICS (też w ONZ w wyniku polityki Chin „hojność za lojalność”).

Indie trzecią gospodarką świata

Rząd Indii zapowiedział, że Indie mają stać się trzecią co do wielkości gospodarką świata do 2027 roku. Produkt krajowy brutto kraju ma wynieść ok. 5 bln USD (obecnie to ok. 4). Gospodarka Indii jest obecnie piątą pod względem wielkości na świecie. Prześcignęły już Wielką Brytanię i Francję. Natomiast według parytetu siły nabywczej (MFW) znajdują się na trzecim miejscu z 7,47 proc. udziału w globalnym PKB, a wyprzedzają je tylko USA (15,39 proc.) oraz Chiny (18,9  proc.), a 30 lat temu ten udział 3,35 proc. – ósme miejsce, między Francją a Brazylią. 20 lat temu udział ten wynosił 4,3  proc., co plasowało Indie na piątym miejscu, między Niemcami a Rosją. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że w 2028 r. udział Indii w globalnym PKB będzie wynosił 8,65 proc. i będzie większy niż Niemiec, Francji oraz Wielkiej Brytanii – razem wziętych. Przez ostatnie 20 lat indyjski nominalny PKB powiększył się o 3,12 bln USD, czyli o prawie tyle, ile wynosi obecnie brytyjski PKB. Goldman Sachs przedstawili prognozę, że przed 2075 r. Indie staną się drugą pod względem wielkości gospodarką świata. Mają wówczas prześcignąć pod tym względem USA. Na korzyść indyjskiej gospodarki przemawiają m.in. czynniki demograficzne. Mają one wciąż bardzo wysoki wskaźnik ludności w wieku produkcyjnym.

Indie są najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką na świecie. Rząd Indii prognozuje, że w obecnym roku budżetowym (kończącym się w marcu 2024 r.) wzrost gospodarczy osiągnie 7,6  proc. (wcześniej zakładano 7,3  proc.). Rupia, waluta Indii, jest stabilna i mocna (82,9 za dolara).  

Należy jednak pamiętać, że PKB w przeliczeniu na mieszkańca jest tam wciąż niski. Według MFW, wynosi obecnie wg parytetu siły nabywczej 9,07 tys. USD. To lepszy wynik niż w sąsiednim Pakistanie – 6,84 tys. USD, Mjanmie (d. Birma) – 5,13 tys. USD czy Bangladeszu – 8,66 tys. USD, ale dużo słabszy niż w Iranie – 19,55 tys. USD), Chinach – 23,38 tys. USD) czy Polsce – 45,34 tys. USD). Indie należą do grona krajów, które zmagają się z podwyższoną inflacją, ale tempo wzrostu cen było tam niższe niż np. w wielu krajach Europy. Inflacja konsumencka miała tam swój szczyt w kwietniu 2022 r. na poziomie 7,79  proc.  Obecnie wynosi 6-7 proc. Dowodami rosnącej potęgi Indii są spektakularne sukcesy na lądzie, morzu i w kosmosie. Pod koniec sierpnia udało im się umieścić na powierzchni Księżyca lądownik Chandrayaan-3. Indie budują własne okręty podwodne o napędzie nuklearnym, kolejny trzeci lotniskowiec. Mają broń jądrową (ok. 170 ładunków nuklearnych) oraz własnej produkcji wielogłowicowe rakiety balistyczne.

Pokorne ciele dwie matki ssie

Ambicje mocarstwowe Indii oraz zamiar przewodzenia Globalnemu Południu mocno wybrzmiewa w wypowiedziach premiera Narendra Modi, lidera Indyjskiej Partii Ludowej o mocnym rysie nacjonalistycznym, który wygrywa w obecnych wielodniowych wyborach parlamentarnych. Widzi on ambitnie Indie w centrum procesu budowy nowej równowagi geopolitycznej świata: „tak jak nowy porządek świata ukształtował się po pierwszej wojnie światowej, tak teraz wyraźnie widzę, że przyspiesza proces powstawania nowej równowagi geopolitycznej po pandemii COVID”  – powiedział Modi podczas tegorocznego Święta Niepodległości Indii. Tu jest płaszczyzna współpracy z Chinami i Rosją, które chcą obalić obecny porządek geopolityczny świata i budować nowy wielobiegunowy świat z „głównymi biegunami” w Chinach i Rosji (według ministra spraw zagranicznych Chin). Nie wiadomo, czy Indiom odpowiada pozycja „niegłównego bieguna” oraz czy są zainteresowane obalaniem porządku w drodze agresji wojennej, jak na Ukrainie i ew. na Tajwanie i Morzu Południowochińskim.

Minister spraw zagranicznych Indii Subrahmanyam Jaishankar, świadom rosnącej potęgi Indii, sugeruje początek ich ofensywy w kierunku państw Globalnego Południa, które nie są w większości zainteresowane nową zimną wojną. Stwierdził: „dzisiaj jesteśmy większą gospodarką, bardziej wpływowym krajem, z większymi możliwościami i z większą liczbą interesów. Jesteśmy bardziej chętni do działania, więcej wnosimy i dużo pewniej współpracujemy z innymi krajami”.

Czy rosnąca rola Indii w gospodarce globalnej będzie się przekładała na ich bardziej aktywną postawę w relacjach międzynarodowych? Jeśli tak, po stronie którego bloku geopolitycznego się opowiedzą? Czy też będą balansować między blokami – tak jak w czasach zimnej wojny i swojej obecności w obozie tzw. państw niezaangażowanych? A może będą coraz mocniej starały się być liderem Globalnego Południa, tworząc alternatywę dla Chin? Z jednej strony nadal uczestniczą w utworzonej głównie przez Rosję i Chiny organizacji bezpieczeństwa zbiorowego – Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) razem m.in. z Pakistanem oraz antyamerykańskiej organizacji gospodarczo-politycznej BRICS, w których coraz bardziej ton nadają Chiny, regionalny i coraz bardziej światowy rywal i konkurent. Z drugiej zaś są zaangażowane w utworzoną przez Wlk. Brytanię organizację byłych brytyjskich kolonii – Commonwealth, która wykracza poza statutową współpracę kulturalną, społeczno-polityczną i sportową (Igrzyska Commonwealth). Jest też platformą ułatwiającą współpracę gospodarczą, handlową i naukową. Koniunkturze Indii sprzyja to, ze premierem Wlk. Brytanii jest Hindus z pochodzenia Rishi Sunak, zięć hinduskiego multimilionera Nagawary Murthy, szerzej znanego w świecie jako właściciel globalnego koncernu „Infosys”.

Zwrot w kierunku Zachodu

Indie starają się równoważyć swoje powiązania z Rosją i Chinami włączając się do prozachodnich instytucji w regionie. Nie tworzą jednak powiązań sojuszniczych z żadnym z bloków. Głównymi zachodnimi organizacjami z ich udziałem są:

– QUAD (ang. powstały w 2007 r. Quadrilateral Security Dialogue – QSD, znany bardziej jako QUAD). W 2017 r. Indie powróciły do Czterostronnego Dialogu Bezpieczeństwa QUAD, w skład którego, oprócz Indii, wchodzą cztery kluczowe podmioty regionu Oceanu Indyjskiego i zachodniego Pacyfiku: USA, Australia i Japonia. QUAD ma nieoficjalnie za zadanie przeciwstawiać się chińskiej ekspansji w regionie Indo-Pacyfiku. Nie jest jednak sojuszem militarnym. Z QUAD współpracują też inni sojusznicy USA: Filipiny i Korera Płd.

– RAA (ang, Reciprocal Access Agreement) umowa o wzajemnym dostępie określa warunki obecności sił zbrojnych jednego państwa na terytorium drugiego. Indie podpisały je w 2020 r. z Australią, Japonią. Porozumienie stanowi implikację procesu QUAD. Nie zawiera bezpośredniego odniesienia do świadczenia pomocy wojskowej w sytuacji napaści na jedną ze stron i nie może być uznany za zawarcie sojuszu, jednak tworzy warunki prawne niezbędne w przypadku jej udzielenia – ustala m.in. zasady obecności wojsk, ponoszenia kosztów stacjonowania oraz regulacje kwestii jurysdykcji w przypadkach złamania prawa państwa przyjmującego.

– IPAAC (ang. Indo-Pacific Armies Chiefs’ Conference, Indo Pacyficzna Konferencja Szefów Sztabów, a także Indo Pacyficzna Konferencja Szefów Wywiadów, w których Indie biorą regularnie udział od 14 lat (USA, Kanada, Wlk. Brytania, Francja, Indie, Indonezja, Wietnam, Japonia, Republika Korei, Mongolia, Nepal, Singapur, Malediwy, Papua-Nowa Gwinea, Nepal, Sri Lanka).

– RIMPAC (ang. Rim of the Pacific

Exercise) ćwiczenia morskie dbywające się co dwa lata, uważane za największe na świecie ćwiczenia marynarki wojennej organizowane przez USA, z udziałem ostatnio 26 państw, w tym po raz pierwszy Indii.

 – I2U2. Stany Zjednoczone zorganizowały międzynarodową grupę sojuszników pod nazwą I2U2, w skład której wejdą Indie, Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie i USA, w celu tworzenia alternatywy dla chińskich technologii.

– Artemis Accords. W czerwcu kilka państw, w tym Arabia Saudyjska i Indie podpisały umowę z USA dotycząca głównie eksploracji kosmosu oraz nowego prawa kosmicznego.

– Alternatywny Jedwabny Szlak, korytarz transportu łączącego Indie z Bliskim Wschodem oraz Unią Europejską z udziałem m.in. Indii, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Izraela oraz UE. Popierają go Amerykanie. Będzie przeciwwagą dla chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi (BRI).

Na posiadaniu Indii w swoim bloku geopolitycznym zależy zarówno Chinom oraz Rosji, jak i Stanom Zjednoczonym. To skutek rosnącego znaczenia gospodarki indyjskiej. Nic nie wskazuje na to, by po wyborach nacjonalistyczny rząd premiera Modiego zmienił politykę, która Indiom przyniosła sukcesy gospodarcze w polityce wewnętrznej. W polityce zagranicznej Indie jeszcze przed wyborami wybrały kierunek – „pokój i bezpieczeństwo poprzez siłę”. Indie będą rozwijać swoje siły zbrojne i przemysł zbrojeniowy (ma on już pierwsze sukcesy eksportowe – Indie z importera broni stają się eksporterem), tak by armia gwarantowała samodzielną mocarstwową pozycję oraz miała skuteczny walor odstraszający.

Nic też nie wskazuje na trwałe uregulowanie relacji z Chinami i z Pakistanem. Trwa zamrożona wojna z Pakistanem o Kaszmir. Incydenty prowokowane przez obie strony nie dają o niej zapomnieć. Chiny nie rezygnują z przygranicznych terytoriów Indii w Kaszmirze i Himalajach. Kilka miesięcy temu opublikowały ponownie mapy z roszczeniami, do użytku urzędowego i szkolnego. Oznacza to, że formuła zbliżenia z Chinami w Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) pomimo lat dyskusji jest bezproduktywna. Zdaniem ekspertów będzie się utrzymywać sytuacja patowa. Żadna ze stron nie jest skłonna do kompromisu. Znawca relacji Indii i Chin profesor C. Raja Mohan z Instytutu Studiów Południowoazjatyckich (ISAS) w Singapurze uważa, że rząd Modiego toczy z Pekinem twardą grę̨ i wydaje się̨ być skłonny do przedłużania patowej sytuacji. Nic nie wskazuje także na to, by Xi Jinping był gotów na znaczne kompromisy z sąsiadami, co pokazują̨ jego stosunki z Japonią, Filipinami, Wietnamem i Tajwanem. Wskazuje to, że zwrot Indii w kierunku Zachodu będzie trwały.

FMC27news