Na wodach Bałtyku codziennie znajduje się nawet do trzech tysięcy jednostek! Warto wiedzieć, że nasza część akwenu należy do najbezpieczniejszych na całym morzu. I nie chodzi tu wcale o pogodę, czy ukształtowanie dna, ale o morskie systemy powiadamiania, które należą do najlepszych na świecie.
O wypadkach na polskich wodach terytorialnych słychać rzadko. Nie tylko dlatego, że w naszej części Bałtyku ruch jest nieco mniejszy, ale dlatego, że mamy wyjątkowy, uznany za jeden z najlepszych na świecie system łączności morskiej. Od 25 lat za łączność, w ramach ogólnoświatowego morskiego systemu powiadamiania, odpowiada firma Emitel. Przez całą dobę, 365 dni w roku, zespół doświadczonych i wyszkolonych operatorów posiadających odpowiednie certyfikaty i znających języki obce, dba o bezpieczeństwo marynarzy i żeglarzy.
Wzdłuż polskiego wybrzeża rozlokowane są stacje nasłuchowe, dzięki którym operatorzy mogą odbierać sygnały alarmowe i przekazywać je do Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni. Stąd zapewniana jest łączność w trakcie akcji poszukiwawczych i ratujących życie, wysyłane są porady medyczne, czy informacje pogodowe niezbędne do bezpiecznej żeglugi. System ten często odbiera nawet sygnały S.O.S od międzynarodowych jednostek poza naszymi wodami terytorialnymi. W ostatnim czasie polscy operatorzy odbierali wezwania pomocy nawet od niemieckich statków, które nie mogły połączyć się z rodzimymi służbami ratunkowymi.
Na te spokojne wody wpłynęli nagle urzędnicy, ogłaszając w maju przetarg na nowy system łączności, obejmujący budowę nowej infrastruktury, w tym stacji nasłuchowych i powołanie nowych zespołów do obsługi systemu i przejęcie zadań od obecnego operatora. Budzi to zdziwienie ekspertów, którzy ostrzegają, że budowa nowego systemu może przynieść pogorszenie jakości i możliwości całego morskiego systemu bezpieczeństwa. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego zmieniać coś, co tak dobrze funkcjonuje. Dla przedstawicieli administracji publicznej odpowiadającej za polskie wody terytorialne priorytetem powinno być zapewnienie bezpieczeństwa ludzi i jednostek, dlatego decyzja Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej budzi zdziwienie.