4.5 C
Warszawa
poniedziałek, 23 grudnia 2024

Trudniej będzie dogadać się z fiskusem, by uniknąć kary

Prawo do skorzystania z czynnego żalu i dobrowolnego poddanie się odpowiedzialności zostanie ograniczone.

Wzrosną za to kary za przestępstwa skarbowe i wydłuży się okres ich przedawnienia.

Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło obszerny projekt nowelizacji Kodeksu karnego skarbowego (Kks), który błyskawicznie wywołał sporo kontrowersji. W założeniu nowe przepisy mają służyć dalszemu uszczelnianiu systemu podatkowego oraz walce z szarą strefą, szczególnie z nielegalnym handlem papierosami i alkoholem oraz bezprawnym hazardem. Idea słuszna, jednak diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Okazuje się bowiem, że niektóre przepisy uderzą rykoszetem w uczciwych podatników, którzy przez pomyłkę popełnili błąd w deklaracji, ale zdawszy sobie z tego sprawę, donieśli na siebie, korzystając z prawa do tzw. czynnego żalu. Obecne regulacje są niezwykle „tolerancyjne” i pozwalają złożyć „samodonos” nawet przy błędach znacznej wartości. Dzięki temu podatnicy mogą uniknąć trwających wiele miesięcy kontroli oraz postępowań podatkowych.

Resort sprawiedliwości planuje jednak ograniczyć możliwość skorzystania z tego dobrodziejstwa. Po zmianie przepisów czynny żal nie będzie już tak powszechnym instrumentem. Dlaczego? Wystarczy, że jakikolwiek organ zainteresuje się rozliczeniami danego podatnika, a wówczas nie będzie miał on już prawa na złożenia „samodonosu”. Eksperci przestrzegają, że nawet zwykła analiza jednolitych plików kontrolnych (JPK) odetnie drogę do czynnego żalu. To jednak nie koniec złych wieści dla podatników. Zaostrzeniu ulegną również przepisy dotyczące procedury dobrowolnego poddania się odpowiedzialności (DPO). Pozwala ona na uniknięcie rozprawy sądowej oraz ewentualnego wpisu do krajowego rejestru karnego. Z drugiej strony DPO służy samym sądom, które nie muszą zajmować się sprawami rozstrzygniętymi w sposób koncyliacyjny. Zmiana przepisów spowoduje, że na wokandzie wylądują tysiące spraw, dotychczas rozwiązywanych w ramach DPO. Paradoksalnie resort sprawiedliwości osiągnie skutek odwrotny od zamierzonego. Zamiast bowiem usprawniać pracę sądów, przyłoży rękę do ich obciążenia.

Mega nowelizacja
Zaproponowana przez MS nowelizacja to pierwsza tak gruntowna oferta zmiany Kks od ponad dekady. Resort twierdzi, że obecne przepisy nie przystają do ciągle udoskonalanych i coraz bardziej wyrafinowanych mechanizmów oszustw podatkowych. Dlatego urzędnicy podlegli Zbigniewowi Ziobrze postanowili pójść z duchem czasu, wyciągając najcięższe działa przeciwko nieuczciwym podatnikom. Główna propozycja MS zakłada, że najpoważniejsze przestępstwa nie ulegną zatarciu wraz ze zobowiązaniem podatkowym. Obecnie przedawnienie przestępstw skarbowych, polegających na uszczupleniu lub narażeniu na uszczuplenie należności publiczno-prawnej następuje po 5 latach, licząc od końca roku, w którym upłynął termin płatności daniny. Dotyczy to przewinień zagrożonych karami grzywny, ograniczenia bądź pozbawienia wolności do 3 lat. Natomiast dla czynów zagrożonych karą więzienia powyżej 3 lat, przestępstwo przedawnia się dopiero po 10 latach. Resort sprawiedliwości chce, by dziesięcioletni okres objął również tych, którym nie grozi ponad trzyletnia odsiadka.

Ponadto MS zamierza ułatwić organom ścigania przedłużanie okresu zatarcia przestępstwa. W jaki sposób? Obecnie okres ten może ulec przedłużeniu na skutek wszczęcia postępowania karnego przeciwko danej osobie, natomiast wedle nowelizacji wystarczy do tego zwykłe postępowanie „w sprawie”. Kolejna zmiana dotyczy zaostrzenia kar, co z jednej strony ma działać odstraszająco, z drugiej zaś przyczynić się do wzrostu wpływów budżetu państwa. W tym celu MS proponuje podnieść minimalną grzywnę z 10 stawek dziennych do 20. Nie zmieni się natomiast maksymalna kara (720 stawek dziennych), ale za to wzrosną najwyższe kwoty mandatów za wykroczenia skarbowe – z dwukrotności minimalnego wynagrodzenia (4,5 tys. zł) do pięciokrotności (11 250 zł). Kolejny bat na przestępców to podniesienie maksymalnej łącznej kary więzienia z 15 do 20 lat oraz możliwość orzeczenia 15-letniego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej wobec osoby posługującej się fałszywymi fakturami.

Czynny żal dla nielicznych
Zmiany polegające na zaostrzeniu kar oraz wydłużeniu okresów przedawnień zostały pozytywnie przyjęte przez środowiska biznesowe. Jak dotychczas żadna z organizacji społecznych, kontrolujących procesy legislacyjne, nie podniosła zastrzeżeń co do głównych założeń nowelizacji. Inaczej sprawa wygląda, jeżeli chodzi o pozostałe propozycje resortu sprawiedliwości. Przysłowiową „łyżką dziegciu” są przepisy dotyczące ograniczenia prawa do skorzystania z czynnego żalu, polegającego (w uproszczeniu) na zawiadomieniu organu podatkowego o popełnionym błędzie w rozliczeniu oraz ewentualnym uiszczeniu daniny. Obecnie skorzystanie z tej procedury jest zasadniczo uzależnione od spełnienia dwóch warunków. Po pierwsze, podatnik musi ujawnić okoliczności przewinienia, wskazując przy tym osoby, z którymi współpracował (o ile takie wystąpiły).

Drugi warunek polega oczywiście na zapłacie podatku. Fiskus nie uwzględni jednak „samodonosu”, jeżeli urzędnicy już wcześniej posiadali udokumentowane informacje o popełnieniu wykroczenia lub przestępstwa skarbowego, bądź też, gdy przed zawiadomieniem organ ścigania (np. naczelnik US) wszczął kontrolą lub prowadził inne czynności zmierzające do ujawnienia przewinienia. Skarbówka odeśle skruszonego podatnika z kwitkiem również wówczas, gdy ten kierował wykonaniem zabronionego czynu, bądź też, gdy nakłaniał do tego inną osobę. Jak widać, już teraz skorzystanie z czynnego żalu jest mocno obwarowane. A po zmianie przepisów będzie to jeszcze trudniejsze. Otóż MS chce, by jedną z przesłanek uniemożliwiających skuteczne zawiadomienie o przewinieniu było podjęcie czynności służbowych wobec podatnika przez jakikolwiek organ, a nie tylko organ ścigania. Co to oznacza w praktyce? Chociażby to, że fiskus będzie miał prawo odrzucić „samodonos”, argumentując, iż analizuje JPK w ramach czynności sprawdzających. I nieważne, że owa analiza nie potwierdzi żadnego przewinienia. To właśnie najbardziej niepokoi ekspertów. „Pozbawienie osób odpowiedzialnych za rozliczenia podatkowe prawa do wyłączenia karalności, przy dobrowolnej zapłacie należności i korekcie popełnionego błędu, stanowi nadmierną surowość i godzi w zasadę zaufania podatników do organów podatkowych” – przestrzega Konfederacja Lewiatan.

Ograniczenie w DPO, czyli obciążenie sądów
Kolejna kontrowersyjna propozycja MS zakłada ograniczenie prawa do skorzystania z innego koncyliacyjnego sposobu rozwiązywania sporów karnych skarbowych. Chodzi o procedurę dobrowolnego poddania się odpowiedzialności, w ramach której sprawca przestępstwa skarbowego może uniknąć wniesienia przeciwko niemu aktu oskarżenia oraz późniejszej rozprawy w sądzie. W praktyce wygląda to następująco: podejrzany kieruje wniosek o DPO do organu przygotowawczego (np. naczelnika US), ten, wyraziwszy zgodę, przekazuje wniosek do sądu, który podejmuje ostateczną decyzję. Oczywiście skorzystanie z DPO jest możliwe wyłącznie pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim dane przestępstwo skarbowe nie może być zagrożone karą ograniczenia, bądź pozbawienia wolności. Innymi słowy, sprawa nie może dotyczyć mienia znacznej wartości. Drugi warunek to zapłata w całości wymaganej daniny oraz najniższej możliwej grzywny. Procedura DPO ma dwie główne zalety – po pierwsze odciąża pracę sądów, po drugie – i ważniejsze – dzięki niej sprawca zachowuje „czystą kartę”, ponieważ wyrok nie zostaje wpisany do krajowego rejestru karnego. Co się zmieni po nowelizacji? W samej procedurze zasadniczo nic, natomiast zmniejszy się limit dotyczący znacznej wartości: z 450 tys. zł na 225 tys. zł. To zaś zawęzi liczbę sprawców, którzy będą mogli skorzystać z DPO. Więcej pracy zatem będą mieli sędziowie. A nie taki był przecież cel polityków kierujących resortem sprawiedliwości. Od ponad trzech lat słyszymy o usprawnianiu sądownictwa, a paradoksalnie nowelizacja spowoduje skutek odwrotny od zamierzonego.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news