2.3 C
Warszawa
sobota, 23 listopada 2024

Ciemne plamy na białej liście

Wykluczeni pośrednicy

Dopiero co zaczęły obowiązywać przepisy o tzw. białej liście VAT, a resort finansów już musi tłumaczyć się przed podatnikami, co tak naprawdę miał na myśli i jak należy stosować nowe regulacje.

Od 1 września br. firmy mogą skorzystać z elektronicznego rejestru podatników VAT, zwanego białą listą, udostępnionego na stronach resortu finansów. Utworzenie wykazu podatników jest konsekwencją nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług z 12 kwietnia tego roku. Nowe narzędzie informatyczne pozwala ustalić przedsiębiorcom, czy ich kontrahenci są czynnymi podatnikami VAT, czy może zostali wykreśleni z takiego rejestru, a jeżeli tak, to z jakiego powodu. W ten sposób firmy mogą prewencyjnie zweryfikować wiarygodność swojego kontrahenta chociażby po to, by uniknąć ewentualnych zarzutów ze strony skarbówki (np. o udział w tzw. karuzeli VAT).

Zupełną nowością białej listy jest publikacja numerów rachunków rozliczeniowych (oraz rachunków prowadzonych przez SKOK-i), które podatnicy zgłosili wcześniej skarbówce (np. na druku NIP-8 lub w zgłoszeniu do CEIDG). Znowelizowane przepisy zakładają, że wszystkie płatności za faktury powyżej 15 tys. zł muszą być dokonane na rachunek figurujący w nowym wykazie podatników VAT. W innym wypadku fiskus nie uzna takiego przelewu za koszt podatkowy, nawet jeżeli pieniądze faktycznie wpłyną na rachunek kontrahenta. Jeżeli natomiast przedsiębiorca przeleje kasę (powyżej 15 tys. zł) na rachunek spoza białej listy, wówczas ma on trzy dni na zgłoszenie takiego faktu naczelnikowi urzędu skarbowego, właściwemu dla kontrahenta (wystawcy faktury – odbiorcy należności). Jeżeli tego nie zrobi, wówczas nie wrzuci w koszty wydatku. Opisane regulacje zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku. Do tego momentu fiskus nie będzie wyciągał finansowych konsekwencji za płatności na inne rachunki aniżeli te z białej listy. To czas dla podatników na zapoznanie się z nowym rejestrem oraz na wdrożenie w firmach odpowiednich wytycznych w zakresie korzystania z białej listy. Nowelizacja ma oczywiście na celu dalsze uszczelnianie systemu podatkowego oraz ograniczenie szarej strefy, a także zwiększenie kontroli fiskusa nad przepływami pieniężnymi pomiędzy podatnikami. Niestety, nowe przepisy zawierają sporo niejasności oraz luk, przeoczonych zarówno przez resort finansów – autora przepisów, jak i przez parlament, który przyklepał nowelę. W odpowiedzi na liczne zapytania oraz wątpliwości ze strony podatników ministerstwo zobowiązało się do opracowania wyjaśnień do nowych regulacji. Główny problem wynika z zawężenia przez autorów projektu możliwości dokonywania przelewów tylko na tradycyjne rachunki rozliczeniowe (w bankach oraz SKOK-ach). Innymi słowy, resort finansów przyjął założenie, że wszystkie płatności pomiędzy firmami odbywają się za pośrednictwem standardowych rachunków firmowych. Rzeczywistość gospodarcza jest jednak bardziej skomplikowana. Wszak na co dzień firmy korzystają z wielu innych opcji, służących do regulowania zobowiązań wobec kontrahentów, a rachunek rozliczeniowy to tylko jedna z nich. Resort finansów zapomniał chociażby o płatnościach przez pośredników (np. PayPal). Przeoczył przelewy na konta powiernicze oraz depozytowe. Pominął również tzw. rachunki cesyjne.

Pośrednicy wykluczeni
Już na wczesnym etapie legislacyjnym liczne organizacje i eksperci alarmowali, że ograniczenie białej listy tylko do rachunków rozliczeniowych to zbyt daleko idące uproszczenie rzeczywistości. Przykładowo pod koniec października 2017 roku Polska Organizacja Niebankowych Instytucji Płatności ( PONIP) zwróciła resortowi finansów uwagę, że projekt ustawy nie uwzględnia płatności dokonanych z wykorzystaniem instytucji pośredniczących (np. PayPal, PayU, BlueMedia) oraz dokonanych przy użyciu kart kredytowych. W konsekwencji – twierdziła PONIG – nowe przepisy uderzą w firmy korzystające z takiej formy płatności, ponieważ fiskus będzie mógł zakwestionować koszt podatkowy ze względu na dokonanie przelewu na rachunek spoza białej listy. „Projektowane zmiany nie uwzględniają roli pośredników płatności, uniemożliwiając kupującemu, prowadzącemu działalność gospodarczą, który zdecyduje się na zapłatę za nabywane towary lub usługi o wartości przekraczającej 15 tys. zł za pośrednictwem Internetu obsługiwanego przez firmę pośredniczącą, w poczet podatkowych kosztów uzyskania przychodów” – alarmowała PONIG. Podobne zastrzeżenia do projektu miał prezes Krajowej Kasy SKOK Rafał Matusiak, który w piśmie do resortu finansów przestrzegał przed pominięciem internetowych po- średników. PONIG zaproponowała rozwiązanie tego problemu w taki sposób, by to instytucje pośredniczące dokonywały weryfikacji rachunku sprzedawcy na białej liście VAT. Resort finansów nie uwzględnił jednak tej sugestii. Dotychczas ministerstwo nie przedstawiło wyjaśnień w tym zakresie. Zapowiedziało jedynie, że wspólnie z bankami oraz innymi instytucjami finansowymi przeanalizuje ten problem.

Opłaty za media pod znakiem zapytania
Analogiczny problem dotyczy tzw. rachunków wirtualnych oraz subrachunków, z których korzystają operatorzy sieci komórkowych oraz dostawcy różnych mediów. To również nie są rachunki rozliczeniowe w rozumieniu przepisów prawa bankowego, a więc nie będą one wykazane na białej liście VAT. Zatem interpretując dosłownie nowe regulacje, fiskus może nie uznać za koszt podatkowy płatności np. za energię elektryczną (o ile taka płatność przewyższy kwotę 15 tys. zł, co przy dużych firmach jest jak najbardziej realne). Pod koniec 2017 roku Konfederacja Lewiatan przestrzegała resort finansów przed tym niedopatrzeniem, a mimo to w projekcie ustawy próżno było szukać rozwiązania tego problemu. Dopiero pod koniec sierpnia br., a więc tuż przed wejściem w życie przepisów, ministerstwo zabrało głos w tej sprawie. Wiceminister finansów Tadeusz Kościński, odpowiadając na jedną z interpelacji poselskich, zapewnił, że przelewy z tytułu np. abonamentu telefonicznego na wirtualne konta (subrachunki) będą od 2020 roku uznawane za koszt uzyskania przychodu.

Ryzykowne przelewy na konta deweloperów
Problem dotyczy również rachunków depozytowych oraz powierniczych, które nie są zaliczane do tradycyjnych kont rozliczeniowych, a więc nie będą figurować w rejestrze VAT. Ciężko zrozumieć, dlaczego resort finansów pominął tak istotną część rachunków. Każdy, kto kupował mieszkanie na rynku pierwotnym (czy to jako przedsiębiorca, czy też jako osoba fizyczna) wie, że deweloperzy wykorzystują rachunki powiernicze, na które nabywcy lokali wpłacają kolejne transze. Co na to resort finansów? Wspomniany Tadeusz Kościński rozkłada bezradnie ręce, twierdząc, że ministerstwo nie znalazło pomysłu na rozwiązanie tego problemu. Zatem od 2020 roku podatnicy VAT będą musieli w ciągu trzech dni od dokonania przelewu na konto powiernicze zgłosić ten fakt fiskusowi, ustaliwszy wcześniej właściwość miejscową np. dewelopera. W innym wypadku taka płatność nie zostanie uznana za koszt podatkowy, co ostatecznie przełoży się na zwiększenie podatku należnego. Podobnie nierozwiązana pozostaje kwestia tzw. rachunków cesyjnych, z których korzystają przedsiębiorcy posiadający np. kredyt w banku. Tego typu konta są powszechnym narzędziem służącym do cesji należności, jednak nie są to rachunki rozliczeniowe w rozumieniu prawa bankowego, a więc nie znajdą się na białej liście. Zatem podatnicy, przed dokonaniem płatności, będą musieli ustalić, czy numer konta podany na fakturze nie jest czasem przypisany do rachunku cesyjnego. Bo jeżeli jest, to wówczas mają tylko trzy dni na złożenie „samodonosu” do skarbówki.

Inne niuanse
Ciemnych plam na białej liście VAT jest znacznie więcej. Jedną z nich jest ograniczenie liczby dziennych weryfikacji w rejestrze tylko do 30 kontrahentów. Resort tłumaczy, że chodzi o zapewnienie wydajności systemu, czyli – innymi słowy – o to, by nie padły serwery, co doprowadziłoby do kompletnego paraliżu w rozliczeniach. Dla małych firm takie ograniczenie to żaden problem. Co jednak z większymi przedsiębiorstwami, które dziennie dokonują kilkaset przelewów? Na to pytanie ministerstwo jak dotąd nie znalazło odpowiedzi. Kolejnym mankamentem białej listy jest to, że będzie ona aktualizowana tylko raz na dobę. Może zatem dojść do sytuacji, gdy dany rachunek będzie widniał w rejestrze, chociaż w rzeczywistości nie będzie już aktywny (bo np. kontrahent zgłosi skarbówce inne konto). „Aktualizacja rejestru raz na dobę o nieokreślonej bliżej godzinie oznacza konieczność dwukrotnej weryfikacji: raz w momencie wykonania przelewu, drugi raz po upływie 24 godzin, aby upewnić się, że rachunek nie został wykreślony z rejestru” – alarmowała prawie dwa lata temu Konfederacja Lewiatan, domagając się wprowadzenia ochrony dla podatników, którzy dokonają płatności na nieaktualny rachunek. Na szczęście resort finansów wybrnął z tego niedopatrzenia, zapewniając, że fiskus będzie brał pod uwagę dane dostępne w rejestrze na dzień weryfikacji kontrahenta i na dzień dokonania przelewu. Po każdym sprawdzeniu białej listy podatnicy powinni pobrać elektroniczne potwierdzenie, na którym widnieje dokładna data i godzina pobrania informacji z rejestru. Resort finansów zapewnił, że w razie sporu z fiskusem takie potwierdzenie będzie stanowiło dla podatników ochronę.

Nie dało się tego zrobić inaczej?
Eksperci są zgodni co do tego, że sama idea białej listy VAT jest jak najbardziej słuszna. Jednak niektórzy z nich uważają, że ten sam cel dałoby się osiągnąć w zupełnie inny sposób. Przykładowo Przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich Marek Kowalski już w 2017 roku sugerował, by to instytucje finansowe (banki i SKOK-i) automatyczne weryfikowały, czy wskazany rachunek znajduje się w rejestrze ministerstwa. „Należałoby zapewnić, aby to banki, przy pomocy swoich systemów elektronicznych, sygnalizowały dokonującemu przelewów, czy dane konto znajduje się w rejestrze” – przekonywał ekspert. Na podobny pomysł wpadli przedstawiciele Konfederacji Lewiatan, którzy w liście do resortu finansów zaproponowali opracowanie specjalnego narzędzia informatycznego, które „w momencie płatności wskaże przedsiębiorcy, że rachunek, na który dokonuje przelew nie widnieje w wykazie podatników VAT czynnych prowadzonym przez Szefa Krajowej Administracji Skarbowej”. Ministerstwo nie pochyliło się jednak nad tymi pomysłami.

 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news