Skarbówka ściga podatnika, który został oszukany.
Fiskus z uporem twierdzi, że podatnik, który został oszukany przez swojego dostawcę, musi oddać odliczony podatek VAT. Urzędników nie interesuje to, że przedsiębiorca zapłacił swojemu kontrahentowi, a ten z kolei nie dość, że nie dostarczył towarów, to jeszcze nie zwrócił podatnikowi pieniędzy. W konsekwencji podatnik jest dwukrotnie poszkodowany: raz, bo nie może odzyskać pieniędzy zapłaconych kontrahentowi, dwa, bo musi oddać fiskusowi odliczony wcześniej podatek VAT.
Nieuczciwy deweloper
Sprawa dotyczyła pewnego podatnika, który kilka lat temu zamierzał nabyć od dewelopera nieruchomość inwestycyjną w postaci apartamentu hotelowego z przeznaczeniem na najem krótkoterminowy. Pod koniec 2018 r. została podpisana umowa przedwstępna oraz wpłacona zaliczka w kwocie ok. 330 tys. zł. Z tego tytułu deweloper wystawił fakturę VAT, na podstawie której inwestor odliczył podatek naliczony (ok. 61,7 tys. zł) oraz wystąpił do urzędu skarbowego o zwrot podatku. Fiskus wypłacił podatnikowi pieniądze w marcu 2019 r. Do tej pory wszystko szło po myśli przedsiębiorcy, jednak problemy zaczęły się wówczas, gdy deweloper zaczął przekładać termin oddania inwestycji oraz podpisania umowy przyrzeczonej, przenoszącej własność nieruchomości na podatnika, co pierwotnie miało nastąpić do końca stycznia 2019 r. Pomimo wielokrotnych wezwań firma deweloperska nie ukończyła projektu i nie zwróciła podatnikowi wpłaconej zaliczki. Wobec tego inwestor zawiadomił prokuraturę o przestępstwie polegającym na wyłudzeniu znacznej kwoty. Zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze, jednak w międzyczasie deweloper wstąpił na ścieżkę restrukturyzacji, co oznacza, że pierwszeństwo w zaspokojeniu wierzytelności miał m.in. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, fiskus oraz pracownicy restrukturyzowanej firmy. Podatnik, który zainwestował pieniądze w nieruchomość, był na szarym końcu tej listy pomimo prawomocnego wyroku sądu nakazującego zwrot wpłaconej zaliczki.
Uparty fiskus
Poza sporem cywilnoprawnym powstał problem na gruncie prawa podatkowego. Podatnik nie wiedział bowiem, co powinien zrobić z odliczonym wcześniej podatkiem VAT na podstawie faktury zaliczkowej. Oczywiście w grę wchodziły dwie opcje: korekta deklaracji i oddanie fiskusowi zwróconego VAT-u albo nierobienie nic. W celu rozwiania tych wątpliwości przedsiębiorca wystąpił z wnioskiem do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) o wydanie indywidualnej interpretacji. Podatnik uważał, że nie musi niczego zwracać skarbówce, bowiem to nie z jego winy deweloper nie wywiązał się z umowy przedwstępnej i nie ukończył budowy apartamentów. Na poparcie swojego stanowiska inwestor powołał się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) z 15 stycznia 1998 r. (sygn. C-37/95), z którego jasno wynika, iż w sytuacji, gdy podatnik najpierw odliczył podatek z tytułu przedpłaty (zaliczki), a następnie z przyczyn od niego niezależnych nie została zrealizowana dostawa, wówczas nie musi on korygować deklaracji i oddawać podatku.
Błędna interpretacja
Dyrektor KIS był zupełnie innego zdania. W interpretacji z 16 czerwca ubiegłego roku (sygn. akt 0113-KDIPT1-2.4 012 211.2020.1.KSI) stwierdził, że w przedstawionym stanie faktycznym podatnik ma obowiązek skorygować deklarację oraz zwrócić fiskusowi podatek VAT. Organ podatkowy uznał ponadto, iż wyrok, na który powołał się inwestor, nie odnosi się do opisanej sytuacji. W kontrze do stanowiska podatnika Dyrektor KIS przywołał inne orzeczenie TSUE, a mianowicie z dnia 13 marca 2014 r. (sygn. C-107/13), w którym unijny sąd podkreślił, że organy skarbowe państw członkowskich mogą domagać się od podatników korekty podatku nawet wówczas, gdy dostawa (lub usługa) nie została zrealizowana pomimo wpłaconej, a następnie niezwróconej zaliczki.
Podobne stanowisko dyrektor KIS wyraził w niedawnej interpretacji z 5 stycznia 2021 r. (sygn. akt 0113-KDIPT1-1.4 012 834.2020.2.RG). Sprawa ta dotyczyła z kolei podatnika, który wpłacił deweloperowi zaliczkę na lokal inwestycyjny. Firma odpowiedzialna za realizację projektu nie ukończyła budowy i nie oddała przedsiębiorcy wpłaconej zaliczki, wobec czego ten postanowił odstąpić od umowy przedwstępnej, zakładając przy tym, że nie będzie musiał korygować i oddawać podatku. Fiskus ponownie był innego zdania. We wspomnianej interpretacji znów odwołał się do wyroku TSUE z 2014 r. Problem jednak w tym, że powoływanie się na to orzeczenie jest pewnym nadużyciem, bowiem wyrok ten dotyczył sytuacji, w której dostawa nie została zrealizowana w wyniku oszustwa podatkowego, o którym podatnik mógł wiedzieć. To zupełnie zmienia postać rzeczy, ponieważ w opisanych sprawach podatnicy nie byli zamieszani w żadne oszustwa, lecz sami padli ofiarą nierzetelnych deweloperów.