Rząd chce, by Polacy pracujący w innym kraju ujawniali dochody oraz składali PIT.
Ministerstwo Finansów zamierza zmienić prawo w zakresie metody unikania podwójnego opodatkowania. System zaliczenia proporcjonalnego spowoduje, że jeżeli stawka podatkowa za granicą jest niższa od tej nad Wisłą, to różnicę będzie trzeba dopłacić w Polsce.
7 czerwca 2017 r. podpisana została Konwencja „Multilateral Instrument to Modify Bilateral Tax Treaties” (dalej MLI). Konwencja pozwoli na modyfikację dwustronnych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Ma służyć zapobieganiu dokonywaniu międzynarodowych transferów zysków do rajów podatkowych. Ministerstwo Finansów intensywnie pracuje nad przyjęciem tych przepisów. Odpowiedni projekt ustawy trafił już do Sejmu. Niestety dla Polaków mieszkających i pracujących za granicą może się okazać, że będą musieli wykazywać przed polskim fiskusem dochody uzyskiwane na obczyźnie, a to dla tych rodaków, którzy uciekli przed długami (w tym podatkowymi), oznacza koniec marzeń o życiu bez komornika.
Zarobić na emigracji
Najciekawsze jest, że to pierwszy rząd PiS w 2006 roku, chcąc ulżyć Polakom pracującym w Wielkiej Brytanii, podpisał z tym krajem umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Dzięki temu pracujący na Wyspach, dotychczas zobowiązani do odprowadzania w Polsce podatku od zarobków uzyskanych za granicą, uzyskali możliwość wyłączenia. Wraz z coraz liczniejszą emigracją do innych krajów Europy, Polska podpisywała kolejne umowy.
Dziś resort Mateusza Morawieckiego planuje całkowity zwrot polityki podatkowej i wycofuje się z tamtego pomysłu. Po reformie jedyną metodą będzie tzw. zaliczenie proporcjonalne. I nie ograniczy się tylko do pracujących w Wielkiej Brytanii.
– Jeżeli wynagrodzenie Polaka jest opodatkowane w państwie A według stawki 15 proc., a u nas uśredniona stawka podatkowa dla takiego dochodu wynosi 20 proc., to musi on dopłacić w Polsce pozostałe 5 proc. Mimo że jest to wynagrodzenie, które w całości uzyskał za pracę w państwie A – wyjaśnił radca prawny Józef Banach z kancelarii In Corpore Banach Szczypiński Partnerzy, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”.
Surowe kary
Dla podatników reforma oznaczać będzie obowiązek składania zeznania podatkowego w Polsce, a tym samym ujawnienie wszystkich dochodów. Oprócz nowych obowiązków dokumentacyjnych oraz trudniejszego procesu rozliczenia, pojawia się ryzyko poniesienia odpowiedzialności karnoskarbowej, w przypadku ich niedopełnienia.
Eksperci zauważają, że dotkliwość zmian dla podatników będzie tym większa, że nawet obecnie, w umowach opierających się na zaliczeniu proporcjonalnym do niektórych dochodów (np. ze stosunku pracy), stosuje się metodę wyłączenia.
– Przykładowo osoba osiągająca dochody tylko w Wielkiej Brytanii, ale pozostająca polskim rezydentem podatkowym ze względu na ośrodek interesów życiowych (np. tu zamieszkuje małżonek oraz dzieci), nie ma obowiązku składania zeznania podatkowego w Polsce. Rozlicza się tylko na Wyspach – wyjaśniała Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i dyrektor w Grant Thornton, pytana o sprawę przez „Gazetę Prawną”. W przypadku metody zaliczenia proporcjonalnego zawsze trzeba będzie złożyć zeznanie w Polsce i wykazać w nim wszystkie dochody.
Światełko w tunelu
Rozwiązaniem może być tzw. abolicja podatkowa. Zależy ona od tego, z jakiego tytułu podatnik ma przychody. Inaczej są traktowane przychody z wynajmu, stosunku pracy czy prowadzonej działalności gospodarczej. Abolicja pozwala na uniknięcie obowiązku dodatkowego uiszczania podatku, ale nie będzie wykluczała obowiązku złożenia deklaracji podatkowej, co będzie znacznie trudniejsze z uwagi na wymogi polskiego fiskusa. Ulga abolicyjna ma zastosowania jedynie do osób fizycznych i do wybranych dochodów. Osoby prawne czy osoby fizyczne z racji przychodu nieobjętego wyłączeniem, będą musiały dopłacić różnicę podatku, gdy ten zapłacony za granicą będzie niższy od tego, który zostałby zapłacony w Polsce.
– Odliczyć można kwotę stanowiącą różnicę między podatkiem obliczonym zgodnie z metodą proporcjonalnego odliczenia a kwotą podatku obliczonego przy zastosowaniu metody wyłączenia z progresją – wyjaśnia red. Łukasz Zalewski. Jednak nawet jeśli uda się skorzystać z ulgi, to Polacy za granicą będą musieli złożyć PIT. A zeznanie uwzględniające dochody uzyskane za granicą nie jest łatwe do przygotowania.
Pozostali o abolicji mogą zapomnieć i będą musieli dopłacać różnicę w Polsce, jeżeli podatek zapłacony poza krajem jest niższy.
Nietrudno zgadnąć, że na celowniku znajdą się też Polacy prowadzący biznes np. w Czechach czy na Słowacji. Przedsiębiorców chcących uciec od biurokracji i wysokich podatków w Polsce czeka wkrótce niemiła niespodzianka.
– Rząd Korei Północnej jest rządem obiektywnie znacznie gorszym niż nasz, ale on nie może z nas ściągnąć podatków. Natomiast nasz rząd może i właśnie to robi. (…) Ponieważ progresja podatkowa jest niższa w Wielkiej Brytanii niż w Polsce (progi są wyższe), to jeżeli Polak, pracując w Anglii, uniknąłby podatku to ten podatek „powinien” zapłacić Polsce. (…) Rząd Polski ściąga pieniądze od swoich „niewolników”, którzy pracują gdzie indziej. Efekt tego będzie taki, że Polacy, którzy są polskimi rezydentami, a pracują w Wielkiej Brytanii, po prostu się z Polski na stałe wyprowadzą i będą się starali o (…) obywatelstwo – komentuje sprawę polski euro poseł, Janusz Korwin-Mikke.
Wspomniana ratyfikowana konwencja umożliwia zmianę metody unikania podwójnego opodatkowania bez uprzedniej zmiany umów. Sama konwencja MLI nie nakłada jednak obowiązku dokonania nowelizacji. Jest jedynie wyrazem woli umawiających się państw. Nie ma wątpliwości, że cała zmiana ma na celu jedynie skok na kasę. Pod hasłem walki o uszczelnienie systemu podatkowego, fiskus zyska informacje o zarobkach milionów Polaków pracujących zagranicą. O ile ci zechcą je przedstawić, bo należy zdać pytanie, czy urzędnicy skarbowi będą w stanie uzyskać informacje o wszystkich pracujących Polakach? Sprawa ma też drugie dno. Znaczny odsetek Polonii mieszkającej za granicą chciało rozpocząć życie na nowo. Niejednokrotnie zostawiali za sobą długi i komorników. Kiedy fiskus na nowo dowie się o ich dochodach, ich życie może się ponownie się zawalić.
Współpraca: Bogdan Konopka