Przy ustalaniu podstawy opodatkowania daniną solidarnościową można uwzględniać straty z lat ubiegłych – orzekł WSA.
To bez wątpienia jeden z najbardziej niespodziewanych wyroków sądów administracyjnych w ostatnim czasie w dziedzinie prawa podatkowego. Pod koniec grudnia ubiegłego roku WSA w Gorzowie Wielkopolskim orzekł bowiem, że przy ustalaniu podstawy opodatkowania daniną solidarnościową podatnicy mogą uwzględniać straty z lat ubiegłych dotyczące tego samego źródła przychodów (wyrok z 29 grudnia 2019 r. sygn. akt I SA/Go 398/20, którego uzasadnienie zostało opublikowane dopiero na początku lutego br.). Orzeczenie ma charakter precedensowy i nie można mówić jeszcze o żadnej ugruntowanej linii orzeczniczej. Zapewne sprawa wyląduje przed obliczem NSA, ponieważ fiskus tak łatwo nie odpuści, gdyż w grę wchodzą wpływy budżetowe liczone w milionach.
Danina solidarnościowa
Przepisy o daninie solidarnościowej zostały wprowadzone do ustawy o PIT wraz z początkiem stycznia 2019 r. (Rozdział 6a) i od samego początku budziły wiele wątpliwości. Pomimo semantycznej sztuczki („danina solidarnościowa”) twór ten jest niczym innym, jak zwykłym podatkiem nałożonym na najbogatszą część polskiego społeczeństwa. Jego wysokość wynosi 4 proc. od nadwyżki dochodu ponad 1 mln zł. Przy obliczaniu podstawy opodatkowania uwzględnia się różne źródła dochodów, a mianowicie: z pracy, z działalności wykonywanej osobiście, z działalności gospodarczej (opodatkowanej liniowo lub według skali) oraz z zysków kapitałowych (np. sprzedaż akcji). Jednocześnie przepisy dopuszczają odliczenie (od podstawy) składek społecznych. Danina solidarnościowa za dany rok podatkowy, podobnie jak podatek PIT, jest płatna do 30 kwietnia następnego roku. Analogicznie podatnicy są obowiązani do złożenia stosownej deklaracji (formularz DSF-1).
Co ze stratą?
Główne wątpliwości związane z nowym podatkiem dotyczyły możliwości odliczenia od podstawy opodatkowania straty z lat ubiegłych na takich samych zasadach, jak robi się to np. w przypadku dochodu z działalności gospodarczej. Chodzi oczywiście o stratę wygenerowaną z tego samego źródła przychodów, bowiem jedną z naczelnych zasad podatku PIT jest zakaz odliczania strat od dochodów z różnych źródeł (np. strata z gry akcjami na giełdzie nie może pomniejszyć podstawy opodatkowania z działalności gospodarczej).
Powyższa kwestia była przedmiotem zaskarżonej do WSA w Gorzowie Wielkopolskim interpretacji indywidualnej wydanej przez dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) w ubiegłym roku. Chodziło o podatnika prowadzącego działalność gospodarczą, płacącego podatek liniowy PIT, który co prawda osiągnął dochód (w 2019 r.) przekraczający 1 mln zł, jednakże w okresie wcześniejszym wygenerował stratę. Wątpliwość dotyczyła tego, czy strata z lat ubiegłych może zostać uwzględniona przy obliczaniu podstawy opodatkowania daniny solidarnościowej, przy czym mówimy o tym samym źródle przychodów (tj. działalność gospodarcza). Dyrektor KIS stwierdził, że to wykluczone, bowiem przepisy pozwalają wyłącznie na odliczenie składek społecznych (art. 30 h ust. 2 pkt 1 ustawy o PIT). Z kolei podatnik argumentował, iż regulacje dotyczące konstrukcji podstawy opodatkowania daniny solidarnościowej odwołują się do zasad mających zastosowanie przy ustalaniu dochodu z działalności gospodarczej. A skoro tak – twierdził przedsiębiorca – to logicznym jest, że można odliczyć stratę z lat ubiegłych.
Precedensowy wyrok
W wyroku z 29 grudnia ub. r. WSA Gorzowie Wielkopolskim w pełni podzielił stanowisko podatnika. Podobnie jak on, sędziowie również uznali, że skoro ustawodawca odwołał się wprost do zasad ustalania dochodu z działalności gospodarczej, to te same zasady, bez wyjątków, muszą obowiązywać przy ustalaniu podstawy opodatkowania daniną solidarnościową, a więc możliwe jest odliczenie straty z lat ubiegłych z tego samego źródła przychodów.
Orzeczenie ma charakter precedensowy. Nie wiadomo, jak postąpią inne sądy, a tym bardziej NSA, który prędzej czy później będzie musiał pochylić się nad tą kwestią. Nie ulega jednak wątpliwości, że orzeczenie WSA to potężny cios dla resortu finansów (autora przepisów), który nie zakładał takiego przebiegu sprawy. Teraz w grę wchodzą dwa scenariusze. Pierwszy (pozytywny) zakłada ugruntowanie się nowej linii orzeczniczej, przychylnej dla podatników. Drugi zaś (negatywny) to ingerencja ustawodawcy (np. w formie objaśnień podatkowych lub wprost zmiany przepisów), która raz na zawsze przekreśli możliwość odliczenia straty z lat ubiegłych.