Nowe przepisy zarżną leasing operacyjny, uderzą w podatników oraz ograniczą podaż samochodów używanych.
Z każdym tygodniem wychodzą kolejne kontrowersje związane ze sztandarowym projektem rządu PiS – tzw. Nowym Ładem. Niedawno opisywaliśmy, jak zaproponowane przez resort finansów przepisy zwiększą inwigilację podatników. Innym razem przytoczyliśmy przepisy, które utrudnią zagraniczną ekspansję polskim firmom. Teraz okazuje się, że Nowy Ład uderzy w podatników prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, którzy planowali w najbliższych latach sprzedać samochody wzięte w leasing operacyjny. Pośrednią konsekwencją nowych przepisów będzie również wzrost kosztów samochodów używanych, co z kolei odczują prywatni nabywcy, których nie stać na auto z salonu.
Samochód musi poczekać 6 lat
Zgodnie z ustawą o podatku PIT przychody ze sprzedaży firmowych środków trwałych opodatkowane są na takich samych zasadach jak działalność gospodarcza. Zatem w podstawie opodatkowania uwzględnia się przychód (co do zasady cenę sprzedaży) oraz koszty jego uzyskania (z reguły niezamortyzowaną część środka trwałego). Jeżeli przedsiębiorca najpierw wycofa z firmy np. samochód osoby i przekaże go do majątku prywatnego, wówczas ewentualna sprzedaż pojazdu, która nastąpi w ciągu 6 lat od dnia wycofania środka trwałego z firmy, będzie opodatkowana na takich samych zasadach jak działalność gospodarcza, bez względu na fakt, iż samochód stanowi majątek prywatny. Po upływie tego okresu zbycie auta nie jest już opodatkowane podatkiem PIT (ewentualnie podlega pod daninę od czynności cywilnoprawnych).
Auto z leasingu już nie musi czekać
Inaczej jest z samochodami używanymi w firmie na podstawie umowy leasingu operacyjnego, który (w uproszczeniu) polega na tym, że kosztem podatkowym dla firmy są raty leasingowe, natomiast pojazd jest amortyzowany przez leasingodawcę. Najczęściej leasing operacyjny kończy się spłaceniem wartości pojazdu przez przedsiębiorcę i wciągnięciem go do majątku firmy. Jednakże zgodnie z przepisami ustawy o podatku PIT takie samochody nie mogą być już amortyzowane (ponieważ stanowiłoby to ponowne wrzucenie w koszty wartości pojazdu, która już wcześniej została rozliczona w ratach leasingowych). Kluczowa różnica pomiędzy firmowymi środkami trwałymi, podlegającymi tradycyjnej amortyzacji, a poleasingowymi samochodami, polega na tym, iż w odniesieniu do tych drugich nie obowiązuje zasada „odczekania” 6 lat ze sprzedażą w celu uniknięcia zapłaty daniny. Innymi słowy, po wycofaniu takiego pojazdu z firmy i przeniesieniu go do majątku prywatnego, ewentualna sprzedaż nie będzie opodatkowana jako przychód z działalności gospodarczej, jeżeli od dnia nabycia auta przez osobę prywatną upłynie 6 miesięcy. To między innymi z tego powodu leasing operacyjny cieszy się dużym zainteresowaniem przedsiębiorców, którzy często sprzedają poleasingowe auta, wycofując je wcześniej z firmy. Taki stan rzeczy wpływa pozytywnie na rynek wtórny pojazdów używanych, sprawiając, że zakup stosunkowo nowego (jak na polskie realia) samochodu osobowego jest możliwy wśród warstw mniej zarabiających.
Negatywne konsekwencje
Polski Ład nieprzypadkowo określany jest prześmiewczo największym w historii Polski programem poszukiwania przychodów budżetowych. Zaproponowane przez resort finansów zmiany w leasingu operacyjnym świadczą o tym najlepiej. Otóż projekt nowelizacji ustawy o PIT zakłada opodatkowanie sprzedaży poleasingowych pojazdów na takich samych zasadach jak środków trwałych wycofanych z firmy i wciągniętych do majątku prywatnego przedsiębiorcy. To oznacza, że „zasada 6 lat” obejmie również pojazdy, które zostały spłacone w ratach leasingowych.
Bezpośrednim skutkiem tej zmiany będzie wzrost obciążeń podatkowych po stronie przedsiębiorców. Kolejna konsekwencja to spadek atrakcyjności leasingu operacyjnego, co z kolei odczują firmy działające jako leasingodawcy. Istotne są również pośrednie skutki nowelizacji w postaci ograniczenia podaży pojazdów używanych oraz realnego wzrostu ich cen, spowodowanego przerzuceniem na nabywców kosztów podatku PIT oraz VAT. To zaś odczują osoby prywatne z niższych warstw dochodowych, które w przyszłości planowały zakup samochodu osobowego.