Przez lata stacja CNN uchodziła za jedną z najbardziej dochodowych i najbardziej wpływowych na świecie. Dziś w atmosferze nieustannych skandali upada na dno.
Na początku obecnego roku Cable News Network odnotowała jeden z najbardziej spektakularnych spadków oglądalności w dziejach. Jeszcze rok temu stację oglądało w pierwszym tygodniu średnio 2,7 mln widzów, a obecnie już tylko 548 tys. Światowe serwisy informacyjne podawały te dane celowo, aby ukazać upadek w kontekście wydarzeń z 6 stycznia 2021 r., gdy miał miejsce szturm na waszyngtoński Kapitol przez tłum ludzi podających się za zwolenników Donalda Trumpa. Wówczas CNN występował w roli głównej, oferując swoim widzom najbardziej szczegółową relację na żywo.
Rok po tych wydarzeniach słynąca z promocji skrajnie liberalnego światopoglądu stacja straciła jednak rząd wiernych dusz, o czym najwięcej mówią dane dotyczą ce osób w wieku 25-54 lat, czyli najbardziej wartościowych, jeśli chodzi o rynek rekla- mowy. W 2021 r. CNN mogło liczyć poza tzw. prime-timem na 822 tys. widzów, a obecnie już tylko na 113 tys. Ogólny spadek liczby widzów dotknął w ostatnim czasie większość wiodących stacji informacyjnych, lecz najbardziej odczuła to właśnie stacja, która jeszcze do niedawna wydawała się wywierać największy wpływ na umysł y i dusze szerokich mas Amerykanów.
Stacja zaangażowana politycznie
Odpływ widzów do innych mediów i platform informacyjnych pogłębia się z roku na rok, lecz rynek stacji informacyjnych ma się wciąż relatywnie dobrze. CNN przez lata pracowało wizerunek stacji wyraźnie zaangażowanej pod względem światopoglądowym, lecz nawet wierni widzowie poczuli się w ostatnich miesiącach odrzuceni zbyt jednostronnym przekazem oraz towarzyszącymi mu skandalami seksualnymi. Cały ten proces zbiegł się czasowo z objęciem urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena, który jako osoba schorowana i nie będąca w pełni władz umysł owych zmusił a jego medialnych zwolenników do praktykowania prawdziwej akrobatyki medialnej, w ramach której nieudolny polityk musi być zawsze ukazywany jako mający kontrolę nad sytuacją mąż stanu. CNN od miesięcy konsekwentnie pomijało wszystkie wpadki Bidena, roztaczając przed widzami fałszywy obraz kraju płynącego mlekiem i miodem. Pandemiczna rzeczywistość połączona z rozruchami ruchu Black Lives Matter, szerzącą się rewolucją neomarksistowską spod znaku cancel culture czy też krytycznej teorii rasy, a także narastającą niechęcią wobec przymusu szczepionkowego spowodowała, że nastroje w USA gwałtownie się odmieniły. Widzowie nie chcą już dłużej oglądać podkolorozywanej wizji rzeczywistości, bo coraz mocniej kontrastuje z rzeczywistością, która niesie ze sobą znaczną ilość zawirowań natury ekonomicznej i społecznej.
Skandal za skandalem
Dodatkowo widzowie poczuli wstręt do CNN za sprawą kolejnych skandali seksualnych, w których głównymi bohaterami byli prezenterzy tacy jak Don Lemon i Chris Cuomo. Zarzuca im się przede wszystkim molestowanie seksualne, a w przypadku jednego z producentów stacji pojawiły się również oskarżenia o przestępstwa seksualne związane z dziećmi. Wedle niektórych relacji prezes stacji Jeff Zucker miał wiedzieć o różnych nadużyciach, lecz świadomie przymykał na nie oko. Jego własna wiarygodność również spadła do minimum, gdy przyznał się do związku z jedną z podwładnych, wbrew zasadom określonym przez właściciela. Gdy wreszcie wszystkie sprawy wyszły na jaw, niemal jednocześnie logo CNN stało się faktycznym synonimem skandali seksualnych. Sytuacji, w których znani prezenterzy stawali się negatywnymi bohaterami oskarżeń o nadużycia seksualne było już wiele, ale stacja założona przez Teda Turnera wręcz rozbiła bank, ukazując się Amerykanom jako skażone środowisko.
Główną odpowiedzialnością za spektakularny upadek CNN obarcza się dziś Jeffa Zuckera, który wcześniej zarządzał m.in. MSNBC. W 2013 r. objął ster nad stacją, która była w świetnej kondycji. Walcząc o spadającą z każdym rokiem oglądalność, postanowił w czasie prezydentury Trumpa postawić na jednoznacznie negatywny względem niego przekaz, co jednak sprawiało, że więcej osób przenosiło się do konkurencyjnego, bardziej prawicowego Fox News. Nie powinno to dziwić, gdyż jak się później okazało CNN, poprzez prezentera Chrisa Cuomo, było bezpośrednio zaangażowane w kampanię wyborczą reprezentującego Partię Demokratyczną jego brata, Andrew. Serwis informacyjny nie może udawać bezstronności, funkcjonując jako sztab medialny jednej z partii. Najbardziej spektakularnym symbolem utraty przez CNN dawnej mocy wpływania na opinie publiczną okazało się jednak za- mieszanie wokół publikowanych w serwisach YouTube i Spotify wywiadów przeprowadzanych przez muzyka Joe Rogana. Popularny w Stanach Zjednoczonych artysta zapraszał do siebie osoby, które wypowiadały się krytycznie pod adresem dominują cego obecnie sanitaryzmu i kwestionowały powszechny przymus szczepień. Giganci technologiczni zastosowali natychmiastową cenzurę, wykluczając Rogana i jego gości z dostępu do swoich platform. Zanim jednak zdążyli to uczynić , okazało się, że wywiady prowadzone przez muzyka przyciągają widownię, osią gającą nawet 50 mln osób. W tym samym czasie CNN zdołał skupić na sobie uwagę liczącej niewiele ponad 100 tys. osób widowni. Działający w skromnych warunkach Youtuber osiągnął tym samym zdecydowanie lepsze wyniki niż dysponująca wielokrotnie wi ększym budżetem stacja zatrudniająca całą armię specjalistów.
Ze szczytu na dno
Przykład CNN pokazuje, że prowadząc bardzo nieostrożną politykę opartą na zaangażowaniu politycznym łatwo pogubić się w podstawowych standardach moralnych i zmarnotrawić tym samym ogromny kapitał zainwestowany w rozwój firmy w poprzednich latach. Nowi właściciele stacji, grupa Discovery, zapowiedziała już, że CNN ma docelowo powrócić do swoich korzeni, czyli bardziej fachowego dostarczania faktów bez jednoznacznego opowiadania się w tak znacznym zakresie po jednej stronie politycznego i kulturowego sporu.
W tym kontekście niezwykle frapująco przedstawiają się losy polskiej stacji TVN24, która w następstwie planowanej fuzji grup Warner i DiscoveryMedia miał a pierwotnie
upodobnić się jeszcze bardziej do CNN i korzystać z jej sieci korespondentów. Z pewnością upodobnienie się do słynnej amerykańskiej stacji będzie musiał o zostać poddane wyraźnej korekcie, gdyż obecnie stała się ona wręcz symbolem wielkiej medialnej porażki.
Marka CNN może zostać poddana renowacji i spróbować podbić rynek medialny jeszcze raz. Wymagałoby to jednak faktycznego zwrotu o 180 stopni i postawienia na naprawdę uczciwą debatę, która nie byłaby oparta na wykluczaniu wszystkich głoszących niewygodne poglądy. Widzowie nie powrócą przed ekrany, dopóki nie odzyskają zaufania, które właśnie legło w gruzach.