e-wydanie

8.3 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia 2024

Czy PIS utrzyma władzę?

Nie miejmy złudzeń, że PiS chce wprowadzenia uczciwego państwa. Chce jedynie mieć kontrolę nad tym, kto ma iść do więzienia.

 W pamiętnej wojnie rosyjskiej 1812 r. Napoleona kluczowy okazał się trzeci miesiąc zmagań. Wówczas 5 września doszło do kilkudniowej bitwy pod Borodino, w której zwycięstwo ogłosiły obie strony. Napoleon dzięki bitwie zdobył Moskwę, ale kampanię i rosyjską wojnę przegrał. Ta historia poniekąd przypomina to, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach w polskiej polityce.

Umiejętne nagłośnienie kwestii wysokich nagród, które przyznawał sobie rząd i poszczególni ministrowie sprawiło, że PiS zaczął uchodzić za partię cwaniaków, którzy dorwali się do władzy, by napchać własne kieszenie. I chociaż rzutem na taśmę Jarosław Kaczyński zapanował nad swoimi cofającymi się wojskami, obiecując zwrot premii na Caritas i obniżkę wynagrodzeń polityków o 20 proc., to stały się dwie ważne rzeczy. Po pierwsze opozycja uwierzyła, że może wygrać, a po drugie – i to być może ważniejsze, do PiS i jego popleczników dotarło, że „dobra zmiana” może porządzić zaledwie jedną kadencję. Tego strachu tak łatwo politycy PiS nie wymażą. Prokuratorzy będą teraz już ostrożniej podpisywać nakazy zatrzymań i przeszukiwań, a i sędziowie mniej uważnie będą wczytywać się w oczekiwania władzy. Kruchość rządów PiS stała się faktem.

Nie miejmy złudzeń, że PiS chce wprowadzenia uczciwego państwa. Chce jedynie mieć kontrolę nad tym, kto ma iść do więzienia. Spoiwem tego rządu nie jest dobre i uczciwe państwo, a inny podział dóbr. PiS uważa, że przenosząc pieniądze do tych, którzy do tej pory nie uczestniczyli w transferach, może zyskać stałych „klientów”, czytaj wyborców. Z drugiej zaś strony liczy też na tych, którzy załapali się na posady w wyniku wymiany rządzących elit i ich rodzin. Czy to wystarczy do utrzymania władzy?

Przypomnijmy, że kluczem do samodzielnych rządów PiS nie był bynajmniej wynik wyborczy tej partii, ale nieoczekiwane wyrzucenie postkomunistów z SLD z Sejmu. Ten zaskakujący zwrot akcji zawdzięczamy „Gazecie Wyborczej”, która na końcówce kampanii wyborczej wsparła ugrupowanie Razem Adriana Zandberga, dając jej przekroczyć próg dotacji dla partii, ale eliminując postkomunistów z Sejmu. To zaś, w połączeniu z faktem, że progu nie przekroczył KORWiN – Wolność, dało PiS samodzielną większość. Tak korzystny układ wyborczy będzie bardzo trudno powtórzyć. PiS oczywiście knuje nad wystawieniem małych prawicowych partii, które mają zapewnić rozdrobienie się elektoratu, ale wciąż nadzieja na korzystny układ jest mała. Bardzo prawdopodobne jest również gra polityczna „wszyscy kontra PiS”. Kaczyński, chcąc nie chcąc przypomina Napoleona po bitwie pod Borodino. Wciąż jest potężny, wciąż ma ogromną władzę, ale znalazł się w trudnej strategicznie sytuacji.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze