Po wybuchu afery KNF i dymisji Marka Ch. prokuratura w pokazowy sposób zatrzymała jego poprzedników i postawiła im zarzuty niedopełnienia obowiązków. Czy można mówić o próbie odwrócenia uwagi opinii publicznej?
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie prokuratury zatrzymali w ubiegłym tygodniu byłego przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka i sześciu podległych mu urzędników, w tym Wojciecha Kwaśniaka, który zajmował się SKOK-ami. Postawiono im zarzuty niedopełnienia obowiązków przy nadzorze nad SKOK Wołomin w latach 2013–2014. Sprawa wzbudziła spore kontrowersje, a według wielu dziennikarzy i przez opozycję została odebrana jako akcja mająca przykryć aferę korupcyjną z Markiem Ch., który do listopada pełnił funkcję szefa KNF. Oliwy do ognia dolał sam Prokurator Generalny, który odnosząc się do sprawy skatowania Kwaśniaka przez bandytów, wynajętych przez ludzi SKOK Wołomin, powiedział w TVP, że „być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców”.
Szukanie winnych
W czwartek 6 grudnia, kilka minut po szóstej rano, CBA na polecenie szczecińskiej prokuratury zatrzymało byłego przewodniczącego KNF i jego zastępcę Wojciecha Kwaśniaka. To urzędnicy, którzy kierowali Nadzorem przed przejęciem go przez aresztowanego w wyniku listopadowej afery Marka Ch. Do zatrzymania doszło nieco ponad 30 godzin przed wystąpieniem prezesa PiS w Jachrance, w którego trakcie Jarosław Kaczyński stwierdził: – Walczyliśmy i będziemy walczyć z aferami! Państwo nie jest dzisiaj silne wobec słabych, a słabe wobec silnych. I tak pozostanie, jeśli my będziemy u władzy.
Kilka godzin po transmitowanym w mediach wystąpieniu Kaczyńskiego zatrzymani byli urzędnicy opuścili siedzibę szczecińskiej prokuratury. Śledczy postawili im zarzut przestępstwa polegającego na tym, że „nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego”.
Lud nie kupuje
Komentujący zajście szybko zwrócili uwagę, że przebieg wydarzeń nie był przypadkowy.
– Ktoś w PiS wymyślił, że trzeba czymś „przykryć” aferę KNF. I przykrył ją tak, że PiS będzie mieć teraz same kłopoty. Ciekawe, czy Kaczyński zaaprobował plan tej prowokacji, czy była to samodzielna inicjatywa Ziobry. […] Pomysł był na pozór logiczny. Od kilku tygodni z czołówek niezależnych mediów nie schodzi afera KNF – korupcyjna propozycja złożona bankowcowi przez szefa instytucji nadzorującej banki. To duże obciążenie dla PiS, zwłaszcza że wychodzą na jaw kolejne skandale i nie wiadomo, jak daleko sięgnie afera. Ktoś w PiS zadecydował, że aferę Ch. trzeba przykryć inną, którą w jakiś sposób da się powiązać z Platformą, a w każdym razie ze środowiskiem dalekim od PiS. Dlatego zatrzymani zostali wysocy urzędnicy KNF, którzy w instytucji tej pracowali do 2016 roku – ocenił Witold Gadomski z „Gazety Wyborczej”, która opublikowała w listopadzie nagranie z udziałem aresztowanego już b. szefa KNF Marka Ch. Również mecenas Roman Giertych, reprezentujący Leszka Czarneckiego, właściciela Getin Noble Banku, któremu Marek Ch. miał składać propozycję korupcyjną, nie wierzy w przypadek.
– Przez 30 lat nie było żadnych przestępstw z art. 231 kk w obszarze nadzoru nad finansami publicznymi. A tutaj w ciągu dwóch tygodni mieliśmy dwa zarzuty z tego samego artykułu wobec b. szefów KNF! Co za nieprawdopodobny przypadek! Przecież prokuratura musi stawiać zarzuty niezwłocznie, gdy są ku nim podstawy. Otóż po ujawnieniu afery KNF z panem Ch. w ciągu kilku dni pojawiły się dowody, aby postawić zarzuty również szefowi KNF mianowanemu przez Donalda Tuska. Dodatkowo zarzuty pojawiają się w dniu, w którym „Gazeta Wyborcza” ujawnia, że nasz znamienity prawnik z Częstochowy, który w żadnym razie nie znał się z panem Ch., opiniował wbrew Działowi Prawnemu KNF, że wspaniałym pomysłem jest wynajem za 130 milionów od rosyjskiej spółki budynku, który wart jest mniej więcej tyle, za ile go wynajęto na 10 lat. Dodatkowo wynajem nastąpił od osoby, która (jak podają zapewne nieprawdziwie liberalne media) już miała zwyczaj korumpować polityków PiS. Czyż taka przypadkowa koincydencja czasowa, to nie jest największy zbieg okoliczności w historii RP? Nadto zarzuty stawiane są osobom, które zdaniem prokuratury zbyt łagodnie nadzorowały SKOK Wołomin.
Przypadkowo odwrotnego zdania były osoby z tego SKOK, które, za ich zdaniem zbyt surowe traktowanie, skatowały jednego z dzisiaj zatrzymanych prawie na śmierć. Gdyby wówczas zmarł, byłby bohaterem. Skoro przeżył, to do więzienia! – skomentował wydarzenia Giertych. Jednak największe kontrowersje wywołał Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który w sobotę 8 grudnia (niecałe 24 godziny po opuszczeniu przez Kwaśniaka i innych urzędników prokuratury) wystąpił w TVP Info. Odnosząc się do Kwaśniaka rzucił, że być może został zaatakowany „bo Komisja Nadzoru Finansowego przez lata rozzuchwalała przestępców”.
– KNF przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych kosztem 85 tys. ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności życia. W tej sytuacji rozzuchwalenie przestępców narastało. My mamy za zadanie zbadać, dlaczego tak się działo – dodał, gdy prowadzący Krzysztof Ziemiec poprosił go o rozwinięcie myśli. Przypomnijmy – Kwaśniak został brutalnie pobity w kwietniu 2014 roku. O zlecenie napaści oskarżony jest były członek władz SKOK Wołomin, w którym nadużycia tropił urzędnik.
RPO interweniuje
Słowa Ziobry w TVP nie tylko oburzyły dziennikarzy i opozycję, ale również uruchomiły Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Od szefa CBA, Prokuratury Regionalnej w Szczecinie i Prokuratury Krajowej Bodnar zażądał szczegółowych informacji nt. zatrzymania Kwaśniaka. Od CBA RPO zażądał informacji nt. stosowania środków przymusu bezpośredniego jeśli były stosowane, to czy były niezbędne. Bodnar zwrócił się również z pytaniami o konieczność przewiezienia Kwaśniaka z Warszawy do Szczecina. Do prokuratorów w Szczecinie RPO zwrócił się o przesłanie kopii dokumentów w tej sprawie i odpowiedź, czy przed zatrzymaniem Kwaśniak był wzywany i czy istniało podejrzenie, że będzie próbował utrudniać prowadzenie śledztwa. Z kolei od Prokuratury Krajowej Bodnar chce informacji nt. postępowania dotyczącego sprawców pobicia Kwaśniaka. Do samej wypowiedzi Ziobry odniósł się w mediach zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk.
– Tę wypowiedź niewątpliwie należy ocenić krytycznie, ale gdybyśmy dokonali rozbioru tego kluczowego zdania wypowiedzianego przez prokuratora generalnego, to ono jest pozbawione sensu. […] Istota tej wypowiedzi sprowadza się do tego, że Komisja Nadzoru Finansowego działała nieudolnie, wobec tego jeden z jej członków został pobity. Jeśli komisja działałaby nieudolnie, to raczej nie doszłoby do pobicia jej członków. Wydaje się, że było właśnie odwrotnie. Ze względu na to, że działania Komisji Nadzoru Finansowego były efektywne, to doszło do pobicia, bo sprawcy uważali, że tylko w ten sposób można powstrzymać toczące się przeciwko nim postępowania – zauważył Trociuk w wywiadzie dla TVN 24.