Dobro luksusowe?
Cisza stała się dobrem luksusowym, które jest coraz droższe.
“Mimo poczynienia pewnych postępów, władze polskie nadal muszą przyjąć zmienione strategiczne mapy hałasu i plany działań dotyczące hałasu dla szeregu aglomeracji, a także plany działań dotyczące hałasu dla głównych dróg, linii kolejowych oraz Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina w Warszawie” – napisała Komisja Europejska w specjalnym komunikacie na początku roku. Cisza, której domaga się KE, staje się powoli dobrem luksusowym. Słuch jest naszym jedynym zmysłem, który się nigdy nie wyłącza. „On nawet jak śpimy, to cały czas pracuje” – informuje dr Elżbieta Włodarczyk, laryngolog. Ludzie zaczynają coraz bardziej doceniać ciszę i są gotowi za nią płacić.
W domach z betonu
Ludzie odbierają dźwięki od 0 do 120 decybeli. To, co powyżej powoduje ból. Uszkodzenie słuchu może nastąpić już na poziomie 70–85 decybeli. Z takimi problemami według Unii Europejskiej boryka się codziennie ok. 70 mln mieszkańców UE. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uważa hałas za jedną z chorób cywilizacyjnych, która powoduje niedokrwienie serca, zaburzenia snu, a nawet udary mózgu. Komunistyczny PRL sprawił, że Polacy zaczęli mieć dużą tolerancję dla hałasu. Komunistyczne bloki były budowane w taki sposób, że sąsiedzi, czy chcieli czy nie, byli świadkami tego, co się u nich dzieje. Później, już w latach 90., ciche mieszkania nie były popularne. Liczyła się przede wszystkim cena. Deweloperzy, oszczędzając na czym tylko mogą, produkowali mieszkania według standardów z PRL-u. Czyli jak sąsiad włącza telewizor, to można tańczyć do muzyki, która płynie z jego odbiornika. Teraz zaczęło się to zmieniać. Wraz ze wzrostem zamożności Polaków ciche mieszkania stały się coraz bardziej pożądanym dobrem. W wypadku mieszkań chodzi nie tylko o izolację akustyczną od sąsiadów, lecz także o hałas z okolicy. Deweloperzy nie mogą już robić tego co 15 lat temu. Teraz mieszkanie po prostu musi być ciche. Jeżeli ktoś wydaje 9 tys. zł za metr kwadratowy, to ma prawo wymagać.
Przemysł ciszy
Jednak cisza to nie jest tylko towar, który sprzedają firmy budowlane. Mamy przemysł dźwiękoszczelnych okien i drzwi. Cisza stała się towarem, który próbują sprzedawać hotele, pensjonaty i prywatne kwatery. W pociągach Pendolino siódmy wagon ma status strefy ciszy. Według badań PKP ci, którzy podróżują w tym wagonie, są najwierniejszymi klientami przewoźnika. Jeżeli ktoś chce podróżować w Strefie Ciszy, musi poprosić o to sprzedawcę biletów lub zaznaczyć odpowiednią opcję podczas transakcji na stronie internetowej. Na podobny pomysł wpadają supermarkety i galerie handlowe. Od czerwca br. sieć Auchan próbuje pozyskać klientów dzięki „cichym godzinom”. Przestaje grać muzyka, znikają komunikaty, reklamy, a monitory, jeśli są, zostają wyłączone. Zaczęło się od oddolnej inicjatywy hipermarketu Auchan Częstochowa Północ. Sklep wprowadził ją na początku kwietnia 2019 r. z okazji Światowego Dnia Wiedzy o Autyzmie. Ludzie z tzw. spektrum autyzmu źle reagują na hałas. Po sukcesie tej akcji zaczęły realizować je kolejne placówki. Ciszą kusi też klientów Galeria Katowicka i krakowskie centrum handlowe Bonarka. To nowość, bo do tej pory muzykę traktowano jako stymulator zakupów.
Cisza jest złotem
O tym, ile warta jest cisza, świadczą ceny „cichych samochodów”. Cichy samochód sprawia, że każda podróż, zwłaszcza długa, jest przyjemniejsza i mniej męcząca. Pomaga także sprzedawać samochody, ponieważ brak hałasu podczas jazdy próbnej jest uważane za znak jakości. Aby utrzymać hałas poza autem, inżynierowie muszą zmierzyć się z wieloma problemami. Zaczynając od kształtu auta, kończąc na izolacji zawieszenia i silnika. Nie bez powodu jedno z najbardziej znanych haseł reklamowych Rolls-Royce’a brzmi, że przy prędkości 90 km na godzinę jedyny dźwięk, który słyszysz, to „hałas” zegara elektronicznego. Także sprzęt gospodarstwa domowego jest droższy, gdy jest cichy. W USA hitem jest obecnie cicha zmywarka Bosch za ok. 5,8 tys. zł (1700 USD). Innym przebojem jest ultracichy („Ultra Silencer”) odkurzacz, który kosztuje około 2,4 tys. (600 USD). Twórcy tego gadżetu przeprowadzili badania testowe, z których wynikało, że 18 na 21 osób było w stanie spać po włączeniu odkurzacza. Kilkaset złotych kosztują też specjalne słuchawki, które pozwalają ludziom podróżującym lub pracującym izolować się od otoczenia.
Powrót do źródeł
Dlaczego cisza stała się towarem? Z tego samego powodu, dla którego ludzie dziś wolą kupować droższe jajka „z wolnego wybiegu” niż z klatkowych hodowli. Rośnie świadomość tego, że cisza jest potrzebna człowiekowi do zdrowego życia. Ludzie coraz częściej rozumieją, że współczesny hałaśliwy tryb życia jest szkodliwy. Ciągłe dźwięki SMS-ów, poczty elektronicznej zagracają naszą świadomość. Hałas nie musi być nawet słyszalny. Jak mawia Jonathan Sterne, autor „The Audible Past: Cultural Origins of Sound Reproduction” („Słynna przeszłość: kulturowe początki reprodukcji dźwięku”) cisza stała się czymś w rodzaju metafory „utopijnego państwa, podobnie jak pusta skrzynka odbiorcza”. Cisza dla wszystkich jest więc równie utopijnym hasłem co bogactwo dla wszystkich. Chcesz ciszy? Będziesz musiał za nią zapłacić.