17.2 C
Warszawa
piątek, 29 marca 2024

Koniecznie przeczytaj

Cyfrowa fregata przyszłości dla Francji

A co z nami?

Wczoraj, w czwartek 24 października, w Lorient, w obecności minister sił zbrojnych oraz licznych delegacji, uroczyście rozpoczęto budowę pierwszej „cyfrowej fregaty” FDI dla francuskich sił morskich. To cyfrowy okręt przyszłości, prawdziwa fregata XXI wieku. Czy polska Marynarka Wojenna kiedykolwiek będzie mieć podobnie nowoczesne okręty?

Seria pięciu okrętów zostanie dostarczona w latach 2023-2029. FDI (fr. Frégate de Défense et Intervention) to wielozadaniowe fregaty średniej wielkości, klasy 4000 t, uzbrojone w rakiety przeciwlotnicze i przeciwokrętowe oraz w torpedy, zdolne do zwalczania samolotów, rakiet, okrętów nawodnych czy podwodnych. Fregaty te można również uzbroić w rakiety manewrujące NCM, pozwalające na precyzyjne atakowanie celów lądowych odległych nawet o 1000 km. Rakiety NCM, opracowane przez Francuzów jako własny odpowiednik pocisków Tomahawk, zostały już bojowo sprawdzone w Syrii. Mogą też być bardzo przydatne do odstraszania ewentualnego agresora. Takie same rakiety manewrujące proponowane były przez francuski rząd polskiemu MON, razem z okrętami podwodnymi. Nasze ministerstwo obrony od 2010 roku tkwi jednak w kwestii zakupu nowych okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi (program „Orka”) w fazie „analityczno-koncepcyjnej”. Niedługo więc minie dekada „namysłu”. Według najnowszych deklaracji, ta refleksja ma w MON potrwać podobno co najmniej do 2023.

Zdolności bojowe fregat FDI obejmują dodatkowo możliwość równoległego użycia śmigłowca pokładowego i bezzałogowego, a także współpracę z zespołami wojsk specjalnych. To nie uzbrojenie jednak jest najważniejsze w przypadku tych okrętów. FDI (w wersji eksportowej znana pod nazwą Belh@rra) jest pierwszą na świecie w pełni cyfrową fregatą. Co to oznacza? Tak jak w smartfonach, całe oprogramowanie fregaty działa pod postacią aplikacji, w ramach jednego systemu. To radykalna zmiana w stosunku do okrętów poprzednich generacji. Do tej pory, nawet we współcześnie projektowanych w innych krajach niż Francja okrętach, każdy system na pokładzie okrętu działa i instalowany jest oddzielnie. Dotyczy to sterowania poszczególnymi funkcjami, takimi jak uzbrojenie, rozpoznanie, nawigacja czy kierowanie okrętem.

Software i hardware osobno
Na fregacie Belh@rra sprzęt informatyczny (hardware) został zupełnie oddzielony od oprogramowania (software). Pozwala to na łatwe aktualizowanie oprogramowania na całym okręcie, podobnie jak na komputerze czy smartfonie, dzięki czemu pozostaje ono nowoczesne. W niedalekiej przyszłości pozwoli to np. na wykorzystanie w oprogramowaniu sztucznej inteligencji. Takie podejście oznacza przewagę w świecie nieustannego rozwoju informatyki i jej zastosowań. Przy okazji zwiększa też bezpieczeństwo okrętu. Francuscy inżynierowie z koncernu Naval Group doszli bowiem do wniosku, że w przyszłości jednym w głównych zagrożeń dla okrętów będą ataki w cyberprzestrzeni pozwalające hakerom np. na unieruchomienie takiego okrętu lub nawet użycie jego uzbrojenia. Fregata Belh@rra/FDI będzie posiadała unikatowe zdolności do obrony w cyberprzestrzeni przed tego typu atakami.

Cyfrowy charakter fregaty Belh@rra to nie tylko aplikacje cyfrowe. To cały szereg innych innowacji, które po raz pierwszy zastosowane zostaną na bojowym okręcie tej klasy. W pełni cyfrowy, płaskościenny radar SeaFire firmy Thales pozwoli na obserwację przestrzeni wokół fregaty w promieniu nawet 400 km. Umożliwi też zwalczanie rakiet naddźwiękowych i hipersonicznych, przeciwko którym dzisiejsze okręty są często bezbronne. Fregata będzie też na przykład w pełni zintegrowana z bezzałogowym śmigłowcem, który pozwoli szybciej i na większą odległość rozpoznawać zagrożenia. Nad takim śmigłowcem pracują już wspólnie koncerny Naval Group i Airbus, trafi on do służby we Francji razem z fregatami FDI.

A co z nami?
Inne innowacje na pokładzie Belh@rry obejmują specjalne centrum walki asymetrycznej, pozwalające zarządzać obroną przed atakami pirackimi i terrorystycznymi ze strony niewielkich, niepozornych jednostek jak np. pontony czy motorówki. Jak pokazał przypadek amerykańskiego niszczyciela USS Cole, ciężko uszkodzonego w 2000 roku w Jemenie za pomocą wyładowanej materiałem wybuchowym motorówki (zginęło 17 marynarzy, 39 zostało rannych), systemy obrony asymetrycznej mogą być nieodzowne w dzisiejszym środowisku zagrożeń. Jak widać, Francja nie trwoni dekad na „fazy analityczno-koncepcyjne” i nie szuka pretekstów do opóźnienia budowy okrętów. Oni po prostu te okręty budują. Program budowy nowej klasy fregat, uruchomiony w 2015 r., pozwoli na przekazanie pierwszego gotowego okrętu już w 2023 r., po ośmiu latach. Można sobie życzyć, żeby w Polsce było kiedyś podobnie. Być może program „Miecznik”, także dotyczący fregat, który od wielu lat czeka na uruchomienie, będzie okazją do przełamania złej passy. Oby jego rezultat – nowoczesne okręty zbudowane na czas w polskich stoczniach – był co najmniej tak zaawansowany technicznie.

Najnowsze