14.7 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia 2024

Koniecznie przeczytaj

Niewydolność nerek a koronawirus

Nerki to jeden z najbardziej zaniedbywanych narządów.

Szacuje się, że na choroby nerek może cierpieć nawet 11 proc. mieszkańców naszego kraju. Jak wyjaśnia prof. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii, niewydolność nerek możemy już uznać za chorobę cywilizacyjną, w dodatku częstszą niż cukrzyca, na którą choruje 2,8 mln Polaków. Zajmuje ona drugie miejsce pod względem liczby zachorowań, po nadciśnieniu tętniczym.

Na 48 pacjentów lekarza rodzinnego dziennie czterech cierpi na niewydolność nerek, jednak większość o tym nie wie, a w momencie, kiedy trafiają do nefrologa, choroba jest już w zaawansowanym stadium. Jest to duży problem, szczególnie w trudnych czasach pandemii koronawirusa. W zaawansowanych chorobach nerek stwierdza się bowiem obniżenie odporności i tym samym zwiększoną podatność na infekcje, w tym wirusowe. Należy się spodziewać, że również zakażenie koronawirusem będzie bardziej prawdopodobne u chorych dializowanych, gdyby doszło do kontaktu z osobą zakażoną. Ochrona pacjentów jest bardzo ważna. Zdają sobie z tego sprawę stacje dializ, które codziennie mają styczność z chorymi znajdującymi się w grupie ryzyka. W niektórych stacjach dializ Diaverum między innymi przearanżowano sale, aby zwiększyć odstępy między łóżkami do dializ, oraz wydłużono czas ich pracy.

Czas epidemii trwa – w przypadku osób z niewydolnością nerek jest szczególnie istotne, aby zachować w miarę możliwości aktywny tryb życia, jednak należy pamiętać o ryzyku zachorowania przy kontakcie z innymi ludźmi. Lekarze apelują do chorych na nerki i ich bliskich o zachowywanie szczególnych środków ostrożności.

PK

 
 

Najnowsze