13.9 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia 2024

Banaś znów wali w rząd

Nadzorowana przez Mariana Banasia NIK zarzuca resortowi finansów brak skutecznej polityki celno-podatkowej.

Niedawno na łamach „Gazety Finansowej” informowaliśmy, że Najwyższa Izba Kontroli (NIK), na czele której stoi znienawidzony w szeregach PiS-u Marian Banaś, opublikowała kolejny raport krytykujący działania rządu (artykuł pt. „Banaś znów uderza w rząd”). Wówczas NIK zarzuciła rządowi brak działania w zakresie uszczelniania systemu podatkowego w procedurze „tax free”. Banaś między wierszami oskarżył resort finansów, że z powodu zaniechań legislacyjnych oszuści podatkowi wyłudzają dziesiątki milionów złotych rocznie w ramach handlu przygranicznego. Po miesiącu od tamtego opracowania NIK opublikowała kolejny, nie mniej krytyczny raport. Tym razem Izba wzięła pod lupę działania służb celno-skarbowych oraz Poczty Polskiej w zakresie kontroli zagranicznych przesyłek o małej wartości spoza Unii Europejskiej, które zgodnie z prawem podlegają uproszczeniom oraz zwolnieniom z należności celno-podatkowych. NIK wykazała, że kontrola takich przesyłek jest iluzoryczna. Okazuje się, że celnicy prawie w ogóle nie weryfikują rzeczywistej wartości towarów, a co za tym idzie – nie kontrolują, czy przesyłki mogą korzystać ze zwolnień i uproszczeń.

Bez weryfikacji i bez rejestracji
Z raportu NIK opublikowanego 26 listopada br. (pt. „Nadzór nad przywozem spoza UE przesyłek pocztowych i kurierskich o niskich wartościach”) wynika, że aż co czwarty polski internauta nabywa towary za granicą. Jednocześnie – zauważa Izba – system kontroli przesyłek pocztowych i kurierskich pochodzących spoza UE kompletnie nie radzi sobie z taką skalą. W efekcie 99 proc. przesyłek pocztowych i 96 proc. kurierskich o niskich wartościach (do 150 euro) jest dopuszczana na krajowy rynek bez weryfikacji zasadności zwolnienia z opłat celno-skarbowych.
NIK ustaliła, że przesyłki pocztowe, od których nie pobrano należności celno-skarbowych z uwagi na ich uproszczony tryb odprawy celnej, w ogóle nie były rejestrowane w systemach informatycznych służb celno-skarbowych. Chodzi tutaj o przesyłki poniżej wartości 22 euro oraz tzw. prezenty. Te dwie kategorie stanowiły aż 96,6 proc. wszystkich przesyłek pocztowych o niskich wartościach oraz 78 proc. przesyłek kurierskich.

Zweryfikowano… 1 proc. przesyłek
NIK podkreśliła, że wybiórczy nadzór nad przywozem towarów w przesyłkach kurierskich i pocztowych o niskich wartościach bazował na mało efektywnych fizycznych kontrolach wybranych przesyłek. „Przy dynamicznie rosnącej skali handlu e-commerce, organy celno-skarbowe – w kontrolowanym okresie (tj. 2017-2019 – red.) – zweryfikowały w ten sposób około 1 proc. przesyłek pocztowych i 4 proc. przesyłek kurierskich” – stwierdza Izba. Powyższe oznacza, iż w odniesieniu do większości przesyłek (odpowiednio 99 proc. i 96 proc.) nie nastąpiła jakakolwiek weryfikacja zasadności zwolnienia z należności celno-podatkowych!

Z raportu NIK-u wynika, iż typowanie przesyłek pocztowych do kontroli celno-skarbowej odbywało się głównie w oparciu o doświadczenie i osąd funkcjonariuszy celno-skarbowych. Kontrolerzy ustalili, że przeciętnie jeden funkcjonariusz Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego (MUCS), podczas przedstawiania przesyłek przez Pocztę Polską, miał zaledwie 15-20 sekund na podjęcie decyzji w sprawie ewentualnego zatrzymania przesyłki do kontroli, przekazania tranzytem do innego urzędu lub dopuszczenia przesyłki do obrotu bez weryfikacji. Izba podaje, że w MUCS przedstawiano przeciętnie 30-50 tys. przesyłek pocztowych dziennie. Oznacza to, że gdyby weryfikowano każdą przesyłkę, należałoby zatrudnić tylko w tym jednym urzędzie dodatkowo… 2 tys. funkcjonariuszy.

Szacunki zamiast twardych danych
NIK przyznaje, że resort finansów i Szef Krajowej Administracji Skarbowej poprawnie zidentyfikowali słabe punkty systemu kontroli przesyłek o niskich wartościach. Jednakże do końca 2019 r. nie zostały wdrożone żadne rozwiązania, które umożliwiłyby skuteczne działanie służb celno-skarbowych w tym zakresie – wytyka Izba. NIK zarzuca władzy, że ta, wiedząc o tych problemach, nie uszczelniła systemu poboru należności celno-podatkowych. „Nie wdrożono odpowiednich rozwiązań prawnych i informatycznych” – konkludują kontrolerzy.
NIK wytyka Ministrowi Finansów, organom skarbowym oraz Poczcie Polskiej, że nie były gromadzone dane o rzeczywistej liczbie przywożonych przesyłek o niskiej wartości. Z raportu wynika, że na potrzeby kontroli Izby powyższe instytucje i organy jedynie oszacowały takie dane. Ciekawostką jest fakt, iż Poczta Polska, powołując się na tajemnicę handlową, odmówiła NIK-owi podania informacji odnośnie liczby zgłoszonych do obrotu przesyłek pocztowych.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze