8.6 C
Warszawa
wtorek, 8 października 2024

Podatki w czasch zarazy

Tarcza antykryzysowa

Rząd przedstawił pakiet reform, w tym podatkowych, mających ulżyć przedsiębiorcom na czas największego kryzysu gospodarczego ostatnich dziesięcioleci. Państwo wyłoży na ten cel przeszło 200 mld zł.

Jeszcze 15 marca, a więc już kilka dni po ogłoszeniu zamknięcia polskich granic, na stronie internetowej Ministerstwa Finansów nie było żadnej informacji o planowanych działaniach resortu w obliczu wyzwań, przed jakimi stanęli przedsiębiorcy w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Koncepcje pewnych rozwiązań zostały co prawda przedstawione przez szefową resortu rozwoju Jadwigę Emilewicz, jednak to na Ministerstwie Finansów, jako organie delegowanym do wydawania większości rozporządzeń w prawie podatkowym, spoczywa odpowiedzialność w tym zakresie. Dlatego w ostatnim czasie oczy wszystkich przedsiębiorców i pracowników były zwrócone w stronę szefa resortu finansów Tadeusza Kościńskiego. Ten zaś dopiero 16 marca poinformował o podpisaniu rozporządzenia o objęciu gwarancjami Banku Gospodarstwa Krajowego do 80 proc. kredytów dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Był to zaledwie przedsmak tego, co zamierza przygotować gabinet w najbliższych dniach i tygodniach. Początkowo zakładano, że tzw. pakiet osłonowy dla firm i pracowników zostanie zaprezentowany 17 marca, jednak z powodu zarażenia się koronawirusem przez jednego z ministrów, rząd przesunął konferencję na środę. Ostatecznie w środę premier Mateusz Morawiecki wraz z prezydentem Andrzejem Dudą przedstawili najważniejsze założenia tzw. pakietu osłonowego, zwanego także „polskim planem Marshalla”. Oprócz pomocy w spłatach kredytów oraz dopłat do wynagrodzeń pracowników, a także odroczenia składek ZUS, znalazł się tam cały pakiet reform podatkowych, których założenia zostaną opisane w ostatniej części artykułu.

Najważniejszym celem pakietu osłonowego jest maksymalne odciążenie przedsiębiorców z wszelkich kosztów oraz obowiązków publicznoprawnych, a także zabezpieczenie pracowników przed masowymi zwolnieniami. Jest to niezbędne do tego, by w krwiobiegu gospodarczym krążyła gotówka, nawet jeżeli miałaby to robić w żółwim tempie. Niektóre branże, głównie turystyczna, gastronomiczna oraz transportowa, stanęły w obliczu utraty płynności finansowej, a w konsekwencji – bankructwa. W poniedziałek pojawiła się informacja, że obroty sieci restauracji Sfinks zmalały o ok. 90 proc. W podobnej sytuacji znalazło się tysiące firm. Dlatego tak potrzebne są prawne rozwiązania, dzięki którym na kontach przedsiębiorców zostanie więcej gotówki do regulowania pilnych zobowiązań, takich jak: wynagrodzenia, raty leasingowe oraz kredytowe, energia elektryczna oraz czynsze. Rządy kilku europejskich państw, których gospodarkę pustoszy koronawirus, zdążyły już wprowadzić pewne podatkowe rozwiązania, a więc polski resort finansów miał skąd czerpać wzorce.

Bomba atomowa
To już nie jest lekkie spowolnienie, przejściowy kryzys lub chwilowa zadyszka. Na światową gospodarkę spadła właśnie bomba atomowa, która zmiecie z ekonomicznej powierzchni dziesiątki tysięcy przedsiębiorstw. Skutki tej gospodarczej hekatomby będziemy odczuwali jeszcze przez następne lata. Najmocniej krwawią branże usługowe, zarabiające na ruchu oraz kumulacji ludności, a więc turystyka, gastronomia, transport osób, branża rozrywkowa (kina, teatry, muzea, wydarzenia sportowe). Wystarczy powiedzieć, że w ostatnich dniach obroty w polskiej gastronomii spadły o blisko 90 proc. (pozostałe 10 proc. to catering). Jeszcze gorzej jest w transporcie. – Przewozy autokarowe o charakterze turystycznym oraz biznesowym ustały niemal całkowicie – poinformował w liście do premiera Mateusza Morawieckiego prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, dodając, że szacowany na 10 mld złotych polski rynek autokarowy zmniejszył się o 97 proc.

– Rok 2020 należy uznać za bezpowrotnie stracony – podsumował. Całkowicie zamarła również branża turystyczna, szczególnie hotelarska. Według wstępnych szacunków Światowej Rady Podróży i Turystyki w tej gałęzi gospodarki pracę może stracić nawet 50 mln osób, straty zamknął się zaś w granicach 30–50 mld dol. Zbankrutuje wiele instytucji sportowych, w tym wielkich klubów piłkarskich, które zostały odcięte od przychodów ze sprzedaży biletów oraz transmisji telewizyjnych. – W przyszłym sezonie Ekstraklasa może być ligą bankrutów – stwierdził na Kanale Sportowym prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki. Z kolei niemiecki dziennik „Kicker” oszacował, że niedokończenie sezonu Bundesligi oznacza, że wszystkie kluby występujące w tych rozgrywkach stracą łącznie ok. 750 mln euro.

Jak radzą sobie za granicą?
W obliczu gospodarczego krachu rządy kilku państw europejskich już wdrożyły pewne rozwiązania mające na celu utrzymanie przy życiu lokalnych przedsiębiorców. Jest to typowe działanie „na przeczekanie”, ale lepszego w tym momencie nie ma. Chodzi o to, by przez najbliższe miesiące firmy zachowały minimum płynności finansowej, a pieniądz krążył po gospodarce. Wypłaty wynagrodzeń dają impuls do zakupów, zakupy do produkcji, produkcja zaś do inwestycji. Przerwanie tego łańcucha w skali globalnej może cofnąć światową gospodarkę o co najmniej kilka lat. Dlatego tak ważne jest w tym momencie odciążenie przedsiębiorców z publicznoprawnych zobowiązań finansowych (wszelkie podatki, opłaty, daniny), sprawozdawczych (deklaracje, raporty, sprawozdania finansowe) oraz innych administracyjnych obowiązków (zgłoszenia, zawiadomienia, pozwolenia itd.). Takie kroki podjęły rządy m.in. Danii oraz Grecji, gdzie zostały odroczone terminy zapłaty podatku VAT.

Podobnie postąpił gabinet premiera Włoch Giuseppe Contego. Jednak w tym ostatnim wypadku jest to działanie spóźnione o kilka tygodni. Na obecną chwilę włoska gospodarka znajduje się w zgliszczach i będzie musiało upłynąć kilka lat, zanim zostanie uzdrowiona. Na ciekawy ruch zdecydował się rząd Australii, podnosząc limit jednorazowej amortyzacji z 30 tys. dol. australijskich do 150 tys. dla przedsiębiorstw z rocznym obrotem 50–500 mln dol. oraz wprowadzając możliwość przyspieszonej amortyzacji dla środków trwałych o wartości przekraczającej 150 tys. dol. australijskich.

Również administracja Donalda Trumpa zamierza wprowadzić pakiet podatkowych reform, które mają ulżyć amerykańskim firmom. Od połowy roku ma obowiązywać niższy federalny podatek dochodowy od firm. Obecna 21-procentowa stawka zostanie obniżona o 1 p. p. Waszyngton planuje także zmienić charakter wielu ulg podatkowych z okresowego na stały.

Co na to Polska?
W środę 18 marca premier Mateusz Morawiecki, na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą ogłosił tzw. pakiet antykryzysowy, którego znaczna część dotyczy zmian w prawie podatkowym. Jednak już wcześniej przedsiębiorcy oraz eksperci domagali się podjęcia natychmiastowych działań przez rząd. 12 marca przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych prof. Adam Mariański w dramatycznym tonie apelował o jak najszybsze zmiany w prawie celem odciążenia przedsiębiorców z części obowiązków prawno-podatkowych. – Odpowiednie działanie w zakresie profilaktyki nie powinno ograniczać się jedynie do kwestii zdrowotnych, równie istotnym czynnikiem funkcjonowania społeczeństwa i państwa jest bowiem szeroko rozumiana aktywność gospodarcza oraz zapewnienie jej prawidłowego funkcjonowania – mogliśmy przeczytać w komunikacie prof. Mariańskiego. Przewodniczący KRDP podkreślił, że zmiany są potrzebne w niemal każdym obszarze. – Duża część z nich dotyczy przesunięcia terminów składania deklaracji podatkowych w zakresie VAT, PIT, CIT czy rozliczeń rocznych, ale zidentyfikowaliśmy też liczne problemy, które za moment mogą się pojawić, o ile ustawodawca nie zareaguje szybko w obszarze ordynacji podatkowej, ustawy o rachunkowości czy ustawy o ubezpieczeniach społecznych – doprecyzował Radomir Szaraniec, wiceprzewodniczący KRDP, który stanął na czele zespołu mającego opracować dla resortu finansów pomysły podatkowych reform na czas gospodarczego przestoju.

Efektem trwającej kilka dni burzy mózgów polityków, ekspertów oraz przedsiębiorców jest największa jednorazowa reforma gospodarcza w powojennej historii polski warta ponad 211 mld zł. W chwili zamknięcia bieżącego wydania „Gazety Finansowej” nie było jeszcze gotowych aktów prawnych, poznaliśmy jedynie konferencyjne zapowiedzi oraz najważniejsze założenia. Z tych ostatnich wynika, że państwo przejmie finansowanie 40 proc. wartości wynagrodzeń w firmach, które wpadły w największe finansowe tarapaty. Pracodawca będzie zaś mógł obniżyć koszty osobowe o 60 proc. o ile nie zacznie zwalniać pracowników. Jeżeli chodzi o samozatrudnionych oraz osoby na umowach o dzieło, oraz zlecenie to otrzymają oni jednorazowe świadczenie w wysokości ok. 2 tys. zł. Dużo zmieni się również w prawie podatkowym. Przede wszystkim zostaną przesunięte terminy składania deklaracji podatkowych z 31 marca (CIT) oraz 30 kwietnia (PIT) na koniec czerwca (termin ten może jeszcze ulec zmianie). Dodatkowo przedsiębiorcy będą mogli otrzymać zwrot podatku CIT poprzez korektę podatku z 2019 o wysokość strat w 2020 r. (korekta wstecz o stratę z bieżącego roku).

Nastąpi również przesunięcie wielu obowiązków i terminów administracyjnych lub sądowych, których szczegóły poznamy dopiero w ostatecznych aktach prawnych. Już wcześniej szefowa resortu rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że wydłużeniu ulegnie termin wejścia w życie JPK_VAT, który ma zastąpić obecne deklaracje. Premier Morawiecki zapowiedział również, że przedsiębiorcy będą mogli uzyskać odroczenie lub rozłożenie na raty płatności składek ZUS i nie będzie wiązało się to z żadnymi dodatkowymi opłatami. Ponadto firmy zatrudniające osoby zza wschodniej granicy uzyskały gwarancję, że pracownicy z Ukrainy otrzymają automatyczne przedłużeniu wiz oraz pozwoleń na prace. Rząd zapowiedział również wiele rozwiązań mających na celu utrzymanie zdolności płatniczej przedsiębiorców. Przykładowo firmy transportowe uzyskają możliwość leasingu z Agencji Rozwoju Przemysłu z odroczonymi o 3 miesiące ratami. Najmniejsze firmy, zatrudniające maksymalnie 9 osób, będą mogły wnioskować o jednorazową niskooprocentowaną pożyczkę do wysokości 5 tys. zł na 12 miesięcy. Dodatkowo zostanie powołany specjalny Fundusz Inwestycji Publicznych wart 30 mld zł, którego zadanie będzie polegało na zlecaniu inwestycji prywatnym firmom (zgodnie z zapowiedziami będą to inwestycje w infrastrukturę, drogi, szpitale, szkoły, cyfryzację, energetykę, biotechnologię).

To tylko drobny wycinek pakietu osłonowego, którego całość, wraz ze szczegółami, poznamy dopiero w momencie prezentacji gotowych aktów prawnych. Do tego czasu mogą pojawić się nowe pomysły, ponieważ sytuacja gospodarcza z dnia na dzień pogarsza się w zastraszającym tempie. Dlatego rozwiązania zaproponowane w środę już za kilka dni mogą okazać się niewystarczające.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news